Crossovery za 20 tysięcy złotych
**Uniwersalność, praktyczne wnętrze, kompaktowe rozmiary i często występujący napęd na cztery koła - to właśnie z uwagi na te cechy, tak dużo klientów kieruje swą uwagę na crossovery. Do tego dochodzą wyższa pozycja za kierownicą (lepsza widoczność) i zwiększony prześwit, co pozwala forsować większość krawężników w mieście. Jeśli do wydania jest 20 tysięcy złotych, którego crossovera wybrać?.**
Nissan Qashqai I
Uniwersalność, praktyczne wnętrze, kompaktowe rozmiary i często występujący napęd na cztery koła - to właśnie z uwagi na te cechy, tak dużo klientów kieruje swą uwagę na crossovery. Do tego dochodzą wyższa pozycja za kierownicą (lepsza widoczność) i zwiększony prześwit, co pozwala forsować większość krawężników w mieście. Jeśli do wydania jest 20 tysięcy złotych, którego crossovera wybrać?.
Prawdziwym hitem sprzedaży zarówno wśród nowych jak i używanych aut jest Nissan Qashqai. Pierwsze wcielenie rewolucyjnego modelu pojawiło się w 2006 roku na paryskim salonie samochodowym, od razu wzbudzając wielkie zainteresowanie.
Obłe kształty wciąż wyglądają świeżo, mimo tego że obecnie produkowana jest już kolejna generacja uniwersalnego auta. Kabina dysponuje przestrzenią typową dla klasycznych kompaktów - pasażerowie siedzą jednak o kilkanaście centymetrów wyżej nad jezdnią. Qashqai standardowo dysponował napędem na przednią oś, jedynie topowe silniki mogły być łączone z opcjonalnym napędem na cztery koła.
Zdaniem mechaników najmniej trudności sprawiają benzynowe silniki 1.6 i 2.0 o mocy odpowiednio 110 i 140 KM, a także dwulitrowy diesel generujący 150 KM. Niewiele ponad 20 tysięcy złotych powinno wystarczyć na egzemplarz z początku produkcji.
Land Rover Freelander I
Większość kierowców szukających samochodu o terenowym charakterze w pierwszej kolejności kieruje swą uwagę w stronę Jeepa i brytyjskiego Land Rovera. Oprócz Defendera, Wyspiarze zaprojektowali także uniwersalnego i bardziej osobowego SUV-a.
Pierwsze wcielenie Freelandera produkowane było przez dekadę od 1996 roku. Dostępne były dwie wersje nadwoziowe - krótka odmiana dysponowała zdejmowaną częścią dachu i nawiązywała do Wranglera, natomiast druga prezentowała znacznie więcej praktycznych walorów. Na wstępie warto wspomnieć o niezbyt starannym wykonaniu wnętrza. Plastiki są kiepskiej jakości. W czasie jazdy potrafią nieprzyjemnie zapiszczeć, co potwierdza niestaranność przy fabrycznym spasowaniu. Problemy niekiedy sprawia także pokładowa elektronika oraz układ przeniesienia napędu.
Mimo wieloletniego doświadczenia Land Rover skonstruował napęd 4x4 z kłopotliwą skrzynią rozdzielczą. Często zdarzają się wycieki i usterki mechaniki - naprawy pochłaniają pokaźne kwoty. Benzynowe silniki 1.8 i 2.5 V6 są produkcji Rovera - uchodzą za trwałe i bezproblemowe. Duże zużycie paliwa zrekompensuje nam sprawnie działająca instalacja LPG.
Jeep Cherokee II
Kolejną propozycją zza oceanu jest Jeep Cherokee drugiej generacji. Ówczesny najmniejszy model amerykańskiej legendy produkowany był od 2001 do 2006 roku.
Musimy pamiętać, że wbrew terenowej renomie Cherokee nie zawsze otrzymywał napęd na cztery koła - zwłaszcza na rynku północnoamerykańskim popularnością cieszyła się budżetowa wersja z tylnym napędem. Wiele takich aut trafiło także do Europy. Egzemplarze dostępne na Starym Kontynencie w oficjalnej sprzedaży zawsze wyposażano w system 4x4. Przednią oś kierowca mógł dołączyć w dowolnym momencie - w takiej konfiguracji Cherokee pokona nie tylko śnieżną zaspę na parkingu przed sklepem, ale też leśne ścieżki pełne błota. Wnętrze nie zapewnia zbyt wiele przestrzeni.
O jakości zastosowywanych materiałów można powiedzieć tylko tyle, że są wytrzymałe. Oferowany w Europie diesel 2.8 CRDI generuje spore koszty serwisowe. Przeciwnie prezentuje się benzynowy silnik 3.7 V6. Moc 211 KM płynnie przenoszona jest na koła za pośrednictwem klasycznego automatu o pięciu przełożeniach.
Hyundai Santa Fe I
Przeszukując portale aukcyjne w poszukiwaniu wartego zainteresowania uniwersalnego pojazdu do codziennego użytku, nie sposób pominąć jedną z ciekawszych koreańskich propozycji. Hyundai Santa Fe pierwszej generacji dostępny był w latach 2000-2006 niemal na każdym kontynencie.
Santa Fe zawsze prezentował wysoki poziom wyposażenia dodatkowego. Większość egzemplarzy otrzymała nie tylko pełną elektrykę, automatyczną klimatyzację, lecz również skórzaną tapicerkę i często szyberdach. Kabina azjatyckiego auta bez trudu zmieści cztery dorosłe osoby i mnóstwo bagażu - także w wersjach z napędem 4x4. Wiele egzemplarzy wyposażono jedynie w napęd na przednie koła, pochodzą one głównie z rynku amerykańskiego.
Ze względu na koszty użytkowania, najlepiej szukać odmian benzynowych 2.4, 2.7 V6 i 3.5 V6 - dysponują mocą 140, 173 i 200 KM. Wolnossące jednostki nie sprawiają większych problemów. Musimy się jednak liczyć ze sporym zużyciem paliwa.
Honda CR-V II
Co ciekawe, największy wybór godnych uwagi modeli gwarantują azjatyccy producenci z Hondą na czele. W 1995 roku światło dzienne ujrzała pierwsza generacja modelu CR-V. W 2001 na rynku pojawiła się druga generacja modelu - dostępna była do 2007.
Typowa dla Hondy sylwetka pełna dynamicznych przetłoczeń i ostrych linii zabezpieczona została przed korozją w sposób należyty. Jedynie powypadkowe sztuki borykają się z ogniskami rdzy. Wnętrze niestety nie powala na kolana. Wykończono je w typowy dla Hondy sposób - twarde tworzywa i nieprzyjemna w dotyku tapicerka stanowi element charakterystyczny dla japońskich samochodów sprzed 15-20 lat. Całość okazuje się jednak zaskakująco trwała. W kwestii przestrzeni CR-V II prezentuje średni poziom.
Do napędu uniwersalnej Hondy najlepiej nadają się sprawdzone i bezawaryjne jednostki benzynowe 2.0 i 2.4 V-TEC. Dysponują mocą odpowiednio 150 i 166 KM. W przypadku diesla 2.2 koszty bieżących napraw okazują się wysokie, a znalezienie egzemplarza z rozsądnym przebiegiem graniczy z cudem.
Fiat Sedici
Wśród europejskich propozycji mieszczących się w określonym budżecie, ciekawie prezentuje się Fiat Sedici. Jego bliźniaczy model to Suzuki SX-4. Crossover opracowany wspólnie przez Fiata i Suzuki produkowany był od 2005 do 2014 roku w węgierskiej fabryce. Różnice pomiędzy nimi sprowadzały się jedynie do logo na masce i ceny.
Nie wiedzieć czemu, Fiat był wyraźnie droższy od SX-4. Wnętrze wykonano z tworzyw miernej jakości, całość prezentuje się jednak solidnie. Sedici w komfortowych warunkach przewiezie czterech pasażerów wraz ze skromnym bagażem. Większość egzemplarzy otrzymała klimatyzację manualną lub automatyczną, elektrycznie sterowane szyby i lusterka. Trafiają się również sztuki ze skórzaną tapicerką i napędem 4x4 (płatna opcja).
W palecie jednostek napędowych Sedici znajdziemy między innymi sprawdzonego benzyniaka 1.6 o mocy 120 KM oraz diesle produkcji Fiata - 1.9 lub 1.6 MultiJet, generujące 120 i 107 KM.
Dodge Durango I
Poszukując SUV-a do codziennej eksploatacji, wbrew pozorom nie jesteśmy skazani wyłącznie na modele z Azji i Europy. Proponowany budżet w zupełności wystarczy również na zakup produkowanego w latach 1998-2004 Dodga Durango pierwszej generacji.
Amerykański pojazd powstał w oparciu o iście roboczy model Ram. Geny legendarnego pick-upa widać na każdym kroku, a zwłaszcza w konstrukcji auta opartego na sztywnej ramie. Prosta budowa przekłada się na bezawaryjność i relatywnie niskie koszty napraw. Przepastne wnętrze bez kłopotu zmieści pięcioosobową załogę ze sporym bagażem. O wyposażenie także nie musimy się obawiać - Durango zawsze jest bogato zaopatrzony w elektroniczne dodatki.
Pamiętajmy jednak o tandetnym wykończeniu i często trzeszczących tworzywach. Pod maską Amerykanina nie znajdziemy oszczędnych diesli. W ofercie dostępne były tylko benzynowe silniki, doskonale współpracujące z instalacjami gazowymi. Jednostki V8 4.7 i 5.2 generują 238 lub 236 KM i współpracują z pancernymi przekładniami automatycznymi. Tak skomponowany zestaw zapewnia wysoki komfort jazdy i bezawaryjność na lata.
Dacia Duster
20 tysięcy złotych powinno wystarczyć także na kupno bijącej rekordy popularności Dacii Duster z początku produkcji. Rumuńskie auto produkowane jest nieprzerwanie od 2010 roku w swojej ojczyźnie. Rekreacyjny pojazd skonstruowany został we współpracy z inżynierami Renault i Nissana.
Prosty układ jezdny z łatwością znosi intensywną eksploatację na polskich drogach, przy tym nie generuje wysokich kosztów użytkowania. Jak na budżetową markę przystało, Dacia nie zachwyca jakością wnętrza - plastiki są tanie i podatne na zarysowania. Większość dusterów ma na wyposażeniu elektrycznie sterowane szyby, lusterka i manualną klimatyzację. Ilość miejsca powinna sprostać potrzebom czteroosobowej rodziny, podobnie jak pojemność bagażnika (w wersji z napędem 4x4 jest wyraźnie mniejszy).
Określony przez nas budżet wystarczy na kupno egzemplarza z początku produkcji z benzynowym silnikiem 1.6 o mocy 110 KM - opcjonalnie łączonym z prostym napędem na cztery koła. Droższy diesel 1.5 dCi nie cieszy się zbyt dobrą opinią, więc jeśli macie na oku rumuńskiego crossovera, to szukajcie wersji benzynowych.
Piotr Mokwiński, Wirtualna Polska