Podczas pierwszego wakacyjnego weekendu polscy kierowcy pobili kolejny rekord. Zaledwie w ciągu trzech dni doszło do 397 wypadków, w których zginęły 42 osoby, a 544 odniosło obrażenia. Nie zabrakło również nietrzeźwych za kierownicą. Policjantom udało się złapać aż 1674 pijanych kierowców.
Tragiczną serię rozpoczął śmiertelny wypadek na drodze krajowej nr 22, w okolicach Bolemina, w województwie lubuskim. Kierowca lawety zjechał z drogi i uderzył w drzewo, po czym został przygnieciony przewożonym i źle zabezpieczonym samochodem osobowym, który zerwał się z zaczepów. Kierowca zginął na miejscu wypadku.
- Najczęstszą przyczyną wypadków jest cały czas brawura, bezmyślność i zbyt duża prędkość - mówi podinspektor Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji. - Niestety często, ofiary wypadków nie są winne ich zajściu. Przykładem jest wypadek, który zdarzył się w sobotę, w województwie mazowieckim. W rodzinę jadącą Oplem Astrą wjechał wymuszający pierwszeństwo Opel Vectra. W wyniku wypadku zginęła matka. Ojciec oraz dwójka dzieci trafili do szpitala.
* ZOBACZ TRAGICZNE EFEKTY BEZMYŚLNOŚCI I BRAWURY * Kolejny przykład bezmyślności i brawury to wypadek, który zdarzył się niedaleko Oleśnicy w województwie dolnośląskim, w nocy 22 czerwca. Na miejscu zginęły cztery osoby - kierowca oraz trzy pasażerki. Z niewyjaśnionych przyczyn Audi A3 zjechało z drogi i uderzyło w drzewo. Policja podejrzewa, że powodem wypadku był brak doświadczenia kierowcy oraz nadmierna prędkość. - Na razie udało się zidentyfikować jedynie dwie osoby. Jedna z nich miała osiemnaście, druga zaś szesnaście lat - dodaje Sokołowski.
Najbardziej przerażająca jest liczba nietrzeźwych kierowców. Pomimo, że jest mniejsza niż w ubiegły weekend, kiedy policjanci złapali ponad 2 700 kierowców, jadących na "podwójnym gazie", to nic nie usprawiedliwia społecznego przyzwolenia i braku wyobraźni.
Jakub Wielicki