Dostałby 44 punkty karne i straciłby prawko, gdyby je miał
Niechlubny popis dał w środowy poranek, 3 marca, na ulicach Leszna 28-letni kierujący motocyklem. Po krótkim pościgu policjanci zatrzymali pirata, który - jak się okazało - nie miał prawa jazdy. W przeciwnym wypadku na jego konto wpłynęłyby aż 44 punkty karne.
Policjanci z leszczyńskiej grupy "Speed" zauważyli w środę, 3 marca, kierującego motocyklem, który na ulicy, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h, porusza się yamahą z prędkością 120 km/h. Funkcjonariusze dali mu więc sygnały świetlne i dźwiękowe nakazujące zatrzymanie pojazdu, jednak 28-letni mężczyzna tylko przyspieszył.
Podczas ucieczki popełnił szereg wykroczeń – jechał pod prąd na rondzie i na prostej, zmuszając inne pojazdy do ucieczki na bok. Łamał zakaz wyprzedzania, omijając inne auta m.in. na przejściu dla pieszych. Znacznie przekraczał też prędkość, jadąc 128 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h. Łącznie policjanci doliczyli się aż 10 wykroczeń.
Pościg za piratem. Gdyby miał prawo jazdy, dostałby 44 punkty karne
W pewnym momencie mężczyzna nie zapanował nad maszyną i przewrócił się. Policjanci zatrzymali pirata, po czym okazało się, że 28-letni mieszkaniec Leszna nie posiada uprawnień do kierowania jakimkolwiek pojazdem. Żeby tego było mało, yamaha, którą w nieodpowiedzialny sposób jechał przez miasto, miała starte bieżniki opon.
Gdyby kierujący motocyklem posiadał uprawnienia, swoimi wybrykami zasiliłby "konto" aż o 44 punkty karne. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie, a 28-latkowi grozi do 5 lat więzienia.