Najpopularniejsza odmiana kolejnej generacji Swifta niczym szczególnym nie zachwyca. Miejski samochód o zgrabnych kształtach jest do bólu poprawny i przekonuje potencjalnych nabywców nie tylko praktycznym wnętrzem, ale i oszczędnymi jednostkami napędowymi.
Wśród ponad 2200 sprzedanych egzemplarzy w ubiegłym roku, dominowały silniki benzynowe 1.2 VVT o mocy 94 koni mechanicznych i wysokoprężny wariant rozwijający skromne 75 KM. Za powyższymi wersjami przemawia rozsądnie skalkulowana cena i niskie koszty codziennej eksploatacji. Suzuki na szczęście nie zapomniało o niszy zarezerwowanej dla dynamicznie nastawionych kierowców. To właśnie dla nich przygotowano odmianę Sport przyspieszającą bicie serca i skutecznie podwyższającą poziom adrenaliny w organizmie.
Do naszej redakcji trafił biały okaz uzbrojony w stosowny pakiet stylistyczny. Z zewnątrz karoserię wyróżniają przeprofilowane zderzaki, 17-calowe obręcze ze stopów lekkich, wydatna lotka przytwierdzona do szczytu klapy bagażnika, dwie niezależne końcówki układu wydechowego, a także nakładki na progi. Całość prezentuje się bardzo atrakcyjnie i skutecznie przyciąga uwagę innych użytkowników drogi. Co ciekawe, w przednich kloszach o ciemnym wypełnieniu, zadomowiły się bi-ksenonowe reflektory poprawiające widoczność i bezpieczeństwo poruszania się nocą po nieoświetlonych drogach. Wszystkie te elementy otrzymujemy w standardzie.
Wnętrze nie prezentuje się już tak okazale. Sportowe wyróżniki ograniczono do nieźle wyprofilowanych foteli z oznaczeniem wersji i aluminiowych nakładek na pedały. Reszta jest dokładanie taka, jak w tańszych specyfikacjach. Niemniej, trudno Swiftowi cokolwiek zarzucić. Stonowany projekt deski rozdzielczej wygląda ciekawie i cechuje się wyjątkową przejrzystością. Obsługa wszelkich urządzeń pokładowych przebiega w sposób intuicyjny. Przedział pasażerski wyposażono w radio ze złączem USB i AUX, automatyczną klimatyzację jednostrefową, regulację kierownicy, tempomat oraz bezkluczykowy system dostępu. To optymalny zestaw zwiększający wygodę użytkowania Swifta na co dzień.
Niektórzy konkurenci mogliby mu pozazdrościć powyższych udogodnień. Do pełni szczęścia brakuje jedynie nawigacji. Występuje ona na liście dodatków w cenie równej 4500 złotych. Na tym lista zalet Japończyka się nie kończy. Poza bardzo przyzwoitymi dodatkami, auto oferuje odpowiednią przestrzeń dla dwóch maksymalnie czterech osób. Na właściwie uformowanych fotelach z łatwością przyjmiemy dogodną pozycję. Nieco gorzej przedstawia się sprawa z tyłu, gdzie wyżsi pasażerowie będą mieć problem ze zmieszczeniem głowy i kolan. Sytuacji nie poprawia skromny bagażnik z wysokim progiem załadunkowym o pojemności 211 litrów. Po złożeniu oparć, jego wielkość wzrośnie do 892 litrów.
Pod maską poprzednika pracował silnik o takim samym litrażu, jednak nieco mniejszej mocy. Przy okazji wprowadzenia najnowszego modelu, konstruktorzy wstrzyknęli jednostce napędowej dodatkowe 11 koni mechanicznych. To wystarczyło, aby 4-cylindrowy motor 1.6 sprawnie pobudzał 1045-kilogramowy pojazd do żwawego nabierania prędkości. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po 8,7 sekundy, natomiast wskazówka prędkościomierza dochodzi do wartości 195 km/h. Żeby wykrzesać z benzynowego agregatu maksymalny potencjał, należy wciskać pedał przyspieszacza do podłogi i nie odpuszczać aż do czerwonego pola na obrotomierzu.
Zwolennicy szybkiej jazdy powinni utrzymywać obroty zawierające się w przedziale 4-7 tysięcy. Wtedy następuje spontaniczna reakcja na dodawanie gazu, a jednostka zasilana paliwem bezołowiowym nie wykazuje najmniejszych oznak zadyszki. Do dynamicznego pokonywania odcinków o równej nawierzchni, zachęca również zestrojenie zawieszenia i precyzyjny układ kierowniczy. Wystarczy pokonać jeden ciaśniejszy zakręt nieco szybciej, żeby z utęsknieniem wypatrywać w oddali kolejnych.
Niestety, Suzuki wymaga równego jak stół asfaltu, bo na drodze asfalcie obfitujący w liczne ubytki, cechuje się niewielką nerwowością. Ponadto, warto jeszcze wspomnieć o niskim zapotrzebowaniu na benzynę. Łagodne obchodzenie się z usportowionym mieszczuchem, zaowocuje zużyciem na poziomie 6,5 litra w mieście. W trasie ten wynik może być mniejszy nawet o cały litr. To bardzo dobra wiadomość dla osób, które lubią czuć moc pod nogą, ale rzadko to wykorzystują.
Wersja Sport została wyceniona na 67 900 złotych. To niemało, gdyż dokładając niewiele więcej (6 tysięcy złotych), możemy nabyć Abartha Grande Punto, dającego jeszcze więcej frajdy z jazdy. Suzuki nadrabia jednak bardzo bogatym wyposażeniem seryjnym i neutralnym, łatwym do przewidzenia zachowaniem na drodze. Co prawda, na nierównościach nie poczujemy się zbyt komfortowo, ale na gładkich nawierzchniach nasza twarz rozświetli się szerokim uśmiechem.
Piotr Mokwiński
"Suzuki Swift Sport" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "R4, benzynowy" |
Pojemność silnika cm3 | "1598" |
Moc KM / przy obr./min | "136 / 6900" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "160 / 4400" |
Skrzynia biegów | "manualna, 6-biegowa" |
Prędkość maksymalna km/h | "195" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "8,7" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "8,4 / 5,2 / 6,4" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "7,2 / 5,9 / 6,8" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "211 / 892" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "3890 / 1695 / 1510" |
Cena wersji podstawowej w zł | "67 900" |
Cena testowanego modelu w zł | "67 900" |
Plusy | null |
Minusy | null |