Jak poradzić sobie z wilgocią w samochodzie?
Zaparowane szyby to zmora jesienno-zimowej aury. W nowych autach z wydajną klimatyzacją nie stanowią większego problemu, bo w ciągu kilkudziesięciu sekund można pozbyć się tego uciążliwego zjawiska. Ale w tych nieco starszych bywa sporym kłopotem. Skąd się bierze ta wilgoć i jak dać sobie z nią radę?
Jak sobie poradzić z zaparowanymi szybami?
Zaparowane szyby to zmora jesienno-zimowej aury. W nowych autach z wydajną klimatyzacją nie stanowią większego problemu, bo w ciągu kilkudziesięciu sekund można pozbyć się tego uciążliwego zjawiska. Ale w tych nieco starszych bywa sporym kłopotem. Skąd się bierze ta wilgoć i jak dać sobie z nią radę?
Najpierw wypada zrozumieć, skąd ta wilgoć w aucie się pojawia? To przede wszystkim efekt kondensacji ciepłej pary wodnej na zimnej powierzchni szyb. Kiedy oddychamy, wsiadamy do auta w mokrej kurtce, mokrych butach, wnosimy do zamkniętej przestrzeni kabiny sporo wilgoci. Po chwili szyby w samochodzie są zaparowane, a nawiew huczy, żebyśmy mogli cokolwiek dojrzeć. Czy można się tego zjawiska definitywnie pozbyć?
Zajrzyj pod dywaniki
W 100 proc. w naszym klimacie wilgoci z samochodu się nie pozbędziemy. Ale można próbować ograniczyć to zjawisko. Pierwszym krokiem jest gruntowne wysprzątanie i wyczyszczenie auta. Tak naprawdę należałoby to zrobić w ciepły, letni dzień, bo jeśli zrobimy to teraz, to po takim praniu auto powinno solidnie odparować w ogrzewanym garażu. Jeśli nie ma takiej możliwości, poczekajmy z takim zabiegiem do ciepłych dni.
Pierwszą rzeczą, którą trzeba sprawdzić i wyczyścić, są dywaniki (lub gumowe korytka) i to co jest pod nimi. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak bogate życie wiedzie woda pod naszymi stopami. Nagromadzone błoto, mokry piach i nasiąknięte deszczówką oraz śniegiem pokrycia są doskonałym źródłem pary. To gwarancja, że w każdy poranek nasze auto będzie solidnie zaparowane. W te mroźne, jest jeszcze szansa, że para zamarznie na wewnętrznej powierzchni szyb.
A zatem czyścimy auto wewnątrz suszymy i wyrzucamy wszystko, co niepotrzebnie może chłonąć i gromadzić wilgoć.
Bagażnik - skarbnica wszystkiego
Jeśli należymy do klubu kolekcjonera i zarówno w kabinie, jak i w bagażniku mamy same "najpotrzebniejsze" rzeczy - od kaloszy i wędek, po zapasowe koc i dres, a także deskę snowboardową, żelazko oraz odkurzacz, to wypadało by zrobić niewielki przegląd tego skarbca.
Najgorsze oczywiście są ubrania czy (naturalnie potrzebne) szmaty. To rezerwuary wilgoci i bez ich usunięcia z auta nie pozbędziemy się naszej prywatnej mgły.
Wentylacja
Wentylacja w samochodzie to jeden z podstawowych elementów. Gdy jest niesprawny, zatkany, zawilgocony, to nie ma co marzyć o czystych szybach. Wloty powietrza, zatkane zgniłymi liśćmi sprzed dwóch jesieni nie poprawiają sytuacji. Trzeba starannie przejrzeć cały układ nawiewów, usunąć wszelkie zabrudzenia, skontrolować układ nagrzewania. Nie wolno zapomnieć o wymianie filtrów. Jeśli tu jest wszystko ok, to mamy połowę sukcesu.
Klimatyzacja
To już standard w nowszych autach, w starszych w zasadzie też, bo niewiele osób obecnie decyduje się na zakup auta używanego, pozbawionego tego elementu wyposażenia.
Niesprawny układ A/C będzie miał oczywiście problemy z osuszaniem wnętrza samochodu. Wszelkie nieszczelności, zanieczyszczenia i niedrożności sytuację jeszcze pogorszą. Z samych względów zdrowotnych klimatyzacja powinna być regularnie czyszczona i kontrolowana.
Należy też pamiętać, że w taką pogodę jak teraz, klimatyzacja także jest przydatna, bowiem usuwa wilgoć z powietrza. Jej używanie jest zalecane i skutecznie pozwala odparować wnętrze samochodu.
Wszelkie nieszczelności nadwozia
To już poważniejszy kłopot, ale jeśli przecieka szyberdach lub uszczelki okien i drzwi, to mamy poważny kłopot. To grozi trwałym zniszczeniem tapicerki, korozją i oczywiście wiecznie zaparowanym autem.
Tego typu usterkę należy wykluczyć, a jeśli jest - szybko usunąć. Sprawdzamy wszystkie "wejścia" do auta, łącznie z klapą bagażnika. Wilgoć stamtąd też przedostanie się do kabiny.
Picie i jedzenie
Po pierwsze, za kierownicą się nie stołujemy. To niebezpieczne i niezdrowe. Tyle teorii, a w praktyce wszyscy smakosze po pierwsze muszą brać pod uwagę, że śmiecą i pozostawiają resztki jedzenia w aucie, a to źródło wilgoci. Po drugie, wsiadając do auta z parującą kawą nasączają tapicerkę, która kiedyś ową wilgoć będzie musiała oddać.
Osuszacze powietrza
To banalny i prosty sposób. Woreczki (zwykle wrzucane np. do wszelkiego rodzaju opakowań AGD) mają za zadanie pochłaniać wilgoć. Jeśli więc umieścimy je w naszym aucie, to przez pewien czas, także będą się z tego zadania wywiązywać.
Do kupienia są także "profesjonalne" osuszacze powietrza do aut, które jak najbardziej tę funkcję spełniają. Ale z kilogramem śniegu na podłodze i mokrą kurtką w bagażniku, mimo sporej wydajności, nie poradzą sobie.
Koci żwirek
To także pochłaniacz wilgoci. Można więc samodzielnie przygotować osuszacz, wykorzystując niewielki woreczek (płócienny - nie foliowy) i chemiczny, koci żwirek. Trzeba też pamiętać, żeby go co jakiś czas wymienić. Można też rozsypać go wieczorem na podłodze samochodu, a rano odkurzyć. Granulat szybko poradzi sobie z wilgocią.
Dobrą zasadą jest wietrzenie auta, gdy tylko jest ku temu sposobność (np. poprzez uchylenie szyb w garażu), regularne sprzątanie wnętrza, staranne mycie szyb wewnątrz i unikanie wożenia niepotrzebnych rzeczy. Stosując się do tych prostych zasad, szybko można poradzić sobie z problemem parujących szyb i cieszyć się sprawnym i suchym autem.