Ministerstwo o "zakręcie śmierci" - to wina kierowców, że mają wypadki
Na drodze S1 w Bielsku-Białej znajduje się "zakręt śmierci". Tak ochrzczono miejsce, gdzie trasa ostro skręca, a wypadki (szczególnie motocyklistów) są tam częste. Ministerstwo Infrastruktury nie widzi jednak problemu i tłumaczy, skąd taki zakręt.
Drogi ekspresowe i autostrady kojarzą się z możliwością szybkiej i bezpiecznej jazdy. Między innymi dlatego, że łuki na nich są łagodne. Inaczej jest na "ekspresówce" S1 w Bielsku-Białej. Tam droga skręca pod kątem ostrzejszym niż 90 stopni. Miejsce to nazwano "zakrętem śmierci", gdyż rocznie ma tam miejsce ponad 100 zdarzeń drogowych, czyli wypadków i kolizji. Znaczna liczba tych najgroźniejszych ma miejsce z udziałem motocyklistów.
Uwagę na "zakręt śmierci" zwróciła posłanka Małgorzata Pępek (PO), która napisała interpelację do ministra infrastruktury z pytaniem, czy w najbliższym czasie zostanie poprawione bezpieczeństwo w tym miejscu. Z upoważnienia ministra na list odpowiedział Rafał Weber, sekretarz stanu.
Jak tłumaczy – ostry zakręt na drodze ekspresowej S1 w przyszłości będzie elementem węzła drogowego tras S1 i S52. Zatem łuk, który dziś jest po prostu zakrętem, został zaprojektowany jako zjazd z jednej "ekspresówki" na drugą. Rafał Weber przypomina, że podczas badania z 2015 r. średni ruch w tym miejscu wynosił 24 428 pojazdów na dobę, z czego 2238 stanowiły samochody ciężarowe (z przyczepą i bez). Zatem zwężenie drogi do jednego pasa nie wchodzi w grę, gdyż wywołałoby to korki, ale też utrudniło funkcjonowanie służb ratowniczych.
Weber zaznacza, że na zakręcie obowiązuje ograniczenie prędkości do 60 km/h, a dodatkowo znajduje się przed nim znak A-30 "inne niebezpieczeństwo". Jak tłumaczy przedstawiciel Ministerstwa Infrastruktury, przy zachowaniu takiej prędkości pokonanie zakrętu jest bezpieczne. Natomiast winę za wypadki ponoszą sami kierowcy świadomie łamiący prawo.
"W ocenie zarządcy drogi świadome ignorowanie przepisów o ruchu drogowym, w tym również stan techniczny pojazdów (w szczególności stan bieżnika opon) oraz brawura kierujących jest źródłem zagrożenia na wskazanej lokalizacji" – napisał w odpowiedzi na interpelację Rafał Weber.
"Zakręt śmierci" jest zatem tworem tymczasowym, jednak trwającym już całkiem długo. Nie ma co liczyć na zmianę sytuacji do czasu wybudowania węzła drogowego. Będzie to etapem prac przy odcinku drogi ekspresowej S1 z Mysłowic do Bielska-Białej. Krytyczny dla likwidacji "zakrętu śmierci" jest odcinek S1 III Danowice- węzeł Suchy Potok. Jak informuje ministerstwo, aktualnie jest on na etapie projektowania, a planowana data ukończenia to czwarty kwartał 2023 r.