Używana hybryda. Na co zwrócić uwagę podczas zakupu?

Spalinowo-elektryczne samochody coraz częściej spotykane są nie tylko na ulicach, ale także w komisach i w serwisach z ogłoszeniami motoryzacyjnymi. Decydując się na taki samochód, powinniśmy zwracać uwagę na nieco inne rzeczy niż w przypadku klasycznych benzyniaków czy diesli.

Obraz
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Lexus
Robert Lubański

Z analiz portalu otomoto.pl wynika, że w ubiegłym roku na jego łamach zamieszczono prawie 10 tys. ofert sprzedaży aut hybrydowych. To oznacza, że było ich ponad dwa razy więcej niż w roku 2016 i dowodzi, że taki napęd bardzo szybko się popularyzuje. Chętnie kupujemy już nie tylko nowe hybrydy (co roku ich sprzedaż rośnie w tempie 20-40 proc.), ale także używane. Rośnie popyt, rośnie podaż, ale wraz z nimi rośnie też niepewność: jak ustrzec się przed wpadką i nie kupić "złomu"?

Nie ma się czego bać

Prius; Blue
© Materiały prasowe | Toyota

Kto uważa, że hybrydy to bardzo skomplikowane napędy i w związku z tym należy sobie w ogóle odpuścić zakup egzemplarza z drugiej ręki, ten popełnia duży błąd. Paradoksalnie, klasyczne hybrydy od producentów, którzy mają duże doświadczenie w ich produkcji (głównie Toyota i Lexus) mają prostszą konstrukcję niż wiele nowoczesnych diesli czy benzyniaków.

Oparte są na wolnossących, długowiecznych jednostkach benzynowych, mają słynące z bezawaryjności bezstopniowe skrzynie planetarne, nie mają m.in. alternatora, rozrusznika, dwumasowego koła zamachowego, filtrów cząstek stałych etc. Z kolei silniki elektryczne i cały układ hybrydowy nie wymagają żadnych zabiegów serwisowych, a także praktycznie nie ma w nich podatnych na uszkodzenia części ruchomych.

Jak zatem sprawdzić, w jakiej kondycji jest używana hybryda? Zacząć trzeba od tego samego, co w przypadku każdego innego auta – szukania śladów poważnego wypadku. Bardzo istotne jest również to, by nie był to "topielec", czyli wóz, który uczestniczył np. w powodzi – woda mogła nieodwracalnie uszkodzić jego układ elektryczny czy baterie.

Obraz
© Materiały prasowe | Toyota

Doprowadzenie takiego auta do ładu jest bardzo często niemożliwe. W obu przypadkach trzeba szczególnie uważać na wozy sprowadzone z Stanów Zjednoczonych, których jest na rynku całkiem sporo – dobrze wydać wtedy parę groszy na historię CarFax wozu.

W przypadku aut z Europy najlepiej udać się z autem do ASO, która ma nie tylko specjalistyczny sprzęt do sprawdzania takich rzeczy, ale w wielu przypadkach również dostęp do historii serwisowej i ewentualnych napraw auta. No i będzie w stanie zweryfikować jeszcze jedną ważną rzecz...

Prawdziwy przebieg

Niestety, również w przypadku hybryd istnieje ryzyko kupienia egzemplarza z licznikiem przekręconym o 200 tys. lub więcej kilometrów. Pamiętajmy, że taksówkarze na Zachodzie Europy czy w krajach skandynawskich, ale również w Polsce od lat chętnie wykorzystują takie samochody w swojej pracy – nie bez powodu - uchodzą one za wyjątkowo tanie w eksploatacji i bezawaryjne. Ale po 400 czy 500 tys. km przebiegu również w tym przypadku trzeba liczyć się z inwestycjami w naprawy. Do jakiego przebiegu zatem warto kupić używany HEV?

Obraz
© Materiały prasowe

Kompletnie nie powinniśmy się obawiać egzemplarzy, które mają na liczniku realne 200-250 tys. km, pod warunkiem oczywiście, że były na bieżąco serwisowane. Nie bez znaczenia jest w tym wypadku mentalność klientów, którzy kupują hybrydy – wozy te rzadko są przez nich „katowane”.

Jeżdżą rozsądnie, utrzymując niskie obroty, mają świadomość ekologiczną etc. A to wszystko wpływa na stan samochodów. Można zatem pokusić się o stwierdzenie, że dużo łatwiej upolować Lexusa GS 450h z drugiej ręki w bardzo dobrym stanie niż np. BMW 530i. Choć oczywiście od każdej reguły są wyjątki.

Co z bateriami?

Doświadczenia serwisów wskazują, że bezproblemowo znoszą one przebiegi 400-500 tys. km. Pod warunkiem, że mówimy* o bateriach NiMH* stosowanych w HEV-ach produkowanych doświadczonych w tym temacie producentów. Żywotność baterii litowo-jonowych (stosowanych m.in. w hybrydach plug-in) jest mocno dyskusyjna i nadal nie do końca zbadana.

Obraz
© Materiały prasowe

Jeżeli chodzi o NiMH to wiele zależy również od tego, jak i gdzie eksploatowane było auto. Inaczej, niż w przypadku diesli czy benzyniaków, fakt że „samochód głównie jeździł w trasie” nie musi być zaletą. Częsta jazda z bardzo dużymi prędkościami (np. po niemieckich autostradach) nie zawsze służy akumulatorom – wówczas pracują one przez długi czas z niskim stanem naładowania.

To samo dotyczy dłuższych postojów – raz na 3-4 tyg. auto trzeba odpalić i poczekać aż motor spalinowy sam się wyłączy. Jeżeli wóz np. przez kilka miesięcy stał unieruchomiony, mogło dojść do nieodwracalnej utraty wydajności akumulatorów. Jak zatem sprawdzić, jaka jest ich kondycja? Z pomocą przyjdzie każde ASO, które zweryfikuje to w 5 minut przy pomocy odpowiedniego komputera i oprogramowania.

Jak sprawdzić, czy ktoś dbał o auto?

Jest jeden szczegół, który może zdradzić, czy poprzedni właściciel dbał o hybrydę – to tarcze hamulcowe. Te zużywają się w takich wozach bardzo powoli (szczególnie, jeżeli hamujemy płynnie i jeździmy głownie po mieście). Zdarza się, że częściej trzeba je wymieniać nie z powodu zużycia lecz… rdzy! Jeżeli zatem hybryda ma np. 150 tys. km a nadal jeździ na oryginalnych, zardzewiałych tarczach to może oznaczać, że dotychczasowy właściciel może i jeździł nią „delikatnie” ale niekoniecznie przywiązywał wagę do bieżącej wymiany wszystkich elementów eksploatacyjnych.

Obraz
© Materiały prasowe | Lexus

Nie zmienia to faktu, że używana hybryda to łakomy kąsek na rynku samochodów z drugiej ręki. Jej prosta budowa i sprawdzona technologia wróżą bezobsługową i niedrogą eksploatację. Ale żeby mieć pewność, że tak będzie, trzeba zadbać o trzy rzeczy: sprawdzić historię wypadkową auta, zweryfikować jego prawdziwy przebieg i zbadać kondycję akumulatorów. Wszystkie trzy rzeczy najlepiej oczywiście zrobi za nas ASO.

Wybrane dla Ciebie

Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025