To istny wieloryb w klasie SUV. Obecny na rynku od trzech lat, na dobre zadomowił się w ścisłej czołówce segmentu. Inżynierowie Audi, aby utrzymać jego wysoką popularność, zdecydowali się wprowadzić delikatny, uatrakcyjniający retusz. Z zewnątrz od razu widać kilka charakterystycznych zmian.
W przedniej części w oczy rzuca się wydatny grill o nowych konturach i chromowanych, pionowych żeberkach. Także zderzak nieco zmodernizowano, pokrywając go w dolnej części czarnym bądź popielatym, kontrastowym do nadwozia lakierem. Kierunkowskazy oparte na technologii LED zdobią teraz przestrzeń pod reflektorami i zdają się być elementem rozpoznawczym nowego Q7.
Klapa bagażnika otwierana i zamykana automatycznie również została delikatnie przeprojektowana. Kształt jej przetłoczeń oraz klosze świateł upodobniono do mniejszego, ale zdecydowanie ładniejszego Q5. Zwieńczeniem łagodnego designu są aluminiowe obręcze, które w zależności od zastosowanej jednostki napędowej, otrzymały różną ilość ramion.
* ZOBACZ ZDJĘCIA NOWEGO AUDI * Wewnątrz ilość miejsca jest naprawdę imponująca. Mierzące 509 cm auto pomieści 6 lub 7 osób w zależności od konfiguracji tylnej kanapy, która może występować także jako dwa oddzielne fotele. Ostatni rząd siedzeń został przewidziany dla pasażerów o wzroście nie przekraczającym 160 cm. Można zamówić uchylne okno dachowe, zamontowane ponad ich głowami. To nowość w wersji poliftingowej. Po złożeniu oparć tylnej kanapy możemy uzyskać całkowicie płaską powierzchnię o pojemności 2035 litrów.
Dobrze znany zestaw instrumentów dookoła kierowcy został delikatnie zmodernizowany. Aby zwiększyć poczucie komfortu i luksusu, dołożono gdzieniegdzie chromowane obramowania, oraz otoczono przejrzyste i okrągłe zegary materiałem typu Metallic. Nowy jest również interfejs rozbudowanego systemu audio. Jego sterowanie wymaga przyzwyczajenia, natomiast podróżujący otrzymali w zależności od wybranej opcji, wbudowany dysk twardy o pojemności do 10 GB na pliki muzyczne, zmieniarkę na sześć płyt, ukrytą w podłokietniku oraz świetnej jakości system Bang&Olufsen. Taka fanaberia jednak sporo kosztuje. High-endowy zestaw wyceniono na około 35 tysięcy złotych.
Na otarcie łez pozostaje możliwość dowolnej indywidualizacji kolorów tapicerki i materiałów wykończeniowych. W odświeżonym modelu udostępniono całą paletę barw wysokiej gatunkowo skóry i tkaniny. W wyższych wersjach wyposażenia występuje także aluminium i prawdziwe drewno. Elementy dekoracyjne w uboższych konfiguracjach otrzymały odcień matowej czerni.
Kluczem do sukcesu mają być nowoczesne jednostki napędowe. Nowością jest proekologiczny silnik Clean Diesel o pojemności 3 litrów. Przy parametrach analogicznych do znanego już dobrze użytkownikom Audi 3.0 TDI, spala on o 0,2 mniej paliwa i spełnia normy emisji spalin LEV II Bin 5 oraz zapowiadaną na 2014 rok Euro-6. Mocno przekonstruowany Diesel otrzymał nowe czujniki w komorze spalania, wysokowydajny układ recyrkulacji spalin oraz katalizator DeNOx, który z wysokociśnieniową pompą wtryskującą płyn AdBlue (uzupełniany na okresowych przeglądach) rozkłada szkodliwe tlenki azotu na azot i wodę.
Cena takiego rozwiązania jest o 13 tysięcy wyższa, niż zwykłego TDI (235 tys. zł). W ofercie pozostaje również 4.2 TDI, którego moc wzrosła do 340 KM, zaś moment do 760 Nm. Dla amatorów jeszcze mocniejszych wrażeń pozostaje flagowy Diesel V12 o osiągach zbliżonych do S4 (5,5 do setki i 250 km/h prędkości maksymalnej ograniczonej elektronicznie) i równie adekwatnej cenie otwierającej się sumą 589 tys. zł. Dla nie kierujących się prawami ekonomii, przygotowano benzynowe jednostki o pojemności 3.6 FSI (280 KM i 360 Nm) oraz V8 4.2 FSI (350 KM i 440 Nm). Ich ceny zaczynają się odpowiednio od 233 tysięcy za V6 i 300 tys. zł za dodatkowe dwa cylindry.
Najczęściej kupowane Q7 dysponuje silnikiem 3.0 TDI i kosztuje około 300 tysięcy złotych. Ułamek sprzedaży stanowią potężne jednostki benzynowe.
Piotr Mokwiński