O walorach nowej serii 5 miałem okazję przekonać się uczestnicząc w światowej prezentacji statycznej w Monachium, która odbyła się w centrum projektowania BMW z udziałem najważniejszych osób odpowiedzialnych za powstanie F10.
(fot. Mikołaj Urbański) Jaka jest najnowsza "piątka"? Z pewnością, jak wszystkie nowe BMW dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Detale stylistyki nowego modelu przedstawił zgromadzonym w Monachium dziennikarzom między innymi Adrian van Hooydonk - dyrektor wszystkich projektantów grupy BMW.
Na początek kilka szczegółów technicznych. Szóste wcielenie serii 5 otrzymało oznaczenie F10. Zbudowano ją na bazie płyty podłogowej serii 7 oraz 5 GT. Auto jest więc większe od poprzednika. Jego długość wzrosła o 58 mm i wynosi obecnie 4899 mm, a rozstaw osi powiększono o 80 mm uzyskując 2968 mm.
* TUTAJ ZNAJDZIESZ WIĘCEJ ZDJĘĆ NOWEJ PIĄTKI * Nowa seria 5 ma zatem największy rozstaw osi w swojej klasie. Dla wielu może być to zaskoczeniem, ale pierwsze rysunki F10 nakreśliła ręka urodzonego w Polsce, a obecnie pracującego w BMW, Jacka Frohlicha. To właśnie jego projekt wygrał wewnętrzny konkurs designerski w centrali BMW. Z komputerów trafił do świata rzeczywistego.
(fot. Mikołaj Urbański) Design zewnętrzny nie zaskakuje już tak mocno, jak miało to miejsce w przypadku premiery poprzednika w roku 2003 (modelu E60). Niewątpliwie w przypadku zaprezentowanego niedawno w Monachium nowego sedana serii 5 mamy do czynienia z udanym połączeniem sportowego charakteru serii 3 z elegancją i klasą nowej serii 7. Twórcy udało się zachować idealne proporcje. Dość długa komora i maska silnika, krótkie zwisy nadwozia oraz linia dachu opadająca prawie jak w coupe. Mocno zaakcentowane przetłoczenia na masce czy kształt przednich reflektorów odróżniają auto od pozostałych nowych modeli BMW, dodając jednocześnie agresywnego szlifu.
Charakterystyczne dla marki BMW dwa wloty z przodu maski są w nowej "piątce" całkiem spore. Z tyłu uwagę zwracają przede wszystkim ciekawe lampy, przypominające te znane z nowej serii 7.
(fot. Mikołaj Urbański) Jakie silniki mogą pracować w F10? Początkowo BMW oferować będzie dla tego modelu cztery jednostki benzynowe: jedną ośmiocylindrową oraz trzy sześciocylindrowe. Model 550i zostanie wyposażony w motor V8 o mocy 407 KM i 600 Nm z układem Twin Turbo, wtryskiem High Precision oraz Valvetronic (system sterowania zmiennym skokiem zaworu ssącego). BMW 550i ma przyspieszać od 0 do 100 km/h dokładnie w 5 sekund.
Drugim najmocniejszym silnikiem będzie 306-konny 3.5i w modelu 535i (0-100 km/h w 6 s). Pozostałe benzynowe modele to: 528i (258 KM) oraz 523i (204 KM). Wśród rzędowych, sześciocylindrowych silników diesla odnajdziemy 530d rozwijający moc 245 KM oraz 525d z 204 KM. Najsłabszy diesel to czterocylindrowy model 520d, który dysponuje obecnie 184 KM.
Nową serię 5 wykonano w całości ze stali. Zaowocowało to poprawieniem sztywności konstrukcji w stosunku do poprzednika o 55 procent. Auto może pochwalić się prawie idealnym rozkładem mas. Nowością w "piątkach" będzie skrzynia automatyczna o ośmiu przełożeniach. Zaprezentowana została po raz pierwszy w najnowszym BMW 760i z silnikiem dwunastocylindrowym.
* TUTAJ ZNAJDZIESZ WIĘCEJ ZDJĘĆ NOWEJ PIĄTKI * Skrzynia została przewidziana jako wyposażenie standardowe dla modelu 550i, w innych dostępna będzie jedynie jako opcja. Konstruktorzy podkreślają jej dużą szybkość i szeroką paletę programów. Z opinią na ten temat wstrzymajmy się do momentu wypróbowania jej na drodze. Seryjnie montowana będzie skrzynia manualna o sześciu przełożeniach. Po raz pierwszy jako standard dla wszystkich modeli nowej serii 5 dostępne jest wspomaganie układu kierowniczego EPS (Electric Power Steering) z Servotronic.
(fot. Mikołaj Urbański) Opcjonalnie dostępne będą między innymi adaptacyjny układ jezdny, czyli elektronicznie regulowana siła tłumienia amortyzatorów oraz aktywne wspomaganie układu kierowniczego. Konstruktorzy zapewniali, że nowe BMW serii 5 jest najlepiej prowadzącym się autem w swojej klasie. Na potwierdzenie trzeba cierpliwie czekać do wiosny 2010 roku, kiedy to przewidziano pierwsze jazdy testowe.
W nowej serii 5 obecne jest także rozwiązanie techniczne znane z serii 7. System IAS (Integral Active Steering) to opcja pozwalająca na kontrolowany skręt tylnych kół za pomocą elektrycznych silniczków do 2,5 stopnia. Rozwiązanie to pomaga na dwa sposoby. Przy większych prędkościach tylne koła skręcają w tym samym kierunku co przednie, co jest pomocne w zachowaniu stabilności pojazdu. Ułatwia również jazdę w ruchu miejskim przy mniejszych prędkościach czy też podczas parkowania. Do 60 km/h koła tylne skręcają w przeciwną stronę niż przednie. System IAS zmniejszył promień zawracania nowej serii 5 o 0,5 metra.
(fot. zdjęcie producenta) Wnętrze zaprojektowano zgodnie z klasycznymi dla BMW zasadami. Skierowanie konsoli centralnej ku kierowcy przypomina nam przecież rozwiązania znane ze starszych modeli BMW. Cztery centralne zegary są czytelne i powściągliwe. Konsola została pochylona w kierunku kierowcy pod kątem 7 stopni, a wyświetlacz umieszczony w niej seryjnie ma 7 cali. W jego miejsce można dokupić nowy system nawigacyjny połączony z ekranem o przekątnej 10,2 cala.
Na kierownicy zgromadzono całkiem sporą gamę przydatnych przełączników. System sterowania został zaprojektowany od nowa. Sama kierownica trzyma się pewnie, dzięki odpowiedniej grubości i dobremu wyprofilowaniu. Pasażerowie tylnej kanapy będą mieli możliwość serfowania po Internecie lub oglądania filmów na 9-calowych ekranach, umieszczonych z tyłu oparć przednich siedzeń. Dzięki zwiększonemu rozstawowi osi uzyskali trochę więcej bo 13 mm miejsca na kolana. Na tylnej kanapie jest jednak naprawdę komfortowo. Sprawdziłem. Pomimo odsuniętych znacznie do tyłu przednich siedzeń, siedziałem wygodnie. Nie brakowało także miejsca na stopy.
(fot. Mikołaj Urbański) Nowa "piątka" zbliżyła się pod względem komfortu znacznie do serii 7. Trzeba przyznać , że materiały użyte do wykończenia wnętrza F10 są najwyższej jakości.
Oficjalny debiut nowego modelu ma nastąpić podczas salonu samochodowego w Genewie. Można zatem spodziewać się, że do salonów sprzedaży auto nie trafi szybciej niż na przełomie marca i kwietnia 2010 roku.
Mikołaj Urbański