Indyjskie skutery elektryczne Ola hitem. Ponad 100 tys. zamówień w 24 h
Ola Electric to nowy indyjski producent elektrycznych skuterów, który z miejsca stał się w tym kraju hitem. Gdy tylko uruchomił zamówienia w ciągu doby, zebrał ich ponad 100 tys. To liczba, o jakiej znane europejskie firmy mogą tylko pomarzyć.
Indie to kraj, który stoi (a raczej jeździ) jednośladami. Skutery czy małe motocykle zapełniają ulice tamtejszych miast i posiadanie tam jednośladu jest czymś jeszcze bardziej oczywistym niż samochodu u nas. Nie powinno zatem dziwić, że choć żyjemy w swojej europejskiej bańce i mówi się o przesiadce na elektryczne samochody i motocykle z naszej perspektywy, to znaczący wpływ na tę elektryczną rewolucję będą miały właśnie Indie czy Chiny i firmy jak Ola Electric.
Już dziś w Europie pojawiają się marki motocyklowe z Indii i Chin (np. najnowszy debiut Voge'a), do tego tamtejsze firmy przejmują marki europejskie i stoją za ich sukcesami (jak w przypadku Benelli). Co więcej, firmy ze Starego Kontynentu zlecają stworzenie i wyprodukowanie mniejszych motocykli partnerom z Azji – jak w przypadku KTM-ów serii 390 i BMW oznaczonych liczbą 310. Dlatego warto śledzić trendy z Indii, gdyż mogą wpłynąć na nasz rodzimy rynek.
Ola Electric ma ambitne plany i widać, że ma spore szanse na ich realizację. W Indiach z miejsca nowa marka stała się hitem. Choć oficjalnie jeszcze nie jest znana nazwa pierwszego elektrycznego skutera tej marki, ani warianty, w jakich ma być oferowany, to już uruchomiono możliwość rezerwacji swojego egzemplarza. Zainteresowanie okazało się ogromne. W ciągu pierwszych 24 h zebrano ponad 100 tys. zamówień, które wymagały niewielkiej wpłaty – 499 rupii, czyli ok. 26 zł.
Na pewno wiele w tym zasługi w obietnicach składanych przez firmę Ola Electric. Ich model zapowiadany jest jako najbardziej zaawansowany technicznie skuter elektryczny w Indiach. Bhavish Aggarwal, szef Ola Electric, zapowiada powstanie ogromnej fabryki, z której mogłoby wyjeżdżać 10 mln jednośladów rocznie. To uczyniłoby ją największą fabryką pojazdów elektrycznych na świecie.
Źródła: Materiały prasowe
Ola Electric planuje też sieć ponad 100 tys. ładowarek w 400 indyjskich miastach. Mają się one nazywać "hypercharger" (Tesla ze swoimi superchargerami przestanie być liderem w kategorii chwytliwych nazw) i pozwalać na uzyskanie 75 km zasięgu w 18 min. Jak pokazują wyliczenia indyjskiej firmy – jazda ich skuterami ma być ponad 5 razy tańsza niż modelami spalinowymi, a całym procesem ładowania i obsługą skutera będzie można sterować za pomocą aplikacji na smartfonie.
Jak widać, zainteresowanie pojazdami elektrycznymi i ich rozwój ma miejsce nie tylko w Europie czy USA, ale też w Azji, a wielkość tamtejszego rynku może oznaczać, że to on zadecyduje o popularyzacji elektromobilności. Indie i Ola Electric mogą być dużą częścią tej układanki.