Tesla Model S P100D nowym samochodem prowadzącym dla samolotów. Zastąpił muscle cary
Do startu samolotu szpiegowskiego U-2 potrzebny jest samochód-obserwator. Do niedawna wojsko używało mocarnych, amerykańskich muscle carów. Teraz zastąpiła je tesla.
Taki wybór może dziwić sceptyków elektrycznych samochodów. Wszystko jednak przez świetne przyspieszenie tesli. Do jazdy tuż za samolotem, który momentalnie nabiera prędkości, potrzebny jest pojazd o podobnych osiągach. Jak widać na nagraniu, tesla sprawdza się idealnie. Momentami wydaje się, że nawet prześcignie samolot.
Wojsko wcześniej korzystało z muscle carów. Chociaż ich ogromna moc teoretycznie przekładała się na solidne przyspieszenie, to często nie można było jej wykorzystać. Samochód zrywał przyczepność, a koła kręciły się w miejscu. Kolejnym powodem zmiany był fakt ekonomiczny. Utrzymanie tesli jest o niebo tańsze.
Niektórzy mogą się zastanawiać po co ta tesla jedzie za samolotem? To nie dla zabawy, czy robienia sobie wizerunku. To samolot, którym trudno wystartować, jak i też wylądować. Przy starcie niewiele widać z kokpitu, dlatego pilot potrzebuje dodatkowej pary oczu. Tę oferuje osoba siedząca w aucie i asystująca pilota.