Zima nie jest łaskawa dla kierowców. Poza niskimi temperaturami i ciężkimi warunkami na drodze czekają na nich... mandaty. Na co uważać, by nie otrzymać "zimowej" kary?
Lepiej nie pozwalać sobie na zbyt długi postój z włączonym silnikiem - zabroniony jest bowiem postój na terenie zabudowanym, niewynikający z przepisów ruchu drogowego, trwający więcej niż jedną minutę. Na kierowcę, który się do tego nie dostosuje czeka mandat w wysokości 100 zł. Jeżeli włączony silnik ma nam pomóc w odśnieżeniu auta to postój jest uzasadniony i nie musimy obawiać się mandatu. Sytuacja wygląda jednak inaczej jeżeli siedzimy zbyt długo w aucie z włączonym silnikiem tylko po to, by sie ogrzać lub oddalamy się od samochodu. Zgodnie z przepisami kierowca nie może oddalać się od auta, którego silnik jest w ruchu. Zabrania się również stwarzania uciążliwości związanych z nadmierną emisją dwutlenku węgla oraz hałasem.
Do otrzymania mandatu może przyczynić się też zaśnieżone auto. Przepisy drogowe mówią, że pojazd który uczestniczy w ruchu ma być tak wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób z nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie naruszało porządku ruchu na drodze i nie narażało kogokolwiek na szkodę. Ponadto zmotoryzowany musi mieć zapewnione odpowiednie pole widzenia oraz pewne i wygodne posługiwanie się urządzeniami do hamowania, kierowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi. Co prawda nie jest to ujęte wprost, że za zaśnieżone auto grozi mandat, niemniej jednak zalegający na samochodzie śnieg może ten przepis naruszać, a za to grozi już kara w wysokości od 20 do 500 zł. Trzeba więc zadbać o to, by szyby nie było zaszronione, reflektory brudne a dach przykryty śniegiem. Przy hamowaniu istnieje ryzyko nagłego osunięcia się śniegu na przednią szybę, a przy dużych prędkościach może on zostać zwiany na szybę samochodu jadącego za nami. Warto też pamiętać o tym, żeby odśnieżyć
również tablice rejestracyjne, gdyż za ich zasłanianie grozi kara w wysokości 100 zł oraz 3 punkty karne.
Póki co korzystanie z opon zimowych nie jest w Polsce wymagane prawnie, posłowie zastanawiają się jednak nad wprowadzeniem takiego nakazu. Okres nim objęty miałby trwać od 1 listopada do połowy marca, a opony miałyby się odznaczać minimum 4-milimetrową głębokością bieżnika. Niedostosowanie się do przepisu skutkowałoby 500-złotowym mandatem oraz skierowaniem na przymusowe badania techniczne. Trzeba mieć jednak na uwadze fakt, że policja może już teraz skontrolować stan opon. Jeżeli bieżnik ma poniżej 1,6 mm głębokości to kierowca może pożegnać się z dowodem rejestracyjnym i otrzymać 500-złotową karę.
Kulig jest świetną zabawą, ale należy pamiętać o podstawowej rzeczy - nie może być on organizowany z użyciem samochodu na drogach publicznych. Niedostosowanie się do tego ograniczenia może przyczynić się do tragicznego w skutkach wypadku - saneczkarze mogą np. wjechać przypadkowo na przeciwległy pas ruchu a kierowca nim jadący może nie zdążyć zahamować na śliskiej nawierzchni i potrącić uczestników. Mimo zakazu wiele osób nadal decyduje się na taką formę kuligu i przywiązuje sanki do aut, ciągników czy quadów - w przypadku zatrzymania przez policję grozi za to 500-złotowy mandat oraz 5 punktów karnych.
Źródło: Yanosik
ll/moto.wp.pl