Romet 4E 

Dębicka firma Romet, proponująca rowery i motorowery, zaprezentowała małe, miejskie autko o napędzie elektrycznym. Czy będzie to kolejny „maluch”?

Obraz
Źródło zdjęć: © moto.wp.pl

/ 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

/ 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

/ 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

/ 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

/ 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

/ 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

/ 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

/ 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

/ 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

10 / 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

11 / 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

12 / 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

13 / 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

14 / 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

15 / 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

16 / 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

17 / 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

18 / 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

19 / 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

20 / 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

21 / 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

22 / 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

23 / 23Jazda na kwasie

Obraz
© moto.wp.pl

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego „miksera” ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny. Dlaczego elektryczny Romet jest nie mniej emocjonujący, niż Porsche?

Wybrane dla Ciebie

Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025
Test: Harley-Davidson Fat Boy - stylowa ikona popkultury
Test: Harley-Davidson Fat Boy - stylowa ikona popkultury
Czołówka motocykla i auta. Alkomat wskazał przyczynę
Czołówka motocykla i auta. Alkomat wskazał przyczynę