Trwa ładowanie...

Test: Suzuki SV650 – jeśli szukasz pierwszego "dużego" motocykla

Jeśli model sprawdza się od lat, nie należy zmieniać w nim za wiele – do takiego wniosku najwyraźniej doszli Japończycy, którzy w Suzuki SV650 modyfikują głównie malowanie. Szczerze mówiąc ma to sens, bo motocykl jest prosty, tani i powinien być brany pod uwagę jako pierwszy "duży" sprzęt.

Test: Suzuki SV650 – jeśli szukasz pierwszego "dużego" motocykla
d4gjldb
d4gjldb

Dla jednych wygląda nieco przestarzale. Dla innych, w biało-czerwonym malowaniu, prezentuje się świetnie. SV650 zostaje przy klasycznym profilu i prostych rozwiązaniach. Choć z tyłu mamy już lampę w technologii LED, to z przodu Japończycy pozostali przy prostej żarówce.

Nie da się ukryć, że właśnie w taki sposób udało utrzymać się całkiem atrakcyjną jak na tę klasę motocykli cenę. SV650 jest wyceniany na 29 900 zł. MT-07 (rocznik 2021) kosztuje 31 999 zł. Kawasaki Z650 – 34 900 zł. Honda CB650 Neo Sports Cafe – 35 800 zł.

Konkurencja ma już oświetlenie LED-owe, ale dzięki temu dało utrzymać się cenę na niskim poziomie.

Co więc tak naprawdę dostajemy? Z elektroniki – nie za dużo. Mamy ABS (wiadomo, to wyposażenie obowiązkowe), prosty wyświetlacz, niezbyt radzący sobie w ostrym słońcu. Mamy też system, który nieco podnosi obroty po wbiciu pierwszego biegu. Ma to ułatwić jazdę początkującym jeźdźcom. Z jednej strony ani razu SV nie zgasł przy ruszaniu, z drugiej strony jednak nie jest to rzecz przeważająca szalę przy wyborze motocykla.

d4gjldb

SV650 sprawdzi się jednak jako pierwszy "duży" motocykl. Przede wszystkim, choć waży ok. 200 kg, jest to masa umieszczona nisko, co ułatwia manewrowanie i przeciskanie się przez miasto. Jeśli dodamy do tego fakt, że zamknięcie manetki powoduje mocne hamowanie, sprawa robi się jeszcze prostsza. Kanapę umieszczono na wysokości 785 mm. Mając 180 cm wzrostu odniosłem wrażenie, że SV650 jest skrojony pod nieco (można rzec kosmetycznie) niższych jeźdźców. Spotkałem się z opiniami krytykującymi siedzisko. To jednak kwestia mocno indywidualna, gdyż po 250 km "na raz" nie miałem powodów do narzekań.

Wyeksponowana rama prezentuje się świetnie

No i sam silnik nie pozostawia wiele do życzenia – dwucylindrowa jednostka ma 73 KM (odrobinę mniej niż wcześniej z racji nowych norm spalin) i generuje 64 Nm przy 6300 obr./min. To oznacza, że SV650 ma rewelacyjną dynamikę przy niskich i średnich obrotach. Silnik ma przyjemny, niski dźwięk i co ważne, jest w miarę oszczędny, zadowalając się ok. 5 l bezołowiowej na 100 km przy dynamicznej jeździe.

Motocykl idealny? Po części tak, ale trzeba wiedzieć czego można się po nim spodziewać. Nie bez znaczenia jest fakt rozpatrywania SV650 jako motocykla dla początkujących. Po pewnym czasie przyjdzie ochota na więcej. I wtedy zaczynają się schody.

Hamulce są ok - niestety "tylko" ok

Podwozie jest bowiem wynikiem kompromisu – ma sprawdzić się na nierównym asfalcie, jak i płaskich autostradach. I choć SV650 to motocykl wygodny, bezproblemowy i przyjazny początkującym, tak bardziej doświadczeni jeźdźcy mogą szybko odkryć jego limity. Jest też kwestia hamulców, które pracują miękko i nieco brakuje im ostrości. To można poprawić zmieniając klocki hamulcowe. Nadal jednak te elementy trudno uznać za wady przekreślające ten motocykl.

d4gjldb

Idealny motocykl dla osoby, która zaczyna swoją przygodę na dwóch kółkach i nie wie w którym kierunku podąży – turystyki, snucia się po mieście czy jeździe po torze. Niemal wszystko jest tu kompromisem, ale za to kompromisem bardzo wygodnym, ładnym i przystępnym cenowo. W ofercie jest też wersja X stylizowana na cafe racera. Wyceniono ją na 33 900 zł. Biorąc pod uwagę przywoływaną wcześniej konkurencję, taka kwota stawia całą inwestycję pod znakiem zapytania.

Suzuki SV650
Suzuki SV650
Suzuki SV650
Suzuki SV650
Suzuki SV650
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4gjldb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4gjldb
Więcej tematów