WAŻNE
TERAZ

Incydent koło portu w Szczecinie. "Kolejna rosyjska prowokacja"

Skoda Citigo

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo

Obraz
Źródło zdjęć: © Tomasz Budzik

/ 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

/ 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

/ 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

/ 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

/ 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

/ 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

/ 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

/ 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

/ 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

10 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

11 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

12 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

13 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

14 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

15 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

16 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

17 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

18 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

19 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

20 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

21 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

22 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

23 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

24 / 24Przełam się!

Obraz
© Tomasz Budzik

Europa nurza się w kryzysie ekonomicznym. Nic więc dziwnego, że powstają „kryzysowe” samochody. Przedstawicielką tej właśnie grupy jest Skoda Citigo, należąca do segmentu aut najmniejszych. Nowość spod znaku pióropusza i strzały ma oferować jak najwięcej za jak najmniej. Oczywiste jest więc, że już na etapie projektowania konieczne było wybieranie dróg kompromisu. Dlatego właśnie to auto nie dla każdego.

Skoda Citigo z zewnątrz nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas czeska marka. Spoglądanie na karoserię tego modelu nie budzi ekscytacji. Po zajęciu miejsca w kabinie od razu widać, że przy jej projektowaniu wiele do powiedzenia mieli księgowi. Myli się jednak ten, kto sądziłby, że Citigo nie może budzić w kierowcy pozytywnych emocji.

Ktoś, kto zamierza kupić jedno z najtańszych aut na rynku, nie powinien spodziewać się luksusu godnego Jaguara. Z takim podejściem czeska nowość nie okazuje się taka zła. Plastik, z którego wykonano lewarek zmiany biegów, nie należy do przyjemnych w dotyku, jednak właściwy ruch dźwignią zawsze powoduje załączenie żądanego przełożenia.

W testowanej wersji pod maską pracował motor MPI o pojemności 1.0 l i mocy 60 KM. Nic więc dziwnego, że „palenie gumy” nie było ulubionym zajęciem czeskiego mikrusa. . Podróżowanie w mieście z dwoma lub trzema osobami na pokładzie powodowało spalanie na poziomie 6,8 l/100 km. Jazda bez pasażerów oznaczała zaś utratę 6,2 /100 km. Podczas pokonywania dłuższej trasy zapotrzebowanie silnika na drogocenny płyn spadło do 4,3 l/100 km.

Wybrane dla Ciebie

Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025
Test: Harley-Davidson Fat Boy - stylowa ikona popkultury
Test: Harley-Davidson Fat Boy - stylowa ikona popkultury
Czołówka motocykla i auta. Alkomat wskazał przyczynę
Czołówka motocykla i auta. Alkomat wskazał przyczynę