Wakacje i dobra pogoda zachęcają do wycieczek do lasu, trzeba jednak pamiętać, że nie wolno nam tam wjeżdżać samochodem. Za złamanie tego przepisu grozi mandat w wysokości nawet 500 zł, a wystawić go może nie tylko policja, ale też leśniczy lub straż parku.
Powody, dla których kierowcy wjeżdżają do lasu, są różne – chcą skrócić sobie drogę, albo po prostu dotrzeć w ciekawe miejsce z dala od cywilizacji. Trzeba jednak pamiętać, że zgodnie z prawem obowiązuje zakaz poruszania się po lesie samochodem, motocyklem, a nawet pojazdem zaprzęgowym. Jeździć można jedynie po drogach publicznych prowadzących przez takie tereny albo w przypadku, gdy zastosowano odpowiednie oznakowanie. Na ogół wystarczy drogowskaz (np. kierujący do miejscowości) i to już oznacza, że kierujący może skorzystać z danej drogi.
Kontrola ruchu drogowego na terenie lasów lub parków narodowych może być wykonywana przez strażników leśnych bądź też funkcjonariuszy straży parku. Osoby te są uprawnione do dyscyplinowania kierowców, którzy w tych miejscach nie przestrzegają przepisów i znaków drogowych dotyczących zakazu wjazdu, zakazu postoju bądź zakazu zatrzymywania się. Co może zrobić strażnik, który przyłapie zmotoryzowanych na łamaniu prawa w tym zakresie? Po pierwsze może on zatrzymać pojazd, po drugie wylegitymować kierowcę, a po trzecie, wydać polecenia odnośnie zachowania się na drodze. Jeśli kierowca wjedzie samochodem do lasu, po którym nie wolno mu się poruszać, leśniczy lub strażnik wypisze mandat. Gdy ma podejrzenia, że kierowca popełnił także przestępstwo lub wykroczenie związane z lasem, jak na przykład kradzież drewna, może dodatkowo przeszukać auto.
Jeśli udajemy się do lasu, to samochód można zaparkować tylko w wyznaczonym do tego miejscu (nie wjeżdżając dalej). Co się stanie, jeśli leśniczy napotka pojazd stojący w niedozwolonym miejscu? Za wycieraczką zostawi mandat. Auto raczej nie zostanie odholowane, chyba że znajduje się na prywatnym terenie, w takim przypadku właściciel może je usunąć. Uważać też trzeba, parkując samochód na drodze publicznej – tutaj również może się okazać, że zostanie zabrany przez lawetę, jeśli stoi, utrudniając ruch. Koszt takiej operacji jest spory – odholowanie auta to nawet 483 zł, a każda doba postoju na parkingu depozytowym to wydatek 38 zł – przypomina „Rzeczpospolita”.
Skąd tak surowe przepisy dotyczące wjeżdżania do lasu? Powody są dwa. Pierwszy wiąże się z zagrożeniem pożarowym. Wysuszone podłoże może się zapalić od kontaktu z rozgrzanym silnikiem lub układem wydechowym. Drugim problemem jest dewastacja leśnych duktów. Częste przejazdy samochodów, ale też quadów czy motocykli, niszczą gruntowe (często piaszczyste) drogi, jak również pobliską roślinność i odstraszają zwierzęta.
Warto pamiętać, że podczas kontroli straży leśnej lub parku mamy do czynienia z funkcjonariuszem państwowym, który w razie potrzeby może obezwładnić nieposłusznego obywatela łamiącego prawo. Ważną informacją jest też to, że organy te mają mniejsze uprawnienia od policji i mogą karać tylko za określone przepisami wykroczenia związane z lasem.
(źródło: moto.wp.pl, Rzeczpospolita)
sj/tb/sj, moto.wp.pl