Nowe przepisy o przewozie dzieci: są problemy z interpretacją
W art. 39 Prawa o ruchu drogowym czytamy: „Zezwala się na przewożenie w pojeździe (…), na tylnym siedzeniu pojazdu, dziecka mającego co najmniej 135 cm wzrostu podtrzymywanego za pomocą pasów bezpieczeństwa w przypadkach, kiedy ze względu na masę i wzrost dziecka nie jest możliwe zapewnienie fotelika bezpieczeństwa dla dziecka lub innego urządzenia przytrzymującego dla dzieci zgodnego z warunkami, o których mowa w ust. 3”. Nowe przepisy nie definiują, kto powinien decydować o tym, że dla dziecka nie można kupić odpowiedniego fotelika. To wywołało wśród rodziców burzliwą dyskusję. Specjalistami z zakresu bezpieczeństwa dzieci w samochodach powinni być sprzedawcy fotelików. Czy więc to do nich będzie należał decydujący głos? Jeśli tak, to czy będą oni wystawiać jakiegoś rodzaju zaświadczenie, które uchroni nas przed mandatem? A może głos decydujący powinien należeć do rodzica? W końcu chodzi tu o bezpieczeństwo jego dziecka.
- W tym miejscu pojawia się problem, a mianowicie w jaki sposób policjanci, a może inne organy kontroli weryfikować będą ewentualną możliwość zapewnienia konkretnemu dziecku odpowiedniego fotelika - mówi adwokat Katarzyna Gumula-Kubicka. - Z pewnością to na kontrolujących ciążyć będzie w tym przypadku obowiązek wykazania, że przewozimy dziecko w sposób nieuprawniony. Zasada domniemania niewinności obowiązuje również w postępowaniu w sprawach o wykroczenia.
Jak problem rozstrzyga policja? Przyjęta przez mundurowych wykładnia opiera się na kategoriach wagowych, w jakich konstruowane są foteliki. Najwyższa z nich obejmuje dzieci o wadze od 15 do 36 kg. Zdaniem policji dziecko, które nie osiągnęło jeszcze wzrostu 150 cm, ale przekroczyło 135 cm i waży więcej niż 36 kg, jest zwolnione z obowiązku jazdy w foteliku. Może jednak podróżować jedynie na tylnej kanapie i oczywiście musi być zapięte w pasy bezpieczeństwa.
Co w przypadku, gdy dziecko ma już kilkanaście lat, a nie osiągnęło wzrostu 150 cm? Nowe przepisy zniosły granicę wieku, więc taki pasażer będzie musiał podróżować w foteliku aż do skończenia 18 roku życia.
Kolejny wyjątek od obowiązku przewożenia w foteliku dziecka, które nie mierzy jeszcze 150 cm wzrostu, jest niezwykle kontrowersyjny. Zapis zezwala na przewożenie trzeciego dziecka na tylnej kanapie zupełnie bez fotelika. Jest to dopuszczone, jeśli pozostała dwójka dzieci znajduje się w fotelikach i nie ma możliwości zamontowania w aucie trzeciego. Mały pasażer przewożony bez fotelika musi mieć powyżej 3 lat i oczywiście musi być przypięty pasami. I tu jednak warto wyjaśnić nowy przepis. Zgodnie z interpretacją policji dotyczy on tylko samochodów osobowych, mogących przewozić maksymalnie 5 osób. W pojazdach, którymi zgodnie z zapisem w dowodzie rejestracyjnym można zabrać większą liczbę osób, odstępstwo nie ma zastosowania. Jak tłumaczy policja, trzeci fotelik można wówczas zainstalować na siedzeniu dodatkowego rzędu.
Oczywiście należy pamiętać, że przewożenie małego dziecka, nawet jeśli jest to zgodne z przepisami, bez fotelika, jest ogromnym ryzykiem. Nawet jeśli środkowe miejsce na kanapie posiada trzypunktowy pas bezpieczeństwa, jego dolna część przebiegać będzie po brzuchu dziecka, nie zaś po biodrach, a górna po bocznej części klatki piersiowej i szyi. W razie wypadku mały pasażer - o ile przeżyje - prawie na pewno odniesie poważne urazy narządów jamy brzusznej, kręgosłupa na odcinku lędźwiowym i szyjnym oraz żeber.
Nowe przepisy nakładają na rodziców większą odpowiedzialność. Do tej pory wystarczyło, że dziecko podróżowało w foteliku. Obecnie trzeba dysponować fotelikiem dostosowanym do wieku, wagi i wzrostu dziecka, a ponadto musi być on zainstalowany zgodnie z zaleceniami producenta. Jeśli przewożąc dziecko nie spełniamy któregoś z tych obowiązków, narażamy się na grzywnę - 150 zł i 6 punktów karnych.
Źródło: Policja, Kancelaria Adwokacka Katarzyna Gumula-Kubicka
tb, moto.wp.pl