Chińczycy opanowali do perfekcji duplikowanie wielu zachodnich marek. Jest to dobra wiadomość dla potencjalnych klientów, widzących w prospektach ceny niższe o połowę w odniesieniu do oryginału. Nie cieszy to jednak producentów, którzy poświęcili wiele czasu i pieniędzy w stworzenie tych aut, tylko po to żeby teraz patrzeć na ich wierne odwzorowane kopie. Poniżej umieszczone zostały najgłośniejsze sprawy ostatnich lat.
Great Wall Perey i Fiat Panda
- Jak już wspominaliśmy, Fiat może pozwać chiński koncern Great Wall Motor o kopiowanie najchętniej sprzedającego się modelu włoskiego producenta. Władze zarządu uważają, że samochód o nazwie Perey - debiut na Salonie w Pekinie - ma dokładnie takie same drzwi i ramę jak Panda. Sytuacja stała się napięta po tym jak Great Wall oficjalnie zapowiedział wprowadzenie auta na rynek europejski. Cena podstawowej wersji nie przekroczy 5 000 euro.
Cool Bear Florid i Scion xA
- Firma jak do tej pory nie oferowała jeszcze na rynku aut miejskich, ale projekt nowych modeli budzi kontrowersje. Każdy z nich jest bardzo podobny do samochodów produkowanych już przez inne koncerny, w kolejności - Florid do Sciona xA i Cool Bear do Sciona xB. Być może już niedługo na drogę sądową wejdzie Toyota, właściciel marki Scion (sprzedaż głównie w USA).
Great Wall Sing i Nissan Frontier
- Jednak chiński Great Wall już wcześniej posądzany był o kopiowanie cudzej własności. Już pod koniec ubiegłego roku Nissan zapowiadał, że pozwie do sądu chińskiego producenta za kopiowanie wyglądu zewnętrznego modelu Frontier - pickup sprzedawany w Ameryce Północnej, obecnie odpowiednik Navary. Wówczas chiński SUV o nazwie Sing miał identyczną przednią część nadwozia i drzwi. Ostatecznie sprawa nie trafiła jednak do sądu. Great Wall wydał oświadczenie, w który zaznaczył, że posiada własne patenty i że to nie jest żadna kopia, ale własna konstrukcja.
Shandong Huoyun Spirit i Smart ForTwo
- Do sprawy sądowej przymierzał się także koncern DaimlerChrysler, zamierzający pozwać chińskiego producenta Shandong Huoyun Electromobile Co. o wprowadzenie do sprzedaży dokładnej kopii Smarta ForTwo. Pewna liczba pojazdów trafiła nawet przez Hamburg do Wielkiej Brytanii oraz na Węgry, gdzie od początku 2007 roku mają być oferowane za 4 200 euro. Samochód był tak dokładnie odwzorowany, że dla wielu ludzi będzie nie do odróżnienia. Potwierdzają to także niemal identyczne wymiary zewnętrzne: długość 2 450 mm (oryginalny Smart 2 500 mm), taka sama szerokość (1 515 mm) i wysokość 1 530 mm (1 549 mm). Rozstaw osi mierzy 1 800 mm (1 812 mm). Sprawa została jednak rozwiązana polubownie - po protestach DaimlerChrysler, SHEC zobligował się do zmiany stylistyki swojego auta.
Chery QQ i Daewoo Matiz
- Rok temu najgłośniejsza sprawa dotyczyła firmy Chery i modelu QQ - klonu Matiza. Przedstawiciele General Motors, który przejął kontrolę nad koreańskim Daewoo, zarzucali Chińczykom, że drzwi i maska od ich samochodu, pasują do oryginału. Kontrowersyjna sprawa zakończyła się dżentelmeńską umową stron, na mocy której Chery zaniechało planów sprzedaży swojego Matiza (QQ) w USA. "Nie ma żadnych szans na to, żeby te samochody były sprzedawane poza Chinami ingerując w nasz biznes" - wytłumaczył rzecznik General Motors. Rok temu zrobiło się także głośno z powodu Landwinda SUV, kopii nie produkowanego już Opla Frontery. General Motors nie zgłosił jednak sprawy do sądu.
Huanghai Automobile i Hyundai Santa Fe
- Chińczycy zaczęli także produkować kopie samochodów koreańskich. Hyundai Motor rozważa możliwość wstąpienia na drogę sądową przeciwko chińskiemu producentowi Huanghai Automobile, który na salonie w Pekinie zaprezentował dokładną kopię najnowszego Santa Fe. Przód samochodu z charakterystycznym grillem i skośnymi reflektorami ma niemal identyczne proporcje, co może spowodować spadek sprzedaży oryginalnego modelu na tym rynku. Irytację Koreańczyków wzmocnił fakt, że linia nadwozia i tył auta przypominają inny model - Kię Sorento.
Shuanghuan Laibao SRV i Honda CRV
- Honda procesowała się w listopadzie ubiegłego roku o model Laibao SRV z firmy Shuanghuan, który jest wiernym odwzorowaniem terenowego modelu CRV. Samochód kosztujący w przeliczeniu około 6 700 funtów, jest ponad dwukrotnie tańszy od oryginału. Japoński koncern domagał się wówczas 12 mln USD odszkodowania. Po pewnym czasie Honda odstąpiła od zarzutów - oficjalnie na prośbę chińskiego producenta. Są jednak oznaki zmiany postawy, czego dowiodła właśnie Honda wygrywając sprawę z koncernem Chongqing, sprzedającym swoje motocykle pod nazwa Hongda. Firma Shuanghuan chyba nie przejmuje się takimi pozwami, ponieważ ostatnio zaprezentowała model CEO - połączenie BMW X5 i Toyoty Land Cruiser (także we wnętrzu 2 w 1).
Geely i Toyota
- Toyota w 2003 roku przegrała proces z Geely, którego posądziła o używanie podobnego loga na swoich autach (Merry), żądając zadość uczynienia w kwocie 1.7 mln USD. Według japońskiego producenta, bezprawne stosowanie podobnego znaku firmowego wprowadzało w błąd potencjalnych klientów i przyczyniało się do złego postrzegania Toyoty na rynku.
Zonda i Neoplan Starliner
- Jednak Chińczycy opanowali do perfekcji kopiowanie także większych pojazdów. W tym roku niemiecki Neoplan Bus, należący do spółki MAN, pozwał do sądu chińską Zonda Industrial Group o skopiowanie autobusu o nazwie Starliner. Sprawa trafiła do sądu w Pekinie. Neoplan Starliner miał swoją premierę w 2004 roku, ale nigdy nie był sprzedawany w Chinach. Przedstawiciele chińskiej Zondy - jednego z największych producentów autobusów - twierdzą, że podobieństwo jest przypadkowe.
HQD i Rolls-Royce Phantom
- Swojego chińskiego odpowiednika posiada również jeden z najbardziej luksusowych samochodów świata - Rolls-Royce Phantom. Pojazd o długości 6,33 metra, oznaczony jako HQD, po raz pierwszy został zaprezentowany na sierpniowych targach w Szanghaju (2005). Chociaż na razie jest to tylko faza koncepcyjna, przewiduje się że cena seryjnego auta będzie oscylowała w granicach 130 000 funtów. Dla porównania Phantom kosztuje 216 950 funtów. Brytyjski producent nie skomentował tego faktu oficjalnie.
Chociaż zachodni producenci mogą być przerażeni takim "rekwirowaniem" ich własnych pomysłów, bardzo przezornie rozważają zrobienie sobie wrogów na najszybciej rozwijającym się rynku motoryzacyjnym świata. Szef każdego koncernu chciałby dostać kawałek tego lukratywnego rynku. Żeby wejść do Chin, rząd wymaga od koncernów aby dokonywały aliansów z rodzimymi firmami, a wszystkie duże inwestycje są dokładnie prześwietlane przez komunistyczny reżim. Nawet jeżeli zachodnie koncerny decydują się procesować z chińskimi firmami, to nie mogą liczyć na łatwą wygraną, biorąc pod uwagę, że sędzia też jest Chińczykiem.
Źródło:Autochiny.pl