W tym roku zima na razie traktuje nas delikatnie, ale nie ma wątpliwości, że mrozy i śnieg w końcu przyjdą. Będzie to też oznaczało powrót do porannych problemów zmotoryzowanych, którzy muszą odśnieżyć samochód, a później wsiąść do zimnego wnętrza. Ta pora roku wiąże się też ze zwiększonym zużyciem paliwa. Co zatem robić, aby spalić go najmniej?
Poranne odśnieżanie i skrobanie szyb wielu kierowców rozpoczyna od uruchomienia samochodu, który potem nagrzewa się podczas wykonywania pozostałych zimowych czynności. W taki sposób faktycznie można podnieść temperaturę w kabinie i rozmrozić szyby, ale warto pamiętać, że po pierwsze postój z włączonym silnikiem jest niezgodny z przepisami, a po drugie – nie rozgrzejemy tak układu napędowego, tylko zużyjemy sporo paliwa. Podczas pracy na postoju silnik rozgrzewa się bardzo powoli, trzeba też wiedzieć, że tylko on nabiera temperatury, natomiast inne elementy jak np. skrzynia biegów, nie pracują i pozostają zimne.
Jak zatem postępować? Nawet jeśli rozgrzewaliśmy auto na postoju, to nie należy od razu korzystać z wysokich obrotów, gdyż olej w silniku i skrzyni biegów nie osiągnął temperatury roboczej. Należy śledzić wskazania termometru i dopiero po osiągnięciu wartości roboczej można pokusić się o bardziej dynamiczną jazdę.
* Ile wart jest twój samochód? Możesz się łatwo przekonać * Zima wymaga też baczniejszej uwagi na styl jazdy. Najważniejsze jest tutaj bezpieczeństwo, ale warto też pomyśleć o zużyciu paliwa. Jazda po śniegu oznacza zwiększone opory toczenia. Z tego powodu warto pilnować, aby opony znajdowały się w koleinach pojawiających się w śniegu. Zwiększy to nie tylko przyczepność, ale też pozwoli zaoszczędzić paliwo.
sj, moto.wp.pl