Kontakt z tym samochodem może prowadzić do euforii, albo rozpaczy. W lament wpadają ci, którzy nie mogą zrozumieć dlaczego jest taki staromodny i tak niewygodnie jeździ się nim po asfalcie. W zachwyt wpadają ci, którzy wiedzą co potrafi i odważyli się zapuścić nim w trudny teren. Jak pięść mistrza karate, Suzuki Jimny przebija się przez wszystko i może dotrzeć w miejsca, o których inne terenówki mogą tylko pomarzyć. Jeśli szukasz uterenowionego autka do miasta, Jimny’ego zostaw w spokoju. Jeżeli musisz pokonać ekstremalne bezdroża, choć droga jest tak wąska, że nie mieści się na niej żadna znana ci terenówka - Jimny może ci pomóc. Zwłaszcza, gdy z nieba spadły tony śniegu.
W tym roku zima pokazała na co ją stać. Fala silnych mrozów, do -20 st. C oraz intensywne opady śniegu dały nam w kość. W takich warunkach łatwo docenić takie rozwiązania, jak napęd na cztery koła, czy elektryczne podgrzewanie siedzeń. Suzuki Jimny ma jedno i drugie, a zimą oferuje znacznie więcej, niż „zwykłe” auto, czy nawet przeciętna terenówka.
Tym, którzy nigdy nie próbowali jazdy w terenie i mieli doświadczenia tylko z autami osobowymi, Jimny może wydawać się zupełnie nieatrakcyjnym, małym, niewygodnym i podskakującym na wybojach samochodem. Istotnie, jazda po asfalcie nie jest komfortowa. Krótki rozstaw osi i wąskie nadwozie oraz sztywne mosty sprawiają, że na poprzecznych nierównościach jezdni i w dziurach możemy doznać wrażeń, niedostępnych użytkownikom innych pojazdów. Przyspieszenie do setki trwa 14,1 s. Prędkość maksymalna 140 km/h. Biorąc pod uwagę pudełkowaty kształt karoserii, to niezły wynik. Jednak już przy 80 km/h auto zaczyna zachowywać się nerwowo, zwłaszcza na nierównym, pełnym kolein asfalcie. Kanciaste kształty sprawiają, że widoczność we wszystkich kierunkach jest znakomita, a manewrowanie jest dziecinną igraszką.
Podczas jazdy na szosie Suzuki Jimny zachowuje się w sposób typowy dla samochodów terenowych. Oprócz wspomnianych szarpnięć na nierównościach i „galopady”, czeka nas nieustanna walka z kierownicą, w celu zmuszenia Jimny’ego do jazdy na wprost. Auto zachowuje się nerwowo, zwłaszcza w koleinach. W układzie kierowniczym zastosowano stare rozwiązanie: przekładnię ślimakową. W zakrętach nadwozie mocno się przechyla, a gdy podróżujemy z włączonym napędem tylnej osi, musimy uważać na często pojawiającą się, choć łatwą do opanowania, nadsterowność.
Wnętrze jest dalekie od nowoczesności. Prostota konstrukcji, jakość materiałów i rozwiązania techniczne to efekty prac, przeprowadzonych w drugiej połowie lat 80. Zamykany suwakiem w desce rozdzielczej dopływ powietrza z zewnątrz auta, obudowa lampki oświetlenia wnętrza, czy kształt deski rozdzielczej, przywodzą na myśl jeszcze wcześniejsze konstrukcje. Bagażnik trudno nazwać wielkim, zwłaszcza, że zaczyna się tuż za niewielką tylną kanapą, zdolną pomieścić jedynie dwóch pasażerów. Pojemność przestrzeni bagażowej to zaledwie 116 litrów. Po złożeniu tylnej kanapy do dyspozycji mamy ich 816. Niestety, złożone oparcia nie tworzą płaskiej powierzchni.
Z tyłu miejsca nie za wiele. Szerokość kanapy ograniczona jest wnikającymi do wnętrza, sporymi nadkolami. Pasażerowie siedzą dokładnie nad tylną osią. Za to symetrycznie podzielone oparcia można odchylać do tyłu. Siedzącym z tyłu, wysokim pasażerom może brakować miejsca na nogi. Na szczęście dobry dostęp do tylnej kanapy gwarantuje odsuwany daleko do przodu fotel pasażera, wyposażony w mechanizm składania oparcia. Wsiadanie od strony kierowcy jest trudniejsze, ponieważ siedzenie kierowcy trzeba przesunąć, a następnie, drugą dźwignią złożyć jego oparcie. Dlaczego Suzuki Jimny tak bardzo przypomina samochody z innej epoki? To nie przypadek.
Suzuki Jimny ma już 42 lata. Pierwsza generacja powstała w 1970 roku, jako model LJ 10, napędzany zamontowanym wzdłużnie, dwusuwowym, chłodzonym powietrzem silnikiem o pojemności zaledwie 360 cm3. Ta prosta konstrukcja sprawdzała się świetnie. W 1971 roku samochód bez żadnej usterki ukończył ”Mexican 1000 Rally”, po 34 godzinach jazdy non stop. Na przestrzeni lat, produkcja małego, terenowego Suzuki odbywała się w Hiszpanii, Pakistanie, Kenii oraz Indiach, gdzie było znane jako Maruti Gypsy. Trzecia generacja Jimny’ego została zaprezentowana w 1998 roku. W roku 2005, kosmetycznie zmieniono stylistykę przedniej części nadwozia, a w roku 2008, odświeżono wygląd wnętrza. Do 2001 roku sprzedano w sumie ponad 2 mln egzemplarzy.
Podobnie jak legendarny Suzuki Samurai, który nie jest już wytwarzany, konstrukcja obecnie produkowanego modelu Jimny została opracowana w latach 80. Benzynowa jednostka 1.3 była wówczas największą, produkowaną przez Suzuki. Dziś pod maską Suzuki Jimny nadal gości umieszczony wzdłużnie silnik o pojemności 1328 cm3, mocy 85 KM oraz maksymalnym momencie obrotowym 110 Nm. To niewiele, ale wystarczy, biorąc pod uwagę niewielkie rozmiary, a przede wszystkim masę tego terenowego autka. Waży tylko 1060 kg. Silnik wyposażono w układ zmiennych faz rozrządu VVT oraz elektronicznie sterowany układ recyrkulacji spalin (EGR)
.
Suzuki Jimny, pomimo swojej lekkości, ma bardzo solidną konstrukcję. Drabinowa rama nośna i przytwierdzone do niej sztywne mosty napędowe na sprężynach śrubowych to klasyczne rozwiązanie, powszechnie stosowane w samochodach terenowych. Zawieszenie zależne gwarantuje kołom przyczepność podczas pokonywania dużych nierówności. Gdy koło wjedzie na wzniesienie, koło po przeciwnej stronie osi jest dociskane do dołu, co poprawia kontakt z nawierzchnią. Niezależne zamocowanie amortyzatorów, obok sprężyn, pozwoliło uzyskać większy skok i płynniejszą reakcję zawieszenia.
Standardowo, w podstawowym trybie 2WD, napęd jest przekazywany na tylne koła, co podczas jazdy po szosie, pozwala na zaoszczędzenie kilku litrów paliwa. Dołączenie napędu kół przednich odbywa się „na sztywno”, z pomocą przycisków, umieszczonych w desce rozdzielczej. Podczas włączania trybu 4WD samochód musi jechać prosto, z prędkością nie przekraczającą 100 km/h. To oznacza, że wjeżdżając w teren możemy dokonać płynnej zmiany rodzaju napędu. W miejscach, przez które naprawdę trudno się przedrzeć, możemy skorzystać z reduktora. Tryb 4WD-L można włączyć tylko po uprzednim zatrzymaniu pojazdu.
W zależności od wersji, Jimny jest wyposażony w manualną 5-stopniową lub automatyczną 4-stopniową skrzynię biegów. Moment obrotowy jest przekazywany ze skrzyni biegów do skrzyni rozdzielczo-redukcyjnej, w której wykorzystano specjalnie skonstruowany łańcuch o obniżonym tarciu. Z takim zestawem, dla małego Suzuki nie ma trudnych zadań w terenie.
Sprawdziliśmy to, udając się na mały rekonesans na torze offroadowym Kolibki Adventure Park na granicy Sopotu i Gdyni. Za kierownicą Marcin, doświadczony instruktor i offroader, który zna ten teren, jak własną kieszeń. Przed laty często odbywały się tu zawody motocrossowe. Dziś po tym torze jeżdżą auta terenowe i quady, organizowane są też mordercze wyścigi o wdzięcznej nazwie „Wrak-Race”. To idealne miejsce do testowania możliwości samochodów terenowych. Kąt natarcia: 37 stopni, rampowy: 31 stopni, zejścia: 46 stopni, prześwit: 190 mm. Te dane mówią same za siebie. Jadąc Jimny’m, raczej nie zawiśniemy na żadnej przeszkodzie.
Na kolejnych sprawdzamy zdolność pokonywania wzniesień, maksymalny „wykrzyż” zawieszenia i zdolność pokonywania różnego rodzaju przeszkód. Dzień wcześniej spadło mnóstwo śniegu i mamy śliską nawierzchnię. Z drugiej strony mróz obniżył nieco poziom trudności wszędzie tam, gdzie zwykle jest błoto, które teraz zamarzło. Pod każde, nawet bardzo strome wzniesienie nasz testowy Jimny wspina się bez kaprysów. Pomimo, że wydano nam samochód zaopatrzony w zwykłe zimówki, przeznaczone do jazdy po szosie. Do pokonania mniejszych górek nie trzeba nawet włączać napędu na cztery koła. Zaskakujące, że ten niezbyt komfortowy na szosie samochód, w terenie staje się bardzo wygodny.
Pokonując szybko wertepy nie czujemy ich mocno w kręgosłupie, między innymi za sprawą bardzo wygodnych przednich foteli, wyposażonych dodatkowo w podgrzewanie. Włącza się je tylko jednym przyciskiem w desce rozdzielczej, od razu dla obu foteli. W ten mroźny dzień bardzo doceniliśmy jego działanie, podobnie jak przyzwoitą wydajność nawiewu i ogrzewania.
Skoro góry i górki nie robią na nim żadnego wrażenia, spróbujemy czegoś trudniejszego. Stromy zjazd wiedzie prosto do ogromnej, szerokiej i głębokiej kałuży. Zjeżdżamy z impetem w dół i... nic. Zamarzła, a Jimny jest, w przeciwieństwie do wielkich terenówek, za lekki by skruszyć lód. Gdybyśmy przedzierali się przez niezamieszkane tereny, niewątpliwie byłoby to zaletą. Dobrze wiedzieć, że naszym autkiem nie wpadniemy tak łatwo w żadną pułapkę. Na liście prób pozostało jeszcze trawersowanie mocno nachylonych zboczy i jazda w głębokich koleinach. Niektóre okazują się być dla Jimny’ego za głębokie, ale to nie jest problem. Przejedziemy szczytami kolein. Gdybyśmy podróżowali dużą terenówką, na niektórych odcinkach zabrakłoby nam „pobocza”.
Małe wymiary zewnętrzne okazują się być ogromną zaletą, gdy wjeżdżamy do lasu. Okazuje się, że nie zawsze musimy korzystać ze szlaku, bo nasz samochodzik z powodzeniem mieści się między drzewami. Kulminacyjnym punktem jest przejazd przez rów. Jest tak głęboki, że nawet czarne relingi na dachu Jimny’ego znikają z pola widzenia. Po chwili małe Suzuki zwycięsko wyłania się po drugiej stronie. Mówiąc krótko, rasowa terenówka, która udowadnia, że nie tylko duży może więcej.
Na koniec, kierując się dewizą, że tylny napęd to przednia zabawa, włączamy tryb 2WD. Teraz Jimny daje się prowadzić w efektownych poślizgach, wyrzucając spod tylnych kół efektowne pióropusze śniegu. Dzień spędzony z dala od utwardzonych dróg przekonał nas, że to małe Suzuki jest rasowym autem terenowym, zdolnym do pokonywania jeszcze trudniejszych przeszkód, niż te, przez które nas przewiózł. Nic dziwnego, że to jeden z ulubionych samochodów naszych offroaderów. Zaskarbił sobie ich sympatię dużą dzielnością w terenie i łatwością, z jaką można poddawać go modyfikacjom, czyniąc z Jimny’ego prawdziwą bestię na bezdrożach. Co ciekawe, w wersjach ekstremalnych dobrze sprawdzają się seryjne mosty. Dużym atutem jest niska awaryjność i wysoka trwałość seryjnych podzespołów.
Powracamy na asfalt i podsumowujemy zużycie paliwa. Spokojna jazda na trasie kończy się spalaniem około 7 l benzyny na 100 km. Delikatnie operując gazem można uzyskać średni wynik na poziomie 8,2 l/100 km. Jazda w mieście to już jednak od 9 do 10 l/100 km, a w terenie - nawet kilkanaście. To wiąże się ze sporym ograniczeniem zasięgu auta, które wyposażono w zbiornik paliwa o pojemności 40 l.
Podstawowa wersja Club to jedna z najtańszych, nowych terenówek, jakie można sobie kupić na naszym rynku. Za 56 900 zł otrzymujemy niezawodny środek transportu z podstawowym wyposażeniem, obejmującym: wspomaganie układu kierowniczego, 2 poduszki powietrzne z przodu, system ABS + EBD + BAS oraz manualnie sterowaną klimatyzację. Testowana przez nas wersja Comfort jest wzbogacona o centralny zamek ze zdalnym sterowaniem, elektrycznie regulowane szyby i lusterka zewnętrzne, prosty radioodtwarzacz CD z dwoma głośnikami, podgrzewane przednie siedzenia oraz czarne dachowe relingi. Te elementy wyposażenia podnoszą cenę do 61 900 zł. Dopłaty w wysokości 2 000 zł wymaga metaliczny lakier. Topowa wersja Elegance jest wyposażona w 4-stopniową, automatyczną skrzynię biegów, a dodatkowo aluminiowe obręcze kół, tapicerkę z imitacji skóry i światła przeciwmgielne.
Suzuki Jimny z łatwością radzi sobie nawet w ciężkim terenie. W dodatku, to bardzo prosta i wyjątkowo wytrzymała konstrukcja. Niewielkie gabaryty sprawiają, że może wjechać niemal wszędzie, czym dominuje nad większością dużych i ciężkich samochodów terenowych. Oczywiście, to że jest mały, jest również jego wadą. Ciasne wnętrze pomieści tylko cztery osoby, a siedząc za kierownicą bez możliwości regulacji w poziomie i pionie, opieramy się bokiem o drzwi. Bagażnik jest mały, a jazda po asfalcie to seria nieznośnych wstrząsów i trudności z utrzymaniem kierunku.
Zalety zwyciężą nad wadami tylko wówczas, gdy będziemy eksploatować ten samochód zgodnie z jego przeznaczeniem, czyli w trudnym terenie. Na wąskich szlakach dominuje dzielnością nad znacznie większymi od siebie terenówkami. Jeśli szukamy nowego, małego auta offroadowego, zachęca również ceną. Trudno o większego twardziela, ale trzeba pamiętać, że nie jest to samochód uniwersalny. Przydać się może leśnikom, amatorom przygód i wypraw za miasto, z dala od utartych szlaków. Mieszczuchom może służyć tylko jako drugie auto, choć łatwo nim manewrować i nie zabierze wiele miejsca na parkingu.
_ Specjalne podziękowania dla Kolibki Adventure Park Gdynia za pomoc w realizacji materiału. _
WP: mw/mw
"Suzuki Jimny 1.3 Comfort" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "benzynowy, R4, VVT" |
Pojemność silnika cm3 | "1328" |
Moc KM / przy obr./min | "85 / 6000" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "110 / 4100" |
Skrzynia biegów | "5-biegowa, manualna" |
Prędkość maksymalna km/h | "140" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "14,1" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "8,9 / 6,0 / 7,1" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "10,0 / 7,0 / 8,2 " |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "113 / 816" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "3645 / 1600 / 1705" |
Cena wersji podstawowej w zł | "56 900 " |
Cena testowanego modelu w zł | "61 900" |
Plusy | null |
Minusy | null |