Sąd wydał wyrok. Numery rejestracyjne auta nie są danymi osobowymi
Czy podając numer rejestracyjny auta podczas płacenia za parkowanie udostępniamy swoje dane osobowe? Takie pytanie zadał mieszkaniec Katowic. Sąd w Gliwicach twierdzi, że nie, choć sprawa nie jest jednoznaczna.
Często, uiszczając opłatę za parkowanie, należy podać numery rejestracyjne auta. Taką praktykę stosuje się w wielu miastach, w tym w Katowicach, i to właśnie tam jeden z mieszkańców poddał ją pod wątpliwość. Jak informuje portal prawo.pl, mężczyzna stwierdził, że kombinacja liter i cyfr z tablicy rejestracyjnej stanowi dane osobowe, które pozwalają na zidentyfikowanie kierowcy. Zauważa, że takie informacje powinny być przetwarzane tylko, jeśli są niezbędne.
W pierwszej kolejności odpowiedź wystosowało miasto. Rada stwierdziła, że podanie numeru rejestracyjnego jest kluczowe do tego, by system działał poprawnie. Nie zgodziła się też z określeniem, że są to dane osobowe. Do tego samego poglądu przychylił się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach. Stwierdził, że uzyskanie danych o kierowcy auta na podstawie numeru rejestracyjnego wymagałoby nadmiernych kosztów, czasu lub działań. W końcu z jednego samochodu mogą korzystać różne osoby.
Sprawa nie jest jednoznaczna
WSA przyznał jednak, że zdarzają się sytuacje marginalne, w których właściciel auta decyduje się na indywidualne tablice rejestracyjne. Kombinacja znaków może wtedy zdecydowanie ułatwić identyfikację właściciela lub wręcz na niego wskazywać. Podobne sprawy trafiły do sądów już wcześniej, a orzeczenia się różniły. Przykładem może być wyrok z 2017 roku wydany przez WSA w Warszawie, który mówił, że numer rejestracyjny może być danymi osobowymi.
Warto też przypomnieć o zdarzeniu, do którego doszło w Augustowie. Na zamkniętej grupie na portalu społecznościowym zamieszczono zdjęcie auta z widocznym numerem rejestracyjnym wraz z komentarzem, że jego kierowca nie potrafi parkować. Mężczyzna miał później doświadczyć nieprzyjemności z tego powodu, musiał też taniej sprzedać samochód. Sprawę skierował do sądu, który uznał autora postu za winnego. Pojazd miał bowiem charakterystyczny, uszkodzony zderzak.