Test BMW 440i M Performance – dodatki robią różnicę

Coupe z Monachium już w bazowej wersji wygląda bardzo atrakcyjnie. Dynamiczne przetłoczenia i liczne ozdoby sprawiają, że trudno przejść obok tego auta obojętnie. Niestety, jak przystało na BMW, za większość dodatków trzeba dopłacić. Niebieski lakier Estoril to blisko 4500 zł. 20-calowe obręcze z oponami w rozmiarze 225/30 wyceniono na 15 tysięcy. Karbonowe nakładki na zderzaki i lotkę przytwierdzoną do pokrywy bagażnika podniosą cenę o kolejne 7 tysięcy. Dość drogo, ale to w końcu premium i do tego w topowej odmianie.

Pod oznaczeniem 440i kryje się 3-litrowy, 6-cylindrowy silnik o mocy 326 KM i 450 Nm dostępnych w zakresie 1380-5000 obr./min. Niezłe parametry w połączeniu z napędem na obie osie i 8-stopniową skrzynią automatyczną przekładają się na dobre osiągi. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po 4,9 sekundy, a prędkość maksymalną ograniczono elektronicznie do 250 km/h. M3 ma jednak ponad 100 koni mechanicznych więcej, zatem co zrobić, by zmniejszyć różnicę? Wystarczy zakreślić podczas konfiguracji pakiet M Performance. Gwarantuje podniesienie mocy do 360 KM i momentu obrotowego do 500 Nm.

Czas sprintu do setki się nie zmienia, ale spłaszcza się krzywa momentu obrotowego, dzięki czemu elastyczność jednostki napędowej ulega wyraźnej poprawie. Do tego zestaw uzupełnia przebudowany układ wydechowy. Brzmi niemal tak głośno i basowo, jak ten w najmocniejszej wersji czwórki. Aktywne klapy pozwalają dozować siłę dźwięku. W trybie Comfort, BMW jest grzeczne, a z dwóch chromowanych końcówek dobiega nienachalna porcja decybeli. Obraz mocno się zmienia po przełączeniu komputera w moduł sportowy. Wówczas do uszu pasażerów dochodzi rasowy bas. Po ujęciu gazu przy wyższych obrotach, rozlega się symfonia charakterystycznych „wystrzałów”, typowych dla sportowych maszyn. To naprawdę miłe doznanie dla ucha.

Mimo, że czwórkę osadzono na 20-calowych obręczach, komfort jazdy nie pozostawia wiele do życzenia. Jak na sportowe auto, wygoda pokonywania podziurawionych odcinków wręcz zaskakuje. W porównaniu z Audi S3, czy Volvo S60 Polestar, jest zdecydowanie wygodniej. Jedynie na poprzecznych nierównościach wkrada się niewielka nerwowość. W podobnym tonie zestrojono układ kierowniczy. Dopiero po przełączeniu w tryb Sport lub Sport Plus, staje się bardziej precyzyjny, a wspomaganie działa z mniejszą siłą. Tym samym, BMW ma dwa oblicza. Może pełnić funkcję samochodu wielozadaniowego do jazdy na co dzień lub w razie potrzeby sportowego, ale z wyraźną sferą komfortu.

Duży potencjał silnika przekłada się na nienaganną elastyczność. 8-biegowy automat dość szybko reaguje na polecenia kierowcy, a poszczególne przełożenia zmienia niemal niewyczuwalnie. Ponadto, kabinę dobrze wyciszono, dzięki czemu jazda z prędkościami rzędu 160-180 km/h, nie ogranicza komfortu akustycznego. Zużycie paliwa kształtuje się na dość wysokim poziomie. Wykorzystując potencjał czwórki, bez trudu ekran komputera pokładowego wskaże wartości zawierające się w przedziale 18-22 litry. Nieco wolniejsza eksploatacja w mieście zaowocuje spalaniem na poziomie 12-13 litrów. W trasie trudno zejść poniżej 8.

Wnętrze czwórki to połączenie luksusu ze sportowymi detalami. Katalog gwarantuje nieskończenie wiele możliwości personalizacji, ale ta widoczna na zdjęciach potrafi przekonać. Wygodne, nieźle wyprofilowane fotele z elektryczną regulacją z pamięcią ustawień obito skórą. Ten sam materiał znajdziemy na boczkach drzwiowych. Kokpit natomiast zdobią elementy pokryte zamszem i włóknem węglowym. Podobnie ma się rzecz z tunelem środkowym, lewarkiem automatycznej skrzyni i dźwignią hamulca ręcznego. Całość jest solidna i niezła jakościowo, choć miejscami spasowanie pozostawia trochę do życzenia.

Przestrzeni z przodu wystarczy dla osób o wzroście do 190 centymetrów. Siedziska zamontowano nisko, a tunel nie ogranicza miejsca dla kolan. Gorzej z dostaniem się do tyłu. Jeśli już to zrobicie i macie nie więcej, niż 180 cm, w komfortowych warunkach pokonacie dystans rzędu kilkuset kilometrów. Bagażnik o pojemności 445 litrów ma mały otwór załadunkowy, ale regularny kształt, więc przewiezienie dwóch podróżnych walizek, nie będzie stanowić problemu.

Segment coupe o takich parametrach nie jest zbyt duży. Wśród głównych konkurentów 440i należy upatrywać Mercedesa C43 AMG (367 KM) wycenionego na 288 tysięcy złotych. W alternatywie pozostaje jeszcze Volvo S60 Polestar (sedan o mocy 367 KM) kosztujący w bogatej specyfikacji 290 tysięcy i Infiniti Q60 z trzylitrowym silnikiem o mocy 405 koni mechanicznych – 276 100 zł. Za 440i w podstawowej wersji trzeba zapłacić przynajmniej 259 716 zł. Po doposażeniu w pakiet M Performance i wiele elektronicznych udogodnień, cena z łatwością przekroczy wartość 350 tysięcy.

Na tle Audi S5, czy Mercedesa C 43 AMG, BMW prezentuje najbardziej komfortowy charakter. To rozsądne rozwiązanie dla osób szukających wygodnego auta nacechowanego sportem, które poradzi sobie z trudami codziennej eksploatacji. Zdecydowanie warto dopłacić do pakietu M Performance czyniącego z niemieckiego coupe pojazdu o dwóch obliczach. Przyda się też napęd na cztery koła ułatwiający przeniesienie na asfalt 500 Nm momentu obrotowego.

Typ silnika R6, benzynowy, turbo
Pojemność silnika cm3 2 998
Moc KM / przy obr./min 326 / 5 500
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min 450 / 1 380 – 5 000
Skrzynia biegów automatyczna, 8-stopniowa
Prędkość maksymalna km/h 250
Przyspieszenie (0-100 km/h) s 4,9

Dane producenta (miasto/trasa/średnie) 9,5 / 5,7 / 7,2
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) 13,4 / 8,8 / 11,2
Pojemność bagażnika min./max. / l 445 / b.d.
Wymiary (dł./szer./wys.) mm 4 638 / 1 825 / 1 377

Cena wersji podstawowej w zł 259 716

Cena testowanego modelu w zł 378 800

Rasowe brzmienie układu wydechowego, dynamiczny i elastyczny silnik, żwawo działający 8-biegowy automat, zawieszenie skutecznie radzące sobie z nierównościami.

Minusy

Przeciętna precyzja układu kierowniczego w trybie Comfort, miejscami przeciętne spasowanie tworzyw, wysoka cena bogato wyposażonej wersji.