Przebrali minivana za SUV-a. Tak powstał Citroen C3 Aircross
Francuzi przez lata słynęli ze świetnie zaprojektowanych minivanów różnych wielkości, jednak klienci podążający za modą stwierdzili, że zamiast praktycznych i przestronnych modeli wolą SUV-y czy crossovery. Zgodnie z zasadą "nasz klient, nasz pan", Citroen zrezygnował z modelu C3 Picasso i zastąpił go modniej prezentującym się C3 Aircrossem. Jednak Francuzi postawili na pewien trik z korzyścią dla klientów.
Już powoli producenci samochodów zaczęli opanowywać jedną z najbardziej problematycznych kwestii SUV-ów. Przez lata były (i często nadal są) to samochody, które wyglądały na duże i praktyczne, ale w rzeczywistości takie nie były. Z drugiej strony nie powinno dziwić odwrócenie się klientów od minivanów, bo choć były to samochody bardzo przestronne i do bólu praktyczne, to właśnie ten ból jest tu znaczący. Na ogół wyglądały jak pudełka na kołach mówiące "mój właściciel to najnudniejszy człowiek na świecie".
Jak zdążył nas Citroen przyzwyczaić przez ostatnie ponad 60 lat, ich samochody nie wyglądają typowo, a co za tym idzie również miejski SUV nie jest klasycznym przedstawicielem gatunku. Oczywiście mamy wysoko poprowadzoną maskę i linię okien, napompowane nadwozie czy odpowiednio umiejscowione fotele pozwalające patrząc z góry na innych użytkowników dróg poruszających się zwykłymi autami. Z drugiej strony nie da się ukryć, że Citroen C3 Aircross wygląda jak nieco podniesiony hatchback. Ale ma też sporo wspólnego ze swoim poprzednikiem, czyli C3 Picasso.
Warto jednak zacząć od samej stylistyki. Francuzi tradycyjnie zadbali o to, żeby nie było nudno. C3 Aircross wpisuje się w styl C4 Cactusa czy standardowego C3. Oznacza to charakterystyczne podwójne światła – umieszczone w zaokrąglonym kwadratowym kloszu i wąskie paski powyżej. Zrezygnowano natomiast z zabezpieczeń nadwozia w postaci elementów Airbump. Trochę to zaskakuje, gdyż pasowałyby one do charakteru miejskiego SUV-a. Za to już standardowe stalowe felgi mają 16 cali, dzięki czemu nawet najtańsza odmiana nie będzie miała nieproporcjonalnie małych kół.
Citroen stawia też na personalizację i robi to wzorowo. Oprócz kolorów lakieru można wybrać jeden z 3 odcieni dachu i 4 barw detali takich jak lusterka, relingi czy ramki przednich świateł. Łącznie daje to 90 kombinacji kolorowych w ofercie. Jednak chyba najciekawszym dodatkiem stylistycznym jest mała szybka za słupkiem C przyozdobiona poziomymi liniami. Prosty zabieg, ale dodaje C3 Aircrossowi sporo charakteru i udanie go wyróżnia.
Moim zdaniem Citroen C3 Aircross jeszcze ciekawiej prezentuje się we wnętrzu. Dzięki temu kierowca cały czas ma uczucie, że prowadzi nietypowe, wyróżniające się auto. Co nie zawsze jest standardem, Francuzi zadbali też o spójność stylistyczną nadwozia i kabiny. Dzięki temu mamy nawiewy nawiązujące kształtem do reflektorów C3 Aircrossa oraz mocno zaoblone elementy wnętrza przypominające przetłoczenia na nadwoziu. Ciekawym dodatkiem jest materiałowe wykończenie deski rozdzielczej, które współgra z obiciem foteli i tylnej kanapy, a całe wnętrze jest wtedy bardziej przytulne.
Tradycyjnie dla koncernu PSA na środku umieszczono ekran dotykowy, za pomocą którego można zarządzać nie tylko multimediami czy opcjonalną nawigacją, ale też klimatyzacją. To niestety bolączka typowa dla aut tej firmy. Zmiana temperatury nie ogranicza się do szybkiego sięgnięcia w kierunku pokrętła. Najpierw trzeba przełączyć na funkcję klimatyzacji, a następnie na ekranie zmienić ustawienie – jest ładnie i nowocześniej, ale niezbyt ergonomicznie. Pod ekranem znalazło się za to pokrętło od wybierania trybu jazdy. Ma ono spowodować, że poczujemy się bardziej jak w rasowym SUV-ie. W praktyce za jego pomocą zmienimy głównie ustawienia pracy elektroniki jak kontrola trakcji czy ESP – przydatne, ale jeśli chodzi o możliwości "terenowe", to dużo ważniejszy jest po prostu prześwit wynoszący 17,5 cm.
Projektując kabinę Citreona C3 Aircross nie zapomniano o klientach C3 Picasso i jest jeden z największych plusów nowego modelu. Nie jest to typowy SUV, tylko model, który całymi garściami czerpie z doświadczenia Francuzów przy tworzeniu minivanów. Oznacza to sporo miejsca w kabinie i imponujący jak na segment B bagażnik, który standardowo pomieści 410 l, a przesuwana dzielona kanapa pozwala jeszcze powiększyć tę przestrzeń do 520 l. Po złożeniu oparć do dyspozycji kierowcy jest 1289 l, a dwupoziomowa podłoga zapewnia płaską powierzchnię.
Mamy do czynienia z SUV-em, który mocno czerpie z segmentu miejskich minivanów, a to oznacza, że nie ma co liczyć na sportowe doznania za kierownicą. I bardzo dobrze, bo taki samochód powinien przede wszystkim być komfortowy na nie zawsze dobrej jakości miejskich ulicach.
Wśród oferowanych silników znajdziemy dwie konstrukcje. Benzynowa 1,2 PureTech oferowana jest w wariantach o mocy 82, 110 i 130 KM, natomiast wysokoprężna 1,6 BlueHDI może mieć 100 lub 120 KM. Tylko dwa najmocniejsze łączone są z przekładnią manualną o 6 biegach, natomiast słabsze warianty mają 5 przełożeń. 6-biegowa automatyczna skrzynia oferowana jest tylko z silnikiem benzynowym o mocy 110 KM.
Podstawowy silnik zapewnia kiepskie osiągi (14 s do 100 km/h) i raczej jest przeznaczony dla tych, którzy nie wyjeżdżają poza miasto. Natomiast pozostałe jednostki poradzą sobie również w trasie przy zachowaniu rozsądnego zapotrzebowania na paliwo.
Po wielu zmianach filozofii Citroen stał się w koncernie PSA marką tańszą i widać to również po modelu C3 Aircross. Z jednej strony jest wyraźnie droższy od miejskiego C3 (ale jest też od niego zauważalnie większy) i wersja podstawowa jest tylko 6 tys. zł tańsza od większego C4 Cactusa, jednak z drugiej Aircross jest zauważalnie tańszy od konkurencji. Jego cennik otwiera kwota 52 900 zł. Jednak średnia wersja wyposażeniowa z klimatyzacją i 110-konny silnik benzynowy oznaczają już wydatek 64 900 zł. Taniej niż w przypadku modeli innych marek, ale nadal zauważalnie drożej od klasycznych modeli. SUV-y po raz kolejny udowadniają, że za modę trzeba dopłacić.
Tylko Citroen C3 Aircross nie jest typowym SUV-em. Mocne przetłoczenia i bardziej muskularny wygląd są typowe dla tego segmentu, ale na szczęście Francuzi nie zapomnieli o latach doświadczeń w produkcji dobrze zaprojektowanych minivanów.