Samochodowe nowości znane od lat

Od lat producenci samochodów zachęcają klientów coraz to bardziej zaawansowanymi rozwiązaniami technicznymi i nowoczesnym wyposażeniem.

Obraz
Źródło zdjęć: © Fotolia/Kaspars Grinvalds

/ 9Myślisz, że to nowe wynalazki? Nic bardziej mylnego!

Obraz
© Fotolia/Kaspars Grinvalds

Od lat producenci samochodów zachęcają klientów coraz to bardziej zaawansowanymi rozwiązaniami technicznymi i nowoczesnym wyposażeniem. Choć, jak wskazują badania, wielu właścicieli aut z najwyższej półki nawet nie zna wszystkich możliwości swoich pojazdów, to inżynierowie starają się zapewnić nabywcom ciągły strumień nowości.

Jak się jednak okazuje, wiele rozwiązań, które dziś wydają się nam rewolucyjne i niezwykle zaawansowane, znanych jest od lat. Często jednak, choć wyprzedzały swoje czasy, wymagały dopracowania. Następnie zostały zapomniane i dopiero po długim czasie wracają.

Sami producenci reklamują te rozwiązania jako nowości i każą słono płacić, jednak często można znaleźć je również w samochodach, które moglibyśmy nawet nazwać zabytkowymi. Na kolejnych stronach prezentujemy technologie, które pojawiły się dawno temu, a później zostały zapomniane na lata.

/ 9HUD, czyli wyświetlacz przezierny

Obraz
© Tomasz Budzik

Jest to technologia znana przede wszystkim z wojskowych myśliwców, ale też popularna w innych samolotach. Pozwala ona wyświetlić najważniejsze informacje przed oczami pilota, który nie musi dzięki temu spoglądać na instrumenty. Podobna idea przyświeca temu rozwiązaniu w przypadku samochodów. HUD przekazuje np. takie informacje jak prędkość czy wskazania nawigacji, a kierowca nie musi się dekoncentrować, szukając ich wzrokiem na zegarach albo wyświetlaczach poniżej.

Dziś rozwiązania tego typu są coraz bardziej popularne i pokazują one coraz więcej danych. Jednak wbrew pozorom nie jest to nowy wynalazek. W lotnictwie wojskowym technologia ta była rozwijana po II wojnie światowej, a na dobre weszła do użytku w latach 70. Już kilkanaście lat później, bo w 1988 roku, wyświetlacze typu HUD w swoich samochodach zaczął montować General Motors, a pierwszymi modelami z takim dodatkiem były Oldsmobile Cutlass Supreme i Pontiac Grand Prix. W kolejnych latach rozwiązanie to było wykorzystywane w pojedynczych modelach japońskich marek, ale cały czas nie zdobywało dużego uznania. Dopiero 15 lat po debiucie, tej technologii zaczęła zdobywać popularność za sprawą BMW w Europie i Cadillaca w USA. Jednak mimo faktu, że HUD-y montowane są w samochodach już od niemal 30 lat, cały czas uchodzą za nowoczesny i nieco ekstrawagancki dodatek, który jednak zwiększa komfort prowadzenia.

Cena w BMW serii 5 - od 6127 do 7048 zł. W przypadku Toyoty Prius w standardzie droższej wersji wyposażeniowej.

/ 9Dotykowy ekran

Obraz
© CC BY-SA 2.0/Dave S

Smartfony spowodowały prawdziwą rewolucję nie tylko w sposobie komunikacji, ale też sterowania urządzeniami elektronicznymi. Choć ekrany dotykowe istniały od lat, to nigdy na dobre się nie przyjęły. Dzisiaj w ten sposób obsługujemy nie tylko telefony i tablety, ale też klasyczne laptopy i... samochody.

Producenci nie ograniczają się już do tego, że za pomocą ekranów dotykowych obsługuje się nawigację albo wybiera ulubioną piosenkę z pendrive'a. Samochodowy wyświetlacz coraz częściej pozwala przeglądać strony internetowe, ale też przejmuje funkcjonalności wcześniej zarezerwowane dla zwykłych przycisków i pokręteł. Np. w autach Peugeota, Citroena, Volvo i amerykańskiej Tesli, klimatyzację obsługuje się właśnie za pomocą ekranu dotykowego. Co więcej, to właśnie w ten sposób mamy dostęp do wszelkich ustawień auta. Rewolucja na miarę naszych czasów? Na pewno, ale też nie do końca, bo to już było.

Dotykowy ekran, za pomocą którego można było sterować radiem, klimatyzacją i sprawdzać wszelkie dane zwracane przez komputer pokładowy - tak można opisać rozwiązanie, które było montowane w Buicku Rivierze z 1986 roku. Co ciekawe, amerykańska marka zrezygnowała ze swojego nowoczesnego systemu już w 1990 roku, gdyż kierowcy twierdzili, że zbyt mocno rozprasza ich podczas jazdy. Niestety w przypadku wielu dzisiejszych samochodów można powiedzieć dokładnie to samo.

W wielu modelach proste systemy multimedialne z ekranami dotykowymi są już standardem. Jednak w zależności od dodatkowych opcji (nawigacja, wbudowany dysk twardy czy WiFi) mogą wymagać dopłaty od dwóch do nawet kilkunastu tys. zł.

/ 9Bezkluczykowy dostęp

Obraz
© Fotolia/Patryk Kosmider

Samochód wykrywa, że kluczyk jest w promieniu kilku metrów od stacyjki i na tej podstawie odblokowuje drzwi oraz pozwala uruchomić silnik - tak w skrócie można opisać bezkluczykowy system dostępu do auta. Bardzo wygodny, ale też w ostatnich latach chętnie wykorzystywany przez złodziei, którym znacząco ułatwia pracę.

Pierwsze takie rozwiązanie w otwieraniu samochodów powstały na początku lat 80. Wtedy Ford w bardziej luksusowych modelach swojego koncernu wprowadził rozwiązanie, które wymagało wpisania kodu otwierającego samochód. Jak się okazało, pomysł ten nie zyskał popularności. Tym razem prawdziwa rewolucja pojawiła się w Europie. W 1982 roku w Renault Fuego można było kupić pilota, który pozwalał na zdalne otwarcie auta. To rozwiązanie zostało szybko spopularyzowanie, w odróżnieniu od systemu oferowanego w Chevrolecie Corvette od 1993 r. W przypadku amerykańskiego samochodu, nie trzeba było niczego naciskać, a pojazd sam wykrywał, że kluczyk znajduje się w pobliżu. Ta technologia musiała czekać jeszcze blisko 20 lat na powszechne użycie.

Mimo tego, że w większości modeli można otrzymać otrzymać opcję bezkluczykowego dostępu do samochodu, to zawsze wymaga to dopłaty. W zależności od marki będzie to od 1500 do ponad 3000 zł. U japońskich producentów natomiast trzeba wybrać bogatą opcję wyposażeniową.

/ 9Radar ostrzegający przed zderzeniem

Obraz
© zdjęcie producenta

Dzisiaj każdy producent ma w swojej ofercie systemy, które dzięki radarom śledzącym drogę przed samochodem, pozwolą na uniknięcie wypadku. Takie auta ostrzegą kierowcę i same zahamują w razie potrzeby.

Technologia ta w ostatnich latach bardzo szybko się spopularyzowała i trafia nawet do najtańszych aut. Jednak również w droższych modelach pojawiła się całkiem niedawno, ale mogło być zupełnie inaczej. Już koncepcyjny Cadillac Cyclone z 1959 roku został wyposażony w radary umieszczone z przodu. Co prawda samochód nie potrafił sam zahamować, ale ostrzegał kierowcę o zagrożeniu. Niestety inżynierowie amerykańskiej marki zarzucili ten pomysł i technologia nie została wprowadzona do seryjnej produkcji.

W przypadku Volvo, słynącego z zapewniania maksymalnego bezpieczeństwa, system antykolizyjny otrzymamy w cenie. U większości innych producentów będzie to wydatek od 1 do 3 tys. zł.

/ 9Klimatyzacja

Obraz
© Mateusz Pietruszka

Samochody to metalowe puszki z oknami, a to oznacza, że ich wnętrza bardzo łatwo nagrzewają się podczas słonecznej pogody. Dzisiaj większość polskich kierowców nie wyobraża sobie jazdy bez klimatyzacji, ale jeszcze 25 lat temu, gdy na ulicach nadal królowały konstrukcje rodem z PRL-u, była to prawdziwa ekstrawagancja. Zatem wielu kierowcom samochodowe chłodzenie kojarzy się ze stosunkowo nowym dodatkiem. Nic bardziej mylnego.

W USA, gdzie w wielu stanach wysoka temperatura szczególnie daje się we znaki, pierwsza samochodowa klimatyzacja została zainstalowana już w 1933 roku. Była sprzedawana przez niezależną firmę, ale 6 lat później Packard został pierwszym producentem, który oferował takie udogodnienie w swoich samochodach. Niestety początkowo były to ogromne urządzenia zajmujące pół bagażnika, a ich wysoka cena oznaczała, że mogli sobie na to pozwolić tylko najbogatsi. Prawdziwa rewolucja miała miejsce w latach 50., gdy luksusowy Chrysler Imperial (1953 r.) był jednym z pierwszych modeli oferujących nowoczesną klimatyzację. Zaledwie rok później Pontiac zaoferował skomplikowane urządzenie, które automatycznie utrzymywało zadaną temperaturę. Później rozwój poszedł już lawinowo i w 1969 roku już 54 proc. amerykańskich samochodów sprzedawanych w USA miało klimatyzację na pokładzie. Niestety w Polsce musieliśmy jeszcze długo czekać, aby uzyskać taki wynik.

Klimatyzacja jest już dziś na tyle popularna, że w zdecydowanej większości samochodów otrzymamy ją w standardzie lub w nieco wyższej opcji wyposażeniowej. Wyjątkiem są najtańsze modele, gdzie może wymagać dopłaty nawet kilku tysięcy złotych.

/ 9Samochody elektryczne

Obraz
© CC BY 2.0/Greg Gjerdingen

Nissan Leaf czy Tesla Model S to samochody, które uważane są za nowoczesne i wizjonerskie, gdyż popularyzują napęd elektryczny. Choć nie da się ukryć, że auta na prąd już wkrótce mogą stać się częstym widokiem na naszych drogach, to nie są one żadną nowością. Można wręcz powiedzieć, że historia zatacza koło.

Często za pioniera motoryzacji uważa się Karla Benza, który w 1886 roku zaprezentował pierwszy (trzykołowy) samochód z silnikiem spalinowym. Jednak już dwa lata wcześniej w Londynie Thomas Parker pokazał auto z napędem elektrycznym, które do tego bardziej przypominało późniejsze konstrukcje. Co więcej, w pierwszych latach motoryzacji wcale nie było takie oczywiste, że przyszłość należy do pojazdów z silnikami spalinowymi. W 1900 roku w USA 40 proc. samochodów miało napęd parowy, 38 proc. elektryczny i tylko 22 proc. poruszało się dzięki silnikowi spalinowemu. Dużo większa wygoda w obsłudze aut na prąd oznaczała, że w dużych miastach, jak Nowy Jork, to właśnie takie samochody były najpopularniejsze. Dopiero powstanie takich wynalazków jak rozrusznik, przechyliło szalę w stronę napędu spalinowego. Warto zauważyć, że przyczyną upadku aut elektrycznych był ich mały zasięg i potrzeba długiego ładowania, czyli dokładnie te same problemy, z którymi muszą uporać się producenci dziś.

Miejski Nissan Leaf to wydatek 126 080 zł.

/ 9Samochody na ogniwa paliwowe

Obraz
© mat. prasowy

Skoro jesteśmy już przy alternatywnych formach napędu, to warto przyjrzeć się jeszcze jednemu rozwiązaniu - mianowicie samochodom, w których prąd powstaje w ogniwach paliwowych, których działanie opiera się na wodorze. Testową partię takich aut kilka lat temu stworzyła Honda, a ostatnio Toyota jako pierwsza rozpoczęła seryjną produkcję samochodu na wodór. Wiele osób uważa, że to właśnie ten rodzaj napędu jest przyszłością motoryzacji. Trzeba jednak pamiętać, że wbrew pozorom nie jest to nowy pomysł, a inżynierowie pracują nad nim od dziesięcioleci.

Pierwszym pojazdem, który otrzymał napęd zasilany dzięki ogniwom paliwowym był zmodyfikowany w 1959 roku traktor. Jednak prawdziwym motorem rozwoju tej technologii był wyścig kosmiczny i program Apollo. Księżycowe lądowniki uzyskiwały prąd właśnie w ten sposób. Na fali tych nowości w 1966 roku powstał Chevrolet Electrovan, który na jednym zbiorniku wodoru mógł pokonać ok. 200 km. Powrót do ogniw paliwowych nastąpił w latach 90., ale nadal traktowany był przez koncerny motoryzacyjne po macoszemu. Dopiero rosnąca moda i presja na stworzenie ekologicznych samochodów przyczyniła się do tego, że ta nieco zapomniana technologia powróciła na dobre. W 2008 roku Honda w ramach testów w Japonii i Kalifornii uruchomiła możliwość długoterminowego wypożyczenia modelu FCX Clarity, a teraz Toyota Mirai i Hyudai ix35 FCEV są pierwszymi samochodami na wodór oferowanymi w ograniczonej sprzedaży. Dziś również inne koncerny mocno pracują nad autami zasilanymi dzięki ogniwom paliwowym.

W Polsce Toyota Mirai nie jest oferowana, ale cena w Niemczech wynosi 66 000 euro plus VAT.

/ 9Autonomiczne samochody

Obraz
© Tomasz Budzik

Marzenia o samochodach, które potrafią podróżować same, są tak stare jak motoryzacja. Któż by nie chciał mieć auta z szoferem, któremu nie trzeba płacić? Pierwsze pomysły i eksperymenty sięgają lat 20. i 30., gdy pracowano nad zdalnie sterowanymi pojazdami lub takimi, które podążają odpowiednim torem, dzięki sygnałom wysyłanym z jezdni. To właśnie to drugie rozwiązanie stało się wiodącym pomysłem na kolejne dziesięciolecia. Od lat 50. pracowano nad systemami, które dzięki odpowiednim układom zamontowanym na drogach i na ich krawędziach, pozwalałyby na autonomiczną podróż samochodem. Zgodnie z takim pomysłem wystarczyłoby dojechać do autostrady, a tam kontrolę nad pojazdem przejmowałby automat. Już wtedy podkreślano, że w znacznym stopniu poprawiłoby to bezpieczeństwo.

Jednak skomplikowanie i koszt takiego systemu oznaczał, że była to ślepa uliczka. Dopiero w momencie, gdy zaczęto pracować nad samochodem, który będzie w stanie poruszać się sam, korzystając z istniejącej już infrastruktury, rozwój autonomicznych pojazdów mógł wystartować na dużą skalę. Dziś nie pytamy już o to, czy powstaną samochody bez kierowców, tylko zastanawiamy się kiedy trafią one do sprzedaży. Takie systemy jak aktywny tempomat czy system utrzymujący samochód na pasie ruchu, to przedsmak tego, co nas czeka. Nad projektami tego typu pracują największe koncerny motoryzacyjne, a także Google, który ma na tym polu najbogatsze doświadczenia - samochody tej firmy pokonały same już ponad milion mil. Internetowy gigant zapowiada, że zacznie sprzedawać swoje autonomiczne pojazdy w 2020 roku.

sj, moto.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025
Test: Harley-Davidson Fat Boy - stylowa ikona popkultury
Test: Harley-Davidson Fat Boy - stylowa ikona popkultury
Czołówka motocykla i auta. Alkomat wskazał przyczynę
Czołówka motocykla i auta. Alkomat wskazał przyczynę