Skoda Superb 1,4 TSI: rodzinna limuzyna
Limuzyna to słowo, które nie kojarzy się ze Skodą. Mimo to czeska marka posiada w swojej ofercie trzecią już generację Superba, który w pełni zasługuje na to miano. Jest jednak wyjątkowy, gdyż nie zapomina o swoim pochodzeniu i jest też praktycznym rodzinnym samochodem.
Oczywiście można tu zauważyć, że Skoda już przed wojną robiła ogromnego i luksusowego Superba, ale producent kojarzy się raczej z modelami popularnymi, przeznaczonymi dla klientów z mniejszymi portfelami. Dlatego Superb jest w pewnym stopniu wyjątkowy. Nie da się ukryć, że brak mu prestiżowego logo (a nawet takiego, które kojarzy się klasą średnią), ale stara się nadrabiać w innych miejscach.
Przede wszystkim najnowsza generacja Skody Superb wyróżnia się wyglądem na tle innych modeli czeskiej marki. Oczywiście stylistyka, typowo dla tego segmentu, jest zachowawcza, ale szczegóły jak przednie i tylne światła oraz kształt nadwozia pozwalają twierdzić, że jest to najlepiej wyglądająca Skoda od lat. Trochę szkoda, że w przypadku Kodiaqa i liftingowanej Octavii nie nawiązano do tego stylu. W stosunku do poprzednika na plus należy zaliczyć też linię klapy bagażnika – zrezygnowano z podwójnego systemu otwierania (jak w sedanie i liftbacku), przez co samochód jest nie tylko tańszy w produkcji, ale też lepiej wygląda. I trzeba powiedzieć szczerze, że choć rozwiązanie to wyróżniało Superba, to nie było zbyt przydatne.
Zatem dla kogo jest limuzyna od Skody? Przede wszystkim dla tych, którzy poszukują dużego, wygodnego i niekoniecznie taniego samochodu, ale nie chcą się rzucać w oczy. W końcu nikt nie widzi, że taki Superb to wydatek 150 tys. zł lub więcej. Zamiast tego zauważają logo na masce. Zatem duża Skoda sprawdza się idealnie jako dyskretna limuzyna. Tym bardziej, że długa lista opcji i mocniejsze silniki w ofercie pozwalają na stworzenie bogatej konfiguracji.
Czy jednak Skoda Superb faktycznie zasługuje na miano limuzyny? Miejsca w kabinie nie brakuje i to szczególnie w drugim rzędzie, gdzie dodatkowo siedzenia mogą być podgrzewane, a więc auto sprawdzi się też w roli środka transportu z kierowcą. Jednak dużo ważniejszymi cechami jest wyciszenie wnętrza i praca zawieszenia. Do kabiny dociera mniej hałasu niż w tańszych Skodach, jednak nadal należy pamiętać, że mamy do czynienia z marką popularną, zatem przy wyższych prędkościach usłyszymy nieco zbyt głośny szum wiatru.
Testowy egzemplarz był wyposażony w opcjonalnie regulowane zawieszenie DCC (koszt to 4200 zł), które pozwala na zmianę charakterystyki tłumienia nierówności. Przy czym nawet w trybie sportowym jest dość miękkie i raczej nastawione na komfort – choć zdecydowanie poprawia przy tym pewność prowadzenia. Z drugiej strony przy pokonywaniu np. progów zwalniających trzeba pamiętać o niezbyt dużym skoku zawieszenia. Z jego charakterystyką nieco kłócą się 19-calowe felgi. Ten wyceniony na 4000 zł dodatek wygląda atrakcyjnie, ale niski profil opon trochę przeczy temu, co inżynierowie chcieli osiągnąć pod kątem właściwości jezdnych. Warto zatem rozważyć mniejsze felgi, które nie tylko będą bardziej pasować do auta tej klasy, ale też zapewnią większy komfort.
Typowo dla samochodów z koncernu Volkswagena w ofercie znalazł się szeroki wybór jednostek napędowych. Silniki benzynowe oferują od 125 do 280 KM, natomiast diesle od 120 do 190 KM. Pod maską testowego egzemplarza znalazł się benzyniak 1,4 TSI o mocy 150 KM sprzężony z 7-biegową dwusprzęgłową skrzynią DSG i przy samochodzie tej klasy (i wielkości) jest to raczej minimum. Od flagowego modelu można nawet wymagać więcej i dlatego optymalnymi propozycjami w przypadku Superba są 1,8 TSI (180 KM) lub 2,0 TDI (190 KM) – w zależności od tego jakie pokonujemy odległości.
Oczywiście jeśli mowa o limuzynie, to oprócz miejsca w kabinie, komfortu jazdy i odpowiednich osiągów, należy oczekiwać bogatego wyposażenia. W odmianie Style znajdziemy takie udogodnienia jak elektrycznie sterowane fotele przednie, fotochromatyczne lusterko wsteczne czy podgrzewanie siedzeń z przodu i z tyłu. Dodatkowo odmiana ta umożliwia zakup systemu multimedialnego z 8-calowym ekranem dotykowym i nawigacją oraz lepszym systemem audio Canton za 3000 zł. Droższą alternatywą jest podobny zestaw, ale dodatkowo wyposażony w dysk twardy, DVD, dwa gniazda SD i Wi-Fi.
Wnętrze prezentuje stylistykę typową dla Skody, ale są w nim np. bardziej komfortowe fotele, czy świecące listwy dekoracyjne o zmiennej kolorystyce. Testowany model otrzymał też tapicerkę, w której połączono skórę z alcantarą. Wygląda to bardzo atrakcyjnie i jest przyjemne w dotyku, ale trzeba pamiętać, że w razie zabrudzenia jest mniej praktyczne niż całkowicie skórzane wykończenie.
Skoda Superb ma jednak również drugie oblicze, bardziej typowe dla czeskiej marki. To nie tylko limuzyna, ale też praktyczne auto rodzinne. Długi tylny zwis nie jest przypadkowy, ukryto w nim wygodny w załadunku bagażnik, który pomieści 625 l (po złożeniu kanapy rośnie do 1760 l). Do tego zastosowano wiele praktycznych rozwiązań, które są mocną stroną wszystkich modeli Skody – od siatek w bagażniku, przez przemyślanie zaprojektowany uchwyt na kubki, po znak firmowy Superba, czyli dwie parasolki umieszczone w przednich drzwiach.
Oznacza to, że Superb, choć można go nazwać komfortową limuzyną, pozostaje praktyczną Skodą. I to właśnie ta różnica charakteru (ujawniająca się już w tym, że jest to nadwozie typu liftback, a nie sedan) jest tym, co odróżnia Superba od swojego największego konkurenta, którym jest Volkswagen Passat. Auto niemieckiej marki to praktycznie bliźniaczy model. Jest on nieco krótsze, ale i tak wystarczająco przestronne. Zatem przy w większości podobnych rozwiązaniach technicznych i zbliżonej liście wyposażenia, Skodę trzeba było wyróżnić w inny sposób i to się udało. Wygląda nieco mniej klasycznie od Passata, a do tego jest bardziej użytkowa.
Cennik Skody Superb otwiera kwota 88 410 zł, ale w przypadku takiego samochodu raczej mało kto wyjedzie z salonu podstawowym modelem. Dlatego, podobnie jak w praktycznie wszystkich samochodach segmentu D, należy przygotować przynajmniej 100 tys. zł. Testowany egzemplarz, choć nie posiada szczególnie mocnego silnika, wyceniono na 151 820 zł. To pokazuje, że Superba nie da się nazwać „tanią Skodą”, ale ten model nie ma taki być. Ma on dorównywać konkurencji, oferując nieco inny, bardziej praktyczny i rodzinny charakter.