Volkswagen Polo: kalkulacja na sukces
Szósta generacja Volkswagena Polo ma podstawy do tego, by kontynuować sukces swoich poprzedników. Niemieckiemu samochodowi niewiele można zarzucić.
Samochody miejskie to jeden z niewielu tradycyjnych segmentów, który wciąż broni się przed zalewem SUV-ów i crossoverów. Walka na tym polu jest zacięta, a każdy z producentów chce mieć w swoim portfolio wartościowy model. W Europie jedną z ikon segmentu B jest Volkswagen Polo. Samochód, który debiutował w 1975 r., znalazł już 14 milionów nabywców, a w grudniu do polskich salonów trafi szósta generacja auta. My jeździliśmy nią w okolicach Hamburga.
Spokój ewolucji
Szósta odsłona modelu Polo została zbudowana z wykorzystaniem platformy MQB. W porównaniu z poprzednią generacją Polo zyskało aż 81 mm długości i mierzy obecnie 4053 mm. To niemal tyle, ile trzeci Golf. W porównaniu ze swoim starszym kuzynem współczesny mieszczuch ma nawet większy rozstaw osi, wynoszący 2548 mm. Projektanci zrobili też wiele po to, by nowe Polo wizualnie kojarzyło się z większym samochodem.
Auto wizualnie wydaje się niższe od poprzednika, choć liczby wyraźnie temu przeczą. Zastosowanie technologii LED-owej w przednich światłach umożliwiło zwężenie ich kloszy. Z tyłu natomiast zastosowanie świateł szerszych u góry sprawiło, że samochód oceniamy jako większy niż jest w rzeczywistości. Na boku samochodu pojawiło się podwójne, nieco lepiej widoczne przetłoczenie. Pod względem prezencji szósta generacja Polo jest ewolucją względu poprzedniego modelu, co nie może być zaskoczeniem. W przypadku Volkswagena rewolucje nie zdarzają się tak często, jak w przypadku producentów francuskich czy japońskich.
We wnętrzu samochodu wita nas spłaszczona kierownica. Z satysfakcją zauważamy, że u dołu środkowej konsoli pozostawiono pokrętła i przyciski sterujące systemem nawiewu i klimatyzacji. Stosowana przez niektóre firmy zamiana na dotykowy wyświetlacz to zdecydowanie krok w złym kierunku. Pod panelem znajduje się półka, którą opcjonalnie można wyposażyć w system bezprzewodowego ładowania telefonu. W standardzie otrzymujemy dwa gniazda USB. Środkowy panel wieńczy system rozrywki i informacji. Jeśli zdecydujemy się bogato skonfigurować samochód, możemy mieć do dyspozycji dotykowy wyświetlacz o przekątnej 8 cali. W jego przypadku system multimedialny działa bardzo sprawnie. Zestaw jest szybki, a dzięki funkcji reakcji ekranu jeszcze przed jego dotknięciem, obsługa nie powoduje wielu pomyłek.
Technika przede wszystkim
Tak naprawdę tym, co jest najważniejsze w przypadku nowego Polo, okazuje się stojąca za tym samochodem technologia. Jej najbardziej widoczną manifestacją jest system Active Info Dislpay nowej generacji. Chodzi o wirtualny kokpit, którym można zastąpić klasyczne zegary. Po wybraniu odpowiedniej opcji podczas zamawiania samochodu przed kierownicą ląduje wyświetlacz o wysokiej rozdzielczości i przekątnej 11,7 cala.
Rozwiązanie to, znane od jakiegoś czasu z modeli Audi, ale też większych Volkswagenów, pozwala kierowcy na modyfikację widoku wskaźników. Posługując się przyciskami na kierownicy, można ustawić klasyczny widok z dwoma dużymi zegarami po bokach wyświetlacza, albo też zminimalizować je, by obserwować mapę nawigacji. To jednak nie wszystko.
Standardowym wyposażeniem Volkswagena Polo szóstej generacji jest system zapobiegania wypadkom przy miejskich prędkościach. Reaguje on nie tylko na niebezpieczne zbliżanie się do poprzedzającego samochodu, ale też jest w stanie wykryć pieszych. To może okazać się ważnym atutem w walce o klienta. Konkurenci każą bowiem za takie funkcje dopłacać. Całości nowoczesnego wizerunku Polo dopełnia standardowe oświetlenie LED do jazdy dziennej.
W drogę
Do naszej dyspozycji oddano dobrze wyposażone samochody. Wersja Beats, będąca u szczytu cennika nowego Polo, z pewnością zadowoli audiofilów. To świetnie nagłośniony samochód ze sprzętem o mocy 300 W. Choć charakterystyka przetwarzania dźwięku była całkiem płaska, doskonale zaznaczone niskie tony współgrały tu z wyraźnymi średnimi rejestrami i nieprzesadzonymi wysokimi.
Dobre wrażenie sprawiło na nas również wnętrze samochodu. Choć oczywiście tapicerka z elementami wykonanymi ze skóry jest elementem wyposażenia wyższego poziomu, to wygodę siedziska i oparcia docenią także ci, którzy zasiądą na fotelach pokrytych materiałem. Podobnie jest z miejscem na głowę i kolana, które zarówno z przodu, jak i z tyłu, okazuje się wystarczające dla osób nie posiadających ponadprzeciętnego wzrostu. Górę deski rozdzielczej wykonano z miękkiego materiału. Tak samo wyglądające boczki drzwi są już jednak twarde. Za kierownicą towarzyszą nam doskonale znane przełączniki.
Z punktu widzenia ergonomii wnętrza trudno Volkswagenowi cokolwiek zarzucić. Wszystkie przełączniki znajdują się w tym miejscu, gdzie moglibyśmy ich się spodziewać, a komputer pokładowy ma dość intuicyjne menu. Samochód jest w pełni wystarczający dla czterech osób. Chodzi tu nie tylko o ilość miejsca dla podróżnych, ale również o bagażnik. Ten może pochwalić się podstawową pojemnością wynoszącą 351 l, co zachęca nawet do dłuższych podróży.
Silniki i skrzynie
Nowe Polo będzie dostępne z dwoma opcjami wysokoprężnymi oraz sześcioma benzynowymi. Diesle wejdą do oferty już po rynkowej premierze Polo w Polsce. Będą to dwie odmiany silnika o pojemności 1,6 l - 80 oraz 95 KM. Obydwa parowane będą z manualnymi, pięciobiegowymi przekładniami, a mocniejsza opcja będzie mogła współpracować również z 7-biegowym DSG. Testowaliśmy auto z 95-konną jednostką, która wykazywała nieco niższą kulturę pracy i liniowość rozwijania mocy od swojego odpowiednika ze stajni PSA.
Na pochwałę zasługują za to opcje benzynowe. Najwięcej czasu spędziliśmy za kierownicą Polo z silnikiem 1,0 TSI o mocy 95 KM osiągającym maksymalny moment obrotowy o wartości 175 Nm. Sparowany z siedmiobiegową skrzynią DSG motor zapewniał wystarczającą dynamikę do jazdy w mieście i na podmiejskich trasach. Dzięki dobremu wygłuszeniu do naszych uszu nie docierały natarczywe odgłosy pracy trzycylindrowej jednostki. We wnętrzu nie odczuwaliśmy także drżeń, które mogłyby na pierwszy rzut oka zdradzić nam, z jakim silnikiem mamy do czynienia. Jednostka po wkręceniu na wyższe obroty jest całkiem żwawa - 10,8 s od 0 do 100 km/h. Podczas testu samochód spalił średnio 6,5 l/100 km. To o dwa litry więcej niż w danych katalogowych, ale w gruncie rzeczy należy przyznać, że nie jest to więcej, niż należałoby się spodziewać.
Wiele wskazuje na to, że właśnie 95-konny silnik będzie najczęściej wybierany przez klientów. Oprócz niego zwolennicy benzyny będą mogli wybrać silnik 1,0 MPI o mocy 65 lub 75 KM, jednostkę 1,0 TSI o mocy 115 KM, a także 1,5 TSI o mocy 150 KM. Polo w wersji GTI będzie zaś miało pod maską dwulitrowy agregat TSI, oddający do dyspozycji kierowcy 200 KM.
Podsumowanie
Wiele wskazuje na to, że nową generacją Polo Volkswagen zapewni sobie pozycję jednego z liderów segmentu B. Samochód nie zachwyca finezją i nie przykuwa oczu przechodniów, ale jego projektanci ustrzegli się rażących błędów. Auto jest poprawne w każdym względzie - od zestrojenia zawieszenia, po umiejscowienie przełączników.
Volkswagen Polo szóstej generacji pojawi się w polskich salonach sprzedaży w grudniu. W październiku producent przedstawi cennik samochodu. Dziś wiadomo, że podstawowy wariant Polo będzie kosztował mniej więcej 45 tys. zł. Jego groźnym rywalem może okazać się nowy Ford Fiesta, który również jest nowoczesny. Ciekawym graczem w segmencie B jest wyróżniający się wyglądem Citroen C3 czy Honda Jazz.