Toyota nie podzieli się postępami nad akumulatorami solid state. Chce sama na tym zyskać
Pomimo współpracy z Mazdą i Denso nad architekturą samochodów elektrycznych, Toyota nie planuje dzielić się z partnerami własnymi postępami w badaniach nad akumulatorami opartymi na stałym, suchym elektrolicie (ang. solid state).
Mimo to obecny na targach Tokyo Motor Show dyrektor Toyoty ds. technologii bezpieczeństwa Kiyotaka Ise wykluczył dzielenie się firmy postępami w pracach nad "przełomową" technologią akumulatorów solid state.
W obecnie wykorzystywanych akumulatorach litowo-jonowych stosowany jest ciekły elektrolit, jednak od 2011 roku prowadzone są prace nad opracowaniem znacznie wydajniejszych akumulatorów ze stałym, suchym elektrolitem. Tego typu konstrukcje mogą działać przy wyższej temperaturze i nie wymagają chłodzenia, co pozwala na znaczne zmniejszenie ich rozmiaru.
Toyota celuje w 50 proc. większą gęstość akumulatora przy tym samym rozmiarze, z czym wiązałoby się zwiększenie zasięgu pojazdu i skrócenie o połowę czasu ładowania w porównaniu do obecnie stosowanych technologii. Ze względu na wykorzystanie podobnych materiałów, koszt akumulatorów miałby przy tym pozostać taki sam.
Nad technologią określaną przez przedstawicieli Toyoty jako "przełomowa" pracuje ponad 200 inżynierów. Własne prace nad podobnymi rozwiązaniami prowadzą również inne firmy motoryzacyjne i technologiczne, m.in. Google.
Przewiduje się, że pierwsze samochody korzystające z akumulatorów solid state powinny wejść do użytku na początku nadchodzącej dekady. Architektura projektowana w ramach wspólnego przedsięwzięcia Toyoty, Mazdy i Denso ma być przystosowana zarówno do obecnych akumulatorów litowo-jonowych, jak i planowanych solid state.