Najdłużej działająca polska firma z branży motoryzacyjnej - Ursus - zamierza stworzyć polski autobus napędzany elektrycznie. Pierwsze trafią na ulice Lublina.
Polska nie ma swojej marki samochodów osobowych i choć produkuje sporo pojazdów, robi to dla zachodnich koncernów. Inaczej jest jednak w dziedzinie autobusów. Tu króluje Solaris, który ma w swoim portfolio szeroki wachlarz pojazdów, w tym elektryczne. W grupie tych ostatnich rośnie im nowa konkurencja. Założony w 1893 roku Ursus - początkowo P7P - przechodził wzloty i upadki. W 2011 roku w firmę tchnięto nowe życie. Pojawił się nowy ciągnik sygnowany polską marką, ale produkowany z zagranicznych części. W 2012 roku Ursus uruchomił montownię w Bośni i Hercegowinie, w 2013 roku podpisał kontrakt na dostawę 38 trolejbusów dla Lublina, a początkiem 2014 roku zapowiedział zbudowanie zupełnie polskiego ciągnika. Nowe plany firmy obejmują opracowanie i produkcję autobusu elektrycznego.
Pojazd ma powstać przy współudziale Politechniki Lubelskiej i Lubelskiego MPK. Niskopodłogowy autobus o długości 12 metrów ma dysponować zasięgiem nie mniejszym niż 200 km i miejscem w klimatyzowanym przedziale pasażerskim dla 70 pasażerów, w tym 23 miejsca siedzące. Silniki o mocy 150 kW mają być umieszczone w piastach kół tylnej osi, a baterie o pojemności minimalnej 200 kWh na bokach pojazdu, na wysokości podłogi. Będzie to rozwiązanie innowacyjne. Obecnie w większości autobusów o napędzie elektrycznym znajdują się one na dachu. Rozwiązanie zaproponowane przez Polaków obniży środek ciężkości autobusów i ułatwi wymianę baterii, których trwałość określana jest na sześć lat. Zastosowanie litowo-jonowych baterii sprawi, że możliwe będzie szybkie i efektywne, piętnastominutowe ładowanie na przystankach końcowych.
Ursus, podobnie jak Solaris, może odnieść sukces. Jeśli przy produkcji pojazdów tej marki wykorzystywany będzie polski potencjał, dla naszego kraju oznaczać to będzie rozwój.
tb, moto.wp.pl