Odcinkowy pomiar to kolejny sposób, aby kontrolować niezdyscyplinowanych kierowców. Urządzenia mierzące średnią prędkość przejeżdżających samochodów mają sprawdzić się lepiej niż zwykłe fotoradary, po minięciu których kierujący od razu przyspieszają, znowu łamiąc przepisy. ITD przeprowadza testy, a już w 2015 roku w całym kraju będzie kontrolowanych 29 odcinków dróg.
Jak działa nowe urządzenie, które już wkrótce ma się stać postrachem jeżdżących zbyt szybko kierowców? System będzie mierzył czas, w jakim samochód przejedzie długość monitorowanego odcinka. Pojazd będzie rejestrowany przy wjeździe i wyjeździe z kontrolowanego obszaru. Na tej podstawie system wyliczy średnią prędkość, z jaką poruszało się auto. Jeżeli jej wartość będzie przekraczać obowiązujące ograniczenie prędkości, system zarejestruje dane samochodu i przekaże je do Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, gdzie rozpocznie się postępowanie w sprawie o wykroczenia.
Przed każdym miejscem pomiaru prędkości pojawi się znak D-51 (informujący o fotoradarze), a pod nim tabliczka z podaną długością odcinka objętego kontrolą. Testy odbywały się na długości 300 m, ale zgodnie z przepisami dystans ten będzie mógł wynosić do 10 km w terenie zabudowanym i do 20 km poza nim. Na ogół jednak będą one krótsze, gdyż prawo wymaga też, aby na kontrolowanym odcinku obowiązywało jedno ograniczenie prędkości.
W całym kraju ma powstać 29 odcinków objętym pomiarem. W lutym ITD przedstawiło listę miejsc, w których planuje umieścić urządzenia, ale może ona ulec zmianie. Montaż systemu jest stosunkowo prosty i może opierać się na istniejącej infrastrukturze. Przedstawiciele ITD tłumaczą, że na bieżąco badana jest sytuacja na drogach i finalna lista odcinków zostanie przedstawiona dopiero wtedy, gdy rozpocznie się montaż urządzeń. Nowy system ma ruszyć wiosną 2015 roku. W poniższej tabeli przedstawiamy wstępne lokalizacje odcinków pomiarowych wraz z zaznaczonymi na szaro miejscami rezerwowymi.
sj/tb/sj, moto.wp.pl