Hyundai Genesis

None

Obraz
Źródło zdjęć: © wp.pl/Piotr Mokwiński

/ 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

/ 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

/ 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

/ 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

/ 20Hyundai Genesis

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

/ 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

/ 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

/ 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

/ 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

10 / 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

11 / 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

12 / 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

13 / 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

14 / 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

15 / 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

16 / 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

17 / 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

18 / 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

19 / 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

20 / 20Hyundai Genesis

Obraz
© wp.pl/Piotr Mokwiński

Niemcy budowali swój wizerunek premium kilka dekad. Hyundai chce to zrobić znacznie szybciej. Do walki wystawia najcięższy oręż w postaci luksusowego Genesisa. Auto rodem z Korei ma szereg cech, dzięki którym może stać się godnym konkurentem BMW, Audi i Mercedesa. Brak mu jednak dwóch podstawowych: renomy i korzystnej ceny. Chcąc przebić się do tego wymagającego segmentu obsadzonego przez A6 i Klasę E, nie wystarczy zaoferować klientowi atrakcyjnej sylwetki i bogatego wachlarza gadżetów elektronicznych. Minie jeszcze wiele lat, zanim Koreańczycy osiągną swój cel. Najnowsze wcielenie tej limuzyny to jednak znak, że być może nastąpi w końcu zmiana warty. Rękawice zostały rzucone.

. Genesis chciałby powalczyć ceną 299 tysięcy złotych za w pełni wyposażony egzemplarz. To może okazać się niewystarczającym argumentem. Klient szukający luksusu nie patrzy na koszty. Woli zapłacić więcej i mieć pewność, że dobrze ulokował swoje pieniądze. Wobec tego Koreańczycy nie mają co liczyć na miano bestsellera w gronie limuzyn dla najbardziej wymagających klientów. To dopiero pierwszy krok do stworzenia marki mogącej zagrozić dominacji niemieckiej trójcy. Z uwagi na brak niezbędnego prestiżu, jeszcze długo pozostanie w cieniu jako ciekawa i egzotyczna propozycja.

Wybrane dla Ciebie

Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025
Test: Harley-Davidson Fat Boy - stylowa ikona popkultury
Test: Harley-Davidson Fat Boy - stylowa ikona popkultury
Czołówka motocykla i auta. Alkomat wskazał przyczynę
Czołówka motocykla i auta. Alkomat wskazał przyczynę