W Le Mans wystartują Audi z najbardziej oszczędnym napędem
Startujące w Le Mans od roku 1999 Audi, zawsze przy okazji swych zwycięstw stara się podkreślać udział innowacji technicznych w ich osiąganiu. Nigdy dotąd samochód wyścigowy LMP1 marki Audi nie był tak lekki, tak oszczędny i tak efektywny jak najnowsze Audi R18 e-tron quattro. Zgodnie z wymaganiami regulaminu, jego zużycie paliwa musi być nawet o 30 procent mniejsze niż samochodów benzynowych.
W sezonie 2014, Audi stworzyło całkowicie nowy prototyp sportowy. Do czołowych zastosowanych w nim innowacji zaliczają się m.in. laserowe światła. To pionierskie rozwiązanie techniczne poprawia czynne bezpieczeństwo. Równocześnie zamontowano je także w limitowanym Audi R8 LMX. W 25 lat od stworzenia jednostki TDI, na potrzeby Le Mans Audi zbudowało nowy 4-litrowy silnik V6. Konsekwentnie zorientowano go na jak najwyższą efektywność. W połączeniu z wieloma dalszymi ulepszeniami, np. w kwestii aerodynamiki, pozwala on na ogromną oszczędność energii. W porównaniu do Audi R10 TDI z roku 2006, pierwszego w Le Mans pojazdu z silnikiem TDI V12 o pojemności 5,5 litra, nowy pojazd wyścigowy – przy porównywalnych czasach pokonywania okrążeń - zużywa blisko 40 procent mniej paliwa.
Wyjaśniając dokładniej: w nowym modelu R18 e-tron quattro, na jedno okrążenie toru w Le Mans, można pozyskać z paliwa tylko 138,7 megadżuli energii. Daje to 6,16 litra mniej paliwa na 100 kilometrów, niż to dozwolone w przypadku silników benzynowych konkurentów - Toyoty i Porsche. Jeśli najlepsze zespoły, tak jak ostatnio w sezonie 2012, gdy Safety Car zarządzał tylko krótkie przerwy, wykonałyby w wyścigu 378 okrążeń, to silnik TDI w czasie 24 godzin miałby do dyspozycji o 317,52 litra paliwa mniej niż silniki benzynowe. W ten sposób team Audi stanął przed dylematem, który zna każdy kierowca z normalnego ruchu ulicznego: jak efektywny jest silnik diesla, a jak efektywny jest silnik benzynowy?
Sytuację w Le Mans komplikuje też suma poszczególnych kategorii oceniania osiągów pojazdów. Złożony zestaw przepisów klasyfikuje różne koncepcje techniczne - na podstawie przydziału energii i ilości paliwa, ale także na podstawie częstotliwości zjazdów do pit stopu, wynikającej ze zużycia i objętości zbiorników paliwa.
- Chyba jeszcze nigdy Audi nie stało w Le Mans w obliczu tak trudnego zadania jak w tym roku - mówi prof. dr inż. Ulrich Hackenberg, członek zarządu Audi AG ds. rozwoju technicznego. - Sposób oceny pojazdów i ich klasyfikacja w tym sezonie oznacza, że wynikająca z samej zasady budowy silnika przewaga efektywności TDI już nie wystarcza, by przekuć ją na przewagę na całym dystansie wyścigu. Mimo to, podejmujemy to wyzwanie, by udowodnić nasze kompetencje techniczne. Jeszcze bardziej niż kiedykolwiek w Le Mans, chodzi teraz również o perfekcyjną współpracę zintegrowanego zespołu.