Mitsubishi Outlander 2.0 MIVEC 4WD CVT Intense: miejski czołg bez przerzutek
Podróżując osobowym samochodem po zrujnowanych, bocznych uliczkach naszych miast, parkując na liczących kilkanaście, a czasem kilkadziesiąt centymetrów, połamanych krawężnikach szybko i łatwo można zrozumieć, i docenić, do czego służy „miejska terenówka”. Choć powstało wiele nowych dróg, Polska pozostaje na szczycie listy krajów, w których samochody z podwyższonym zawieszeniem mają miażdżącą przewagę w codziennym użytkowaniu. Jest nią zdolność pokonywania wertepów, bez niszczenia wszystkiego, co zamontowano pod autem. Jak w to wszystko wpisuje się najnowszy Mitsubishi Outlander z dwulitrowym, benzynowym silnikiem i bezstopniową skrzynią biegów?
Zacznijmy od wyglądu. W swojej najnowszej odsłonie Outlander ma łagodniejszy wyraz twarzy. Tak charakterystyczny dla samochodów spod znaku Mitsubishi, przedni pas zastąpiono wygładzoną listwą. Czy to się będzie podobać? Kwestia gustu. Należy jednak zaznaczyć, że pod wieloma względami sylwetka wciąż przypomina model poprzedniej generacji. To nie przypadek. Płyta podłogowa pozostała bez zmian. W sumie, to dobra wiadomość. Dzięki temu możecie mieć pewność, że najnowszy Outlander pozostał tym, czym był. Hangarem na kołach, którym bardzo wygodnie może podróżować pięć osób i tyle bagażu, ile będą w stanie udźwignąć. Pomimo swojej wielkości, samochód nie jest ciężki. Waży ok. 1500 kg.
Wprowadzone na zewnątrz zmiany są w gruncie rzeczy kosmetyczne. Gruntownie zmieniono jedynie wygląd przedniego i tylnego pasa nadwozia. We wnętrzu zastosowano lepsze materiały wykończeniowe. Pojawiły się jasne i miękkie tworzywa. Prostota i przejrzystość deski rozdzielczej pozostały. Wygląd jest już nieco inny. Tylna kanapa ma możliwość regulacji kąta pochylenia oparć. Na bagaż wygospodarowano 591 litrów. Są jeszcze duże schowki pod podłogą bagażnika. Jeśli potrzebujemy więcej przestrzeni, za pomocą jednej dźwigni złożymy oparcia, otrzymując przedział ładunkowy o pojemności 1022 litrów.
Poprawiając Outlandera, nie zapomniano o dodaniu kilku istotnych, elektronicznych gadżetów. Teraz to wielkie Mitsubishi możemy doposażyć w dwustrefową, automatyczną klimatyzację, system zapobiegania kolizjom i tempomat z automatyczną regulacją odległości. Rzecz do tej pory w tym modelu niespotykaną. Deska rozdzielcza, tak jak w poprzedniej wersji jest prosta, przejrzysta i uporządkowana. Duże przyciski ułatwiają obsługę. Środkową konsolę przechylono w stronę kierowcy i pokryto błyszczącym tworzywem.
Pochwalić można duże i bardzo wygodne fotele, ergonomiczną pozycję za kierownicą i znakomitą widoczność we wszystkich kierunkach. Manewrowanie ułatwiają też duże lusterka.
Równie wielką, jak wnętrze, zaletą Outlandera jest jego wysokie zawieszenie i duże koła, które sprawiają, że pokonywanie zrujnowanych przejazdów przez torowiska tramwajowe i parkowanie w miastach, których ulice zdają się nie być remontowane od czasu zakończenia II wojny światowej, to pestka. Jeśli na to wszystko spadnie jeszcze śnieg, nie musimy się martwić pogorszeniem trakcji. O ile w normalnych warunkach drogowych, zdecydowana większość momentu obrotowego trafia na przednie koła, na śliskiej nawierzchni, moment jest dystrybuowany płynnie pomiędzy osiami, w zależności od potrzeb. Nowy, udoskonalony układ 4WD znacznie poprawił bezpieczeństwo jazdy.
Elektronika, zarządzająca rozdziałem siły napędowej daje kierowcy możliwość wyboru spośród trzech trybów pracy: 4WD ECO, 4WD AUTO i 4WD LOCK. Pierwszy włącza tylny napęd tylko wtedy, gdy jest to niezbędne, oszczędzając paliwo. W trybie automatycznym układ przeniesienia napędu w pełni dostosowuje swoje działanie do aktualnych potrzeb. W trzecim przez cały czas moment obrotowy trafia do wszystkich kół.
Pod maską testowanego egzemplarza zamontowano dwulitrowy, benzynowy silnik o mocy 150 KM, uzyskiwanej przy 6000 obr./min. Maksymalny moment obrotowy to 195 Nm, uzyskiwane w zakresie od 4100 do 4200 obr./min. Trzeba przyznać, że dla tak okazałego samochodu, jak Outlander to już raczej minimum. System start/stop i ekologiczne ustawienia układu przeniesienia napędu powinny pomagać w oszczędzaniu paliwa. Wszystko rujnuje połączenie układu napędowego z bezstopniową skrzynią CVT.
Trudno powiedzieć, dlaczego Japończycy z takim uporem montują w swoich samochodach te skrzynie. W codziennej eksploatacji są, delikatnie mówiąc, uciążliwe. Tylko podczas jazdy przez miasto jesteśmy w stanie wygodnie korzystać z bezstopniowej przekładni. Przy niskich prędkościach, obrotomierz nie wędruje na czerwone pole. Gdy jednak trzeba wyprzedzać, obroty rosną do maksimum, a silnik staje się generatorem hałasu, który męczy uszy przez dłuższą chwilę, dopóki auto nie nabierze rozpędu. Jest jednak coś, co można w tej skrzyni pochwalić. Możliwość sterowania, umieszczonymi pod kierownicą, łopatkami. W trybie manualnym wymuszane są zmiany biegów. Pozwala to opanować tendencję do kręcenia silnika na wysokich obrotach. Podsumowując, skrzynia CVT całkiem nieźle sprawdza się w mieście. Pod warunkiem, że nie spieszysz się do pracy. Na trasie staje się koszmarem. Jest
jeszcze jeden minus. Jej zastosowanie oznacza wyraźny wzrost zużycia paliwa.
W wersji ze skrzynią CVT nowy Outlander nie jest demonem prędkości. Do setki rozpędza się w 12,6 s. Prędkość maksymalna to 185 km/h. Najważniejszą kwestią jest jednak spalanie. Producent optymistycznie zakłada, że w mieście powinno kształtować się na poziomie 8 l/100 km, na trasie powinno być niecałe 6, a średnio niespełna 7 l/100 km. Niestety, rzeczywistość jest nieco inna.
Jeżeli będziemy jeździć dynamicznie, bez trudu uzyskamy spalanie na poziomie 12, a nawet 14 l/100 km. Nie pomoże seryjnie montowany układ Stop & Go. W przypadku Outlandera z CVT spalanie jest mocno związane ze stylem jazdy. Jeżeli będziemy podróżować „eko”, a więc bardzo powoli, przez cały czas pilnując, by wskazówka obrotomierza nie wędrowała powyżej 2500 obr./min.- silnik odwdzięczy się nam spalaniem na poziomie 9,3 l/100 km.
Radą na wysokie zużycie paliwa może okazać się elektryczna wersja Outlandera, która ma zostać zaprezentowana na Salonie Samochodowym w Genewie. Będzie to europejska odmiana Outlandera 4WD Plug-in Hybrid Electric (PHEV). Auto jest już dostępne w Japonii. W salonach w Europie ma się pojawić w lipcu. Mitsubishi twierdzi, że średnio będzie spalać zaledwie 1,9 l/100 km.
Outlandera PHEV wyposażono w nowy układ napędowy Twin Motor 4WD z zaawansowanym systemem kontroli napędu na cztery koła S-AWC. Zespół akumulatorów składa się z 80 ogniw. Zarówno w przedniej, jak i tylnej osi zastosowano silniki elektryczne ze stałymi magnesami. Każdy z nich wytwarza ok. 82 KM mocy oraz 137 Nm (przód) i 195 Nm (tył) momentu obrotowego. Całość uzupełnia czterocylindrowy, 2-litrowy silnik benzynowy. Elektryczna odmiana Outlandera oferuje taką samą przestrzeń ładunkową, jak jego konwencjonalny odpowiednik. Inne jest za to zużycie paliwa. Zasięg na bateriach i silnikach elektrycznych to ok. 50-60 km. W trybie hybrydowym, ok. 897 km.
Najnowszy Outlander dysponuje o wiele bogatszym i nowocześniejszym wyposażeniem. Może mieć nawet 7 poduszek powietrznych, tempomat z radarem, utrzymującym odległość od poprzedzającego pojazdu i układem, zapobiegającym kolizjom. Jest także system, ostrzegający przed niezamierzoną zmianą pasa ruchu. Do wyboru są trzy skrzynie: 6-biegowy manual, automat lub CVT.
Jest jednak pewien haczyk. Jeżeli chcemy mieć wersję z napędem na cztery koła i benzynowym silnikiem o mocy 150 KM, w prezencie dostaniemy przekładnię CVT. Nie ma wyboru, taka konfiguracja jest obowiązkowa. Kierowca, który zechce połączyć z tym silnikiem skrzynię manualną, musi zadowolić się napędem na jedną oś. Wybór pomiędzy 6-biegowym manualem i 6-biegowym automatem ma tylko nabywca wersji ze 150-konnym silnikiem Diesla. Nie może jednak zamówić wersji z manualną skrzynią, Dieslem i napędem na jedną oś, bo w cenniku dla jednostek wysokoprężnych, przewidziano tylko napęd 4WD.
Najtańszy Outlander 2013 z silnikiem benzynowym, manualną skrzynią i napędem na jedną oś kosztuje w promocji 86 990 zł. Testowana przez nas wersja 2.0 CVT 4WD Intense to wydatek 103 190 zł. Najtańszy Diesel 2.2 DID (150 KM) 4WD z 6-biegowym manualem kosztuje 137 590 zł. Cennik zamyka najbogatsza wersja wyposażenia z nawigacją, napędem 4WD i automatyczną skrzynią za 178 500 zł.
Mitsubishi chce sprzedawać w Polsce ok. 1200 nowych Outlanderów rocznie. Nie brakuje mu atutów w postaci bardzo przestronnego wnętrza i komfortu podróżowania. W stosunku do poprzedniej wersji poprawiono pozycję za kierownicą, wygląd i jakość wykończenia wnętrza oraz jakość prowadzenia. Zawieszenie jest sztywniejsze i dzięki temu Outlander 2013 nie zachowuje się jak łódź na wzburzonym morzu. Niestety, coś za coś. Twardość zawieszenia odczujemy to na wertepach. Największą wadą jest bez wątpienia przekładnia CVT i cennik skonfigurowany tak, że nie sposób ją ominąć. Rozsądniejszym wyborem wydaje się być wersja z Dieslem i 6-biegową skrzynią manualną.
Marek Wieliński, moto.wp.pl
"Mitsubishi Outlander 2.0 MIVEC 4WD CVT Intense" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "R4, benzynowy" |
Pojemność silnika cm3 | "1998 " |
Moc KM / przy obr./min | "150 / 6000 " |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "195 / 4100 - 4200" |
Skrzynia biegów | null |
Prędkość maksymalna km/h | "185" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "12,6" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "8,0-8,2 / 5,7-5,9 / 6,5-6,7" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "9,3 - 12,0 / b.d. / 9,5" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "591 / 1022" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "4655 / 1800 / 1680" |
Cena wersji podstawowej w zł | "86 990 (cena promocyjna)" |
Cena testowanego modelu w zł | "103 190" |
Plusy | null |
Minusy | null |