Popularny ostatnio downsizing dotyczy nie tylko Europy. Przez ostatnie lata Amerykanie coraz chętniej kupują samochody z silnikami czterocylindrowymi, a jeszcze niedawno było to nie do pomyślenia.
Amerykanie od dawna preferowali jednostki sześcio- i ośmiocylindrowe. Jednak wraz z rosnącymi cenami benzyny przyzwyczajenia mieszkańców USA musiały się zmienić. Już w 2005 roku silniki z zaledwie czterema cylindrami miały znaczący udział w rynku. W tym czasie szczęść cylindrów wybierało 43 proc. klientów kupujących nowe samochody. Teraz sytuacja się odwróciła i to jednostki czterocylindrowe z 43 procentowym udziałem są liderem rynku.
Niestety ciągle rosnące ceny paliw oznaczają, że trend się nie zmieni i Amerykanie coraz częściej będą decydować się na mniejsze i oszczędniejsze silniki. Choć ich moc często nie jest mniejsza, to jednak wielu osobom brakować będzie dźwięku jednostek V6 i V8.
W 2005 roku jedna trzecia samochodów sprzedawanych w Stanach Zjednoczonych posiadała pod maską silnik V8. Dzisiaj, po zaledwie 6 latach jest to tylko jedno na sześć aut. Tak szybkie zmiany oznaczają koniec pewnej ery w amerykańskiej motoryzacji i zmiany, które jak się wydaje, są bezpowrotne.
sj