Trwa ładowanie...

Uwaga na dziury, czyli poradnik slalomisty

Uwaga na dziury, czyli poradnik slalomisty
d49d9ec
d49d9ec

Zima to bardzo niewdzięczny okres dla kierowców. Dopiero przyzwyczaimy się do opanowania samochodu na śliskiej nawierzchni, a już czekają na nas kolejne niespodzianki, równie niemiłe i równie niebezpieczne dziury w drogach.

(fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
Źródło: (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)

Jak powstają dziury, czym grozi wpadnięcie w jedną z nich i co możemy uszkodzić? Na te pytania postaramy się Wam odpowiedzieć. O tym kto i czy w ogóle zapłaci za naszą przygodę z ubytkiem w nawierzchni już obszernie pisaliśmy. Dzisiaj zajmiemy się tym, czym grozi "dziura" i jak powinniśmy się zachować, gdy natrafimy na nią na naszej drodze.

Zacznijmy zatem od tego, czym jest dziura, a raczej jak powstaje. Jak się okazuje, wszystkiemu winna jest woda nagromadzona na drodze. Dostaje się, nawet najmniejszymi szczelinami w głąb nawierzchni drogi i zamarzając (wystarczy nocny przymrozek!) powoli rozsadza zwarty asfalt. Dlaczego? Każdy chyba doskonale wie, nawet już pierwszoklasista, że woda zamarzając zwiększa swoją objętość. Siła przy tym jest tak ogromna, że nie oprze się jej praktycznie żaden stosowany materiał.

Dlaczego zatem w Skandynawii, gdzie zimy są bardziej srogie niż u nas, drogowcy potrafią sobie z tym zjawiskiem poradzić? Czyżby woda miała tam inne właściwości?! Nic z tego. Woda wszędzie jest taka sama, a przynajmniej jej zdolności "dziurotwórcze" są jednakowe na całym świecie. Cały problem leży po stronie materiałów i technologii stosowanych do budowy naszych polskich dróg. Dlatego skutki są takie, że zazwyczaj po odwilży, czy wiosną nasze drogi nadają się bardziej dla Krzysztofa Hołowczyca i jego "dakarowego" pojazdu, niż dla nas, kierowców w samochodach osobowych. Traci na tym każdy i to bardzo wiele. Bezpieczeństwo, komfort oraz nadmierne eksploatowanie elementów auta i często też drogie w naprawie zniszczenia.

(fot. PAP/Andrzej Grygiel)
Źródło: (fot. PAP/Andrzej Grygiel)

Co może ulec uszkodzeniu, gdy wpadniemy w głęboką dziurę, wyrwę, szczelinę, czy jak to tam jeszcze nazwać? Przede wszystkim elementy zawieszenia. Ale nie tylko! Na początku warto zaznaczyć, że nowe samochody niekoniecznie są lepiej przystosowane do walki z dziurami. Źle znoszą taką nawierzchnię, głównie przez fakt, że są zwykle niżej zawieszone niż ich starsi poprzednicy, posiadają skomplikowane i bardziej sztywne zawieszenia o mniejszym skoku. Normą stają się też niskoprofilowe, szerokie opony. Owszem, na gładkiej, równej drodze to wszystko świetnie zdaje egzamin i samochód prowadzi się wyśmienicie. Jednak, w hurtowni szwajcarskiego dziurawego sera, którą po staje się polska sieć drogowa, taka charakterystyka już nie pomaga.

d49d9ec

Uszkodzeniu ulec mogą takie elementy jak karoseria, w tym podłużnice, czy mocowania zawieszenia. Na szkody jest również narażony układ napędowy - miska olejowa i poduszki pod silnikiem. Niczym legendy krążą też historie o "samoistnym" odpaleniu się poduszki powietrznej. Najczęściej dochodzi do zniszczenia drążków kierowniczych, gorzej jeżeli siła będzie tak duża, że uszkodzi przekładnię kierowniczą. Tutaj dobra rada - odgłosów dochodzących z okolic drążka kierowniczego lepiej nie lekceważyć! W najgorszym przypadku można całkowicie stracić panowanie nad kierownicą (kierowalność) i tragedia gotowa.

(fot. PAP/Andrzej Grygiel)
Źródło: (fot. PAP/Andrzej Grygiel)

Za normę po spotkaniu z dziurą można uznać awarie wahaczy i sworzni. Szczególnie, jeżeli wykonane są ze stopów lekkich. Wtedy zaczyna się robić drogo, w dodatku jeżeli sworzeń musimy kupić w komplecie z wahaczem. Oczywiście deformacje tych elementów powodują znaczny ubytek komfortu, ale również bezpieczeństwa jazdy. Kolejny przystanek to półosie i łożyska piast. Zniszczenia dają o sobie znać po pewnym czasie, a nie od razu.

Kolejną ofiarą dziur są amortyzatory. Najczęściej ich żywotność i działanie obniżają wycieki oleju powstałe na skutek uderzenia. Rzecz jasna, jeżeli jeden z nich uszkodzimy, to wymieniamy oba! Niesprawne pogarszają bezpieczeństwo podróżowania, doprowadzają do bujania, a nawet wydłużają drogę hamowania. Niesprawne amortyzatory powodują też uszkodzenie innych elementów układu zawieszenia. Zatem, lepiej wymienić, aby później nie płacić dwa razy więcej.

(fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
Źródło: (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)

Ciężkie życie mają też koła. Najczęściej mówimy o zniszczonych oponach i powyginanych felgach. Obręcze stalowe - to jeszcze pół biedy - można je (zazwyczaj) wyciągnąć i wyprostować. Jeżeli natomiast uszkodzimy felgę aluminiową, i to poważnie, trzeba się z nią pożegnać. Nie należy naprawiać poważnie uszkodzonych obręczy aluminiowych! Nawet po naprawie, już nigdy nie powrócą do dawnej wytrzymałości. Taka ich cecha - są atrakcyjne, ale i delikatne.

d49d9ec

Na koniec kilka rad jak prowadzić auto na takiej zdradliwej i zaskakującej nawierzchni. Nie każdy o tym wie, zatem warto wspomnieć o samym pokonywaniu dziury. Sytuacja typowa: jedziemy i w ostatniej chwili wyłania się dziura w drodze! Jeżeli warunki i konkretna sytuacja tego nie wymagają, starajmy się nie hamować do samego końca, wjeżdżając zblokowanym lub mocno hamującym kołem w wyrwę. Wbrew pozorom, lepiej wjechać w dziurę z nieco większą prędkością, niż wpaść w dziurę z hamującymi kołami. Koło w tej sytuacji natrafia na przeciwległą krawędź i opona ulegnie zniszczeniu. W dodatku o wiele bardziej narażamy nasze zawieszenie na przeciążenia (dociążając przód auta podczas hamowania).

Kolejnym sposobem, oczywiście jeśli mamy taką możliwość, jest gwałtowne skręcenie autem wprost w dziurę - jeśli nie jest zbyt głęboka - i to bez hamowania. Tak, nie mylę się. Chodzi o to, że podczas skrętu np. w lewo, siła odśrodkowa przenosi znaczną część masy samochodu na prawą stronę, która w dziurę nie wjedzie.

Prawda jest taka, że do czasu kiedy nasi drogowcy nie zaczną budować porządnych dróg i nie zatroszczą się o nie odpowiednio, dziury są i będą naszą codziennością. Banałem jest stwierdzenie, że powinniśmy w tym okresie zmniejszyć naszą prędkość, ale trzeba o tym wspomnieć. Warto też zwracać uwagę na inne niebezpieczeństwa. Jazda slalomem bywa skuteczna, ale niekiedy powoduje realne zagrożenie na drodze! Ze wzrokiem wbitym w najbliższe dziesięć metrów przed naszym samochodem, omijając nagle dziurę, możemy w niekontrolowany sposób wjechać na przeciwległy pas ruchu, albo w pieszego!

d49d9ec

Wystrzegajmy się gwałtownych manewrów. Nie hamujmy też do zera przed każdą dziurą. Pomyślmy o kierowcy za nami, który może nie zdążyć wyhamować i zamelduje się w naszym bagażniku. Uważajmy na wielkie kałuże. Pod spokojną taflą wody może kryć się zdradliwa i przepastna dziura. Oczywiście, w teorii możemy dociekać odszkodowania od zarządcy drogi, jednak procedury są tak długotrwałe i żmudne, że najlepiej będzie, jeżeli nigdy w dziurę nie wpadniemy. A to niestety nie zależy tylko od nas, ale również od naszych drogowców.

Michał Grygier

lop/mw/mw

d49d9ec
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d49d9ec
Więcej tematów