policja(strona 5/55)

Policjanci z Dolnego Śląska otrzymali 21 nowych pojazdów. Są wśród nich samochody oznakowane oraz nieoznakowane, ale też motocykl i dwa skutery wodne. Pieniądze na rozbudowę floty pochodziły z samorządu oraz z funduszy policji. Dolnośląscy policjanci otrzymali 18 nowych samochodów marek Kia i Mitsubishi. Mają one służyć w codziennej pracy patrolowej oraz operacyjnej. Jednak najciekawsze są pozostałe trzy pojazdy. Wśród nich jest jeden motocykl – Yamaha Tracer 900 GT – który trafił do Komendy Miejskiej Policji w Legnicy. Jest to sporych rozmiarów sportowo-turystyczna maszyna, która pozwoli na komfortową służbę, a dzięki sporym kufrom pomieści też wymagany do niej sprzęt. Drugą ciekawostką jest zakup dwóch skuterów wodnych marki Yamaha. Razem z pickupem Mitsubishi L200 będą one służyły funkcjonariuszom z Komisariatu Wodnego we Wrocławiu. Zakup tych trzech pojazdów został sfinansowany przez Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego. Pozostałe samochody i motocykl zostały zakupione dzięki środkom pochodzącym z Programu Modernizacji Policji, a częściowo ze środków samorządów lokalnych województwa dolnośląskiego w układzie 50 proc. na 50 proc. Wszystkie 21 pojazdów kosztowało ponad 2 mln zł.

Od 5 grudnia wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące prawa jazdy. W programie "Newsroom" WP kom. Robert Opas z Komendy Głównej Policji wyjaśnił, kto dokładnie jest zwolniony z obowiązku wożenia przy sobie prawa jazdy. Okazuje się, że nie wszyscy. W przypadku osób posiadających zagraniczne prawo jazdy nic się nie zmieni - ci kierowcy wciąż będą zobowiązani do posiadania fizycznego dokumentu przy sobie i okazania go podczas kontroli drogowej. Policjant przypomniał też, że poza granicami Polski aplikacja mObywatel nie działa. Wyjeżdżając więc z kraju, musimy pamiętać, by zawsze mieć przy sobie blankiet prawa jazdy.

Od 5 grudnia kontrole policyjne będą przebiegały inaczej z racji zniesienia obowiązku wożenia przy sobie prawa jazdy. Kom. Robert Opas z Komendy Głównej Policji zdradził w programie "Newsroom" WP, jak będzie w takim wypadku wyglądała procedura zatrzymania prawa jazdy, np. kiedy przekroczymy prędkość w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h. Cały proces będzie analogiczny jak w przypadku zatrzymania dowodu rejestracyjnego. Policjant za pomocą aplikacji wirtualnie zablokuje nasze uprawnienia do kierowania pojazdem oraz wyda stosowne pokwitowanie. Mimo wszystko kierowca będzie zobowiązany w późniejszym terminie oddać fizyczny dokument do starostwa.

Komisarz Robert Opas z biura prasowego Komendy Głównej Policji tłumaczy, jak od 5 grudnia 2020 r. będą wyglądały policyjne kontrole kierowców, którzy nie posiadają przy sobie dokumentu prawa jazdy. Funkcjonariusze sprawdzą wszystkie dane w bazie danych. Jest też przewidziana procedura na wypadek problemów technicznych, więc kierujący łamiący przepisy nie uniknie w takiej sytuacji odpowiedzialności.

Do zdarzenia doszło 3 października. Motocyklista wyprzedził policjantów z grupy "Speed" jadących w kierunku Ostrowca Świętokrzyskiego. Funkcjonariusze zwrócili uwagę na fakt, że suzuki, którym się poruszał mężczyzna, miało zamaskowane tablice rejestracyjne. Postanowili zatrzymać pojazd, ale motocyklista zaczął uciekać. Mężczyzna wyprzedzał na podwójnej ciągłej i przed przejściem dla pieszych, znacznie przekroczył też prędkość (blisko 180 km/h na ograniczeniu do 90 km/h). Aby zatrzymać motocyklistę, do akcji włączył się dodatkowy patrol policji, który zablokował drogę uciekinierowi w miejscowości Szewna. Okazało się, że suzuki prowadził 30-latek bez uprawnień. Teraz grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Ogólnopolskie działania policji odbiły się sporym echem wśród kierujących. Jak informuje insp. Mariusz Ciarka, funkcjonariusze nie zamierzają z nich rezygnować, dlatego też należy spodziewać się cyklicznych akcji "drogówki". Mają być one batem na bezczelnych kierowców, którzy przyspieszają po ominięciu patrolu w akcji. "Nie robimy tego dla widzimisię" - stwierdza Ciarka. Kaskadowy pomiar prędkości to sposób na najbardziej zatwardziałych piratów drogowych. Polega on na ustawieniu na trasie kilku patroli w odpowiednich odległościach. Gdy kierowca minie pierwszy z nich i przyspieszy, zostanie zaskoczony kolejnym pomiarem. Historie opowiadające o kilku zatrzymaniach "pod rząd" nie należą do rzadkości. Często też akcja wspierana jest przez nieoznakowane radiowozy.

Śląscy policjanci z grupy "Speed" dzień po dniu na Drogowej Trasie Średnicowej złapali motocyklistów znacząco przekraczających prędkość. Pierwszy z nich podczas pomiaru jechał 193 km/h, natomiast drugi rozpędził się do 152 km/h. Obaj zostali ukarani mandatami i dostali po 10 punktów karnych. Policjanci apelują, aby takie wyczyny ograniczyć do torów wyścigowych. Tym bardziej, że ci motocykliści rozwijali tak duże prędkości w środku dnia, gdy ruch był spory.

W ramach europejskiej akcji Road Safety Days 18 września również w naszym kraju policjanci będą przeprowadzali kontrole kierowców. Czy akcją zostaną objęte tylko wybrane miejscowości, czy wszędzie kierowcy mają spodziewać się kontroli? Co dokładnie będzie sprawdzane? Jak tłumaczy w programie WP "Newsroom" Filip Buliński, dziennikarz Autokult.pl, funkcjonariusze planują nie tylko kaskadowe pomiary prędkości, ale też kontrole trzeźwości kierowców i stanu technicznego pojazdów. Dodatkowo mają być prowadzone akcje edukacyjne na temat bezpieczeństwa na drogach.

W ramach europejskiej akcji Road Safety Days policja zaplanowała na 18 września kaskadowe pomiary prędkości w całym kraju. Na czym będą one polegały? W niewielkiej odległości od siebie kontrole będą prowadziły dwa patrole policyjne. Mają one na celu złapać tych kierowców samochodów i motocykli, którzy po minięciu radiowozu wciskają mocniej gaz i myślą, że pozostaną bezkarni, łamiąc przepisy. W takiej sytuacji czekać będzie na nich drugi patrol. Mandat za przekroczenie prędkości to nawet 500 zł. O kaskadowym pomiarze prędkości w programie specjalnym WP "Newsroom" opowiadał Filip Buliński, dziennikarz Autokult.pl.