Chyba każdy kierowca w ostatnim czasie zauważył podwyżkę obowiązkowego ubezpieczenia OC. Różnice w cenach zależą od konkretnego samochodu i firmy sprzedającej polisę, ale trend jest bardzo widoczny. Powodów tego jest kilka, a zła wiadomość taka, że to jeszcze nie koniec podwyżek.
Tylko przez pierwsze 6 miesięcy 2016 roku średnie ceny polis OC wzrosły o blisko 40 proc. Skąd tak duże podwyżki? Powodów jest kilka. Głównym jest to, że firmy ubezpieczeniowe nie wytrzymują już prowadzonej przez lata wojny cenowej. Przez ten czas ceny polis były tak niskie, że ubezpieczalnie na nich traciły i traktowały komunikacyjne OC jako sposób na przyciągnięcie klienta i sprzedanie mu innych usług. Jednak wzrost kosztów związanych z wypłatą odszkodowań oraz sytuacja w innych gałęziach rynku spowodowały, że taka polityka przestała być możliwa.
Wystarczy zwrócić uwagę na fakt, że ceny polis OC były w Polsce dużo niższe niż w innych krajach europejskich, a koszt likwidacji szkód różni się niewiele, choćby dlatego, że części kosztują tyle samo.
Od 2015 roku lawinowo wzrastają również wydatki Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Wiąże się to między innymi z faktem, że coraz więcej osób zgłasza się po odszkodowania osobowe związane ze śmiercią członka rodziny. Bardzo często dotyczą one przypadków sprzed ponad 10 lat, a więc mamy do czynienia z nagromadzeniem takich roszczeń. W praktyce oznacza to, że koszty te muszą pokryć zakłady ubezpieczeniowe, a dokładniej ich klienci.
Nie bez znaczenia było też wprowadzenie bezpośrednie likwidacji szkód, czyli możliwości wypłaty odszkodowania przez ubezpieczyciela poszkodowanego. Dzięki temu kierowcy mogą liczyć na bardziej uczciwe traktowanie, ale firmy ubezpieczeniowe, szczególnie te, które masowo zaniżały odszkodowania, musiały podnieść ceny.
Zła wiadomość jest też taka, że to nie koniec podwyżek. Wspomniane wyżej trendy dalej będą się pogłębiać, a do tego na ceny OC wpłyną też nowe rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego. Od początku 2017 roku będzie obowiązywać standaryzacja dotycząca szkód osobowych, czyli niedotyczących zniszczeń pojazdu, a utraty zdrowa lub życia. Tego typu odszkodowania są bardzo wysokie, więc i zmiana zasad pociągnie za sobą większe wydatki dla ubezpieczycieli, a co za tym idzie, podwyżki polis.
Możliwe jednak, że i na tym nie koniec. Konstanty Radziwiłł, minister zdrowia, zapowiedział, że w 2017 chciałby też wrócić do tzw. podatku Religi, czyli pieniędzy, które firmy ubezpieczeniowe co miesiąc będą musiały wpłacać do Narodowego Funduszu Zdrowia. Podatek ten obowiązywał już za pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości i został zniesiony przez Platformę Obywatelską ponad rok później. Wtedy było to 12 proc. składki OC.
Szymon Jasina, Wirtualna Polska