Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Dwa koła, kierownica, silnik. Niby niewiele, a radości co niemiara.
Honda GB350S wjeżdża na rynek pełny skrajności – w Polsce albo kupuje się coś z kategorii 125 cm3 lub od razu BMW GS1300 z kuframi i wszystkimi bajerami, nawet jeśli klient zamierza przeciskać się w stołecznym korku. A powinien kupić GB350S, bo to cała istota jednośladu skrystalizowana w dobrze wycenionym i dobrze wykonanym produkcie.
GB350S zdobyła już popularność w Azji i w końcu przyjeżdża do Europy. To pełnoprawny motocykl (chociaż można odnieść wrażenie, że jest stworzony dla niższych i drobniejszych osób), który po prostu wygląda dobrze i jest idealną bazą dla wszelkiej maści projektów cafe racerowych. Osobiście widziałbym ją z wydechem typu pea-shooter, ale to już kwestia preferencji. Wykonanie poszczególnych elementów nie wzbudza zastrzeżeń, przecież to Honda. Jedyny minus to brak regulacji klamek. Czy jednak można mówić o cięciu kosztów, jeśli GB350S ma centralną stopkę i sporo chromowanych elementów?
Spotkałem się też z mieszanymi reakcjami dot. analogowo-cyfrowych wskaźników. Nie ma tu obrotomierza, a komputer pokładowy ma tylko kilka podstawowych funkcji. Jest prosto, ale też co istotne, czytelnie.
Za napęd odpowiada jednocylindrowy silnik generujący 21 KM. Pierwsze co trzeba podkreślić – jest świetnie wyważony. Po pięciu godzinach jazdy non-stop w ogóle nie narzekałem na wibracje. Pełne 29 niutonometrów generowane jest już przy 3 tysiącach obrotów, więc GB350S lubi jeździć w środkowym zakresie obrotów. Skrzynia jest stosunkowo długa i na co dzień w ogóle nie myślałem o użyciu piątego biegu, który jest ewidentnie nadbiegiem.
Z taką mocą motocykl fenomenalnie odnajduje się w mieście i na drogach typu B. Co istotne, da też sobie radę na drodze ekspresowej, jeśli poczujecie zew przygody. No i to spalanie – trzeba się napocić, by przekroczyć 2,5 l/100 km, a bak mieści aż 15 litrów.
Biorąc pod uwagę, że GB350S waży 178 kg, manewrowanie jest banalnie proste, a co za tym idzie – przyjazne dla początkujących. Pojedyncza tarcza z przodu (310 mm) jest wystarczająca.
Jednak patrzenie na ten sprzęt tylko z perspektywy zaczynających przygodę z jednośladami to duży błąd. Honda GB350S jest świetnym motocyklem bez względu na staż jeźdźca, a porównywanie suchych danych technicznych nie ma po prostu sensu.
Do tego Honda GB350S jest świetnie wyceniona. Początkowo ceny startowały z poziomu 19 900 zł, ale w 2025 roku ta kwota została podniesiona do 20 400 zł. Royal Enfield za Huntera 350 chce 22 980 zł, a Triumph za Speeda 400 – 27 300 zł. Honda od lat ma uznanie na polskim rynku, więc będzie to skutkować mniejszą utratą wartości.