Typowe zimowe szkody, które wyeliminujemy niewielkim kosztem

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP/Grzegorz Michałowski

Zwiększająca się liczba samochodów na drogach przekłada się na coraz większą liczbę drobnych usterek i najróżniejszych uszkodzeń. Zwłaszcza w okresie zimowym nasze auta narażone są znacznie bardziej na zniszczenia i awarie wielu podzespołów. Nawet delikatne opady białego puchu każdego roku przyczyniają się do nagłego wzrostu klientów warsztatów mechanicznych oraz blacharskich. Niewielka przyczepność w połączeniu z brawurą wielu kierujących oznaczają, że bardzo łatwo o poślizg, który często kończy się na wysokim krawężniku, czy też na zderzaku innego pojazdu.

Swoje ślady na samochodach zostawiają także dokładnie zasypane śniegiem czy błotem dziury w jezdni. Przejazd przez typową wyrwę w asfalcie w najgorszym wypadku kończy się wgniecioną lub nawet pękniętą felgą, zdewastowaną oponą, bądź co gorsza uszkodzonym zawieszeniem. Kilkumiesięczny kontakt z solą i gródkami piasku oraz kamieni uderzającymi o karoserię, również daje o sobie znać w postaci zarysowań, odprysków i zalążków korozji.

O niekorzystnym wpływie zimowych warunków drogowych na samochody niegdyś uczono na podstawowym kursie na prawo jazdy. Wszechobecna wilgoć i sól w połączeniu z ujemnymi temperaturami tworzą bardzo złą mieszankę. W wielu autach bardzo szybko pojawiają się problemy natury elektrycznej. Niedziałające światła, szyby, czy zacinające się okno dachowe. Wszystkiemu winna jest sól dostająca się do styków i przeżerająca słabo zaizolowane przewody elektryczne. Na szczęście większość styków (oświetlenia i osprzętu silnika) możemy oczyścić samemu używając specjalnych preparatów, również izolację uzupełnimy we własnym zakresie. Rzecz jasna, wszystko może za nas zrobić też fachowiec, inkasując przynajmniej kilkadziesiąt złotych.

Pojazdy z uszkodzoną powłoką antykorozyjną już po kilku dniach zaczynają rdzewieć po zetknięciu z solą drogową. Niestety, nawet nadwozie z perfekcyjnym zabezpieczeniem ucierpi w starciu z piaskiem i kamyczkami wylatującymi spod kół innych samochodów. Uderzające w lakier drobiny nawet na nowoczesnych powłokach pozostawiają rysy, zadrapania, czy też odpryski. Oczywiście, nie możemy zapominać o drobnych stłuczkach jako kolejnym źródle uszkodzeń nadwozia spędzających sen z powiek kierowcom. W pierwszych tygodniach prawdziwej wiosny zakłady lakiernicze i blacharskiej przeżywają prawdziwe oblężenie z takimi właśnie estetycznymi problemami.

Uporanie się z wgnieceniem lub pokaźną rysą powstałą podczas stłuczki pochłonie kilkaset złotych – koszt lakierowania jednego elementu oscyluje wokół 300-400 złotych. Niektórzy kierowcy po zimie decydują się na polerowanie całego nadwozia. Usługa ta kosztuje około 500 złotych – pamiętajmy jednak, że nie można jej powtarzać kilkukrotnie ze względu na ograniczoną grubość powłoki lakierniczej. Innym efektem najechań np. na krawężniki są popękane zderzaki, w większości przypadków możliwe jest ich „spawanie” – specjalista za naprawę zainkasuje od 150 do 400 złotych.

Obraz
© (fot. PAP/Andrzej Grygiel)

Uderzające w auto kamienie niejednokrotnie trafiają w przednią szybę. Powstające przez to pęknięcia dosyć szybko rosną, co w przypadku kontroli policyjnej zakończy się zabraniem dowodu rejestracyjnego samochodu i przymusowym badaniem technicznym. Co ciekawe, wiele małych pęknięć szyb można bez trudów naprawić za 100-200 złotych. Wydatek na godzinną pracę specjalisty wydaje się niezbyt wysoki w porównaniu z ceną nowej przedniej szyby. Kwoty w przypadku starszych samochodów nie przerażają, jednak w pojazdach z ogrzewaniem przedniej szyby ceny mogą sięgać nawet 1000 złotych.

Zimowa eksploatacja samochodu wiąże się ze sporym ryzykiem uszkodzenia wielu elementów układu jezdnego. Wpadnięcie w niekontrolowany poślizg jak już wspominaliśmy często kończy się wjechaniem na krawężnik, a co za tym idzie – zdewastowaniem zawieszenia. Padający zimą śnieg skutecznie zasłania większość ubytków w asfalcie, co tylko zwiększa nasze szanse na wjechanie w dziurę, która pojawiła się o tej porze roku. W przypadku samochodów poruszających się na oponach o niskim profilu wystarczy płytka wyrwa aby zniszczyć kosztowną felgę i rozciąć oponę.

Nie oznacza to jednak, że auta wyposażone w „wysokie” ogumienie nie boją się dziur. Tutaj także może ucierpieć felga wespół z oponą, a także układ jezdny. Zakres zniszczeń zwiększymy dodatkowo hamując w czasie przejeżdżania przez ową przeszkodę. Powstające w ten sposób naprężenia w zawieszeniu potęgują skalę uszkodzeń – pogięte mogą zostać wahacze. W zależności od rozmiaru i materiału z jakiego wykonana została felga, prostowanie lub jej spawanie kosztować bedzie od 50 do nawet 300 złotych za sztukę.

Piotr Mokwiński, moto.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła