Już wiadomo, co stanie się ze starymi dieslami z Niemiec. Wcale nie trafią do Polski
Rząd Niemiec wymusił na producentach samochodów podjęcie akcji mającej na celu usunięcie problemu starszych diesli. Nasi sąsiedzi będą mogli skorzystać z dopłat do modyfikacji kilkuletnich aut lub zakupu nowych. Wiemy już, co stanie się ze starszymi samochodami.
Rozwiązać problem
Plany, o których mowa, mają dotyczyć 14 niemieckich miast, w których występuje najwyższe zanieczyszczenie powietrza. Chodzi o Monachium, Stuttgart, Kolonię, Reutlingen, Düren, Hamburg, Limburg an der Lahn, Düsseldorf, Kilonię, Heilbronn, Backnang, Darmstadt, Bochum i Ludwigsburg. Programami mają być też objęte pojazdy wykorzystywane przez mieszkańców okolicznych miejscowości, którzy pracują w tych miastach lub dostarczają do nich towary, a także osoby, które opiekują się bliskimi zamieszkałymi w wymienionych miastach.
Przed trzema laty dla wszystkich stało się jasne, że rzeczywista emisja szkodliwych substancji, w tym tlenków azotu, z rur wydechowych aut z silnikiem Diesla jest wyższa od tej, którą przedstawiają katalogi. W efekcie wiele miast, mających problem z jakością powietrza, zaczęło rozważać ustanowienie ograniczeń w poruszaniu się dieslami, a Hamburg już je wprowadził. Rząd Niemiec, nie chcąc doprowadzić do lawiny podobnych zakazów, rozpoczął rokowania z producentami samochodów. Dziś wiemy, jakie są propozycje.
Sposób na diesle
Nie ma jednej oferty dla wszystkich posiadaczy starszych diesli. Wiele zależy od tego, jaką normę spełnia samochód i jakiego jest producenta. Najbardziej otwarty na rządowe apele okazał się Volkswagen. W przypadku samochodów spełniających normę Euro 5 możliwe będą dwa rozwiązania. Pierwsze z nich polega na modernizacji samochodu. W zależności od modelu i silnika w grę wchodzą zmiany w oprogramowaniu sterującym pracą jednostki napędowej lub montaż układu SCR, który eliminuje znaczną część tlenków azotu wydostających się z rury wydechowej. Taka modernizacja może kosztować do 3 tys. euro, a Volkswagen jest gotowy do pokrycia 80 proc. tych kosztów. Druga opcja dla posiadaczy diesli spełniających normę Euro 5 polega na wykupie tych aut przez producenta, który gotów jest zapewnić 5 tys. euro zniżki na nowy pojazd.
Właściciele tych aut z silnikiem wysokoprężnym, które spełniają normę Euro 4 lub wcześniejszą, będą mieli tylko jedną możliwość. Jeśli zechcą skorzystać z programu, przekażą samochód producentowi, a ten odda w ich ręce bon o wartości do 4 tys. euro na nowy pojazd. Co stanie się z oddanymi autami? - Jeśli chodzi o samochody spełniające normę emisji Euro 4 lub wcześniejszą, to zostaną one zezłomowane. Samochody spełniające normę Euro 5 będą zmodyfikowane tak, aby ich emisja była zgodna z normami i sprzedawane - informuje Wirtualną Polskę Tomasz Tonder, rzecznik prasowy Volkswagen Group Polska.
W przypadku innych producentów będzie mniej możliwości. Za starsze diesle* Mercedes ma oferować do 5 tys. euro, BMW do 6 tys. euro, a Renault do 10 tys. euro*. Opel - teraz pod rządami francuskiego PSA - na razie odrzuca możliwość modernizacji starszych diesli. Nie wiadomo jednak, jaka będzie ostateczna decyzja dotycząca ewentualnego dofinansowania zakupu nowego auta.
Czy niemieckie diesle trafią do Polski?
Norma emisji Euro 5 weszła w życie w 2009 roku i została wyparta przez Euro 6 w 2014. Niewykluczone, że diesle w tym właśnie wieku będą niebawem częściej trafiać do Polski od naszych zachodnich sąsiadów. Okazuje się jednak, że dla naszych rodaków nie jest to tak łakomy kąsek, jak mogłoby się wydawać.
Jak wynika z danych Polskiego Związku Przemysłu motoryzacyjnego, od stycznia do końca sierpnia 2018 r. Polacy sprowadzili z zagranicy 625,5 tys. używanych samochodów. 35 proc. z nich stanowiły pojazdy liczące sobie od 4 do 10 lat - to grupa, w której mieszczą się auta spełniające normę emisji Euro 5. Najwięcej, bo aż 54 proc. przyjeżdżających do Polski aut, stanowiły pojazdy mające więcej niż 10 lat. Te, które liczyły sobie mniej niż 4, stanowiły zaledwie 10 proc. całości.
Należy jednak obawiać się również nielegalnego importu zezłomowanych przez producentów pojazdów. Ponaddziesięcioletnie auto szybko znajdzie w Polsce kupca. Problem w tym, że nabywcy takich aut mogą mieć duże problemy. Fala tego typu pojazdów pojawiła się w Polsce kilka lat temu, gdy w Niemczech ruszył program dopłat do zakupu nowych aut po zezłomowaniu dotychczas używanego. Szybko pojawili się oszuści, którzy wybierali w pełni sprawne auta i podrabiali ich dokumenty. Auta opuszczały Niemcy i były rejestrowane u nas. Kiedy jednak na jaw wychodziło, że zostały wcześniej zezłomowane w Niemczech, polskie urzędy wyrejestrowały samochody. Ich właściciele nie mogli nimi ani jeździć, ani ich sprzedać.
Według "Automotive News Europe" w Niemczech zarejestrowanych jest 3,1 mln samochodów z silnikiem Diesla spełniających normę Euro 4 lub wcześniejszą oraz 5,7 mln aut odpowiadających normie Euro 5.
Źródło: Automotive News Europe, Der Spiegel, Deutsche Welle