Z powodu upału oraz zagrożenia pożarowego skrócono trzeci etap Rajdu Sardynii, trzeciej rundy mistrzostw świata FIM w rajdach terenowych. W klasyfikacji generalnej motocyklista Orlen Teamu Jakub Przygoński wciąż zajmuje dwunaste miejsce.
W planie trzeciego dnia motocykliści mieli do pokonania 69, a następnie 67 kilometrów odcinków specjalnych. Na Sardynii temperatura nie schodzi jednak poniżej 40 stopni Celsjusza i ze względu na zagrożenie pożarowe organizatorzy zdecydowali się odwołać drugi OS.
- Ciężko było na tak krótkim odcinku specjalnym nadrobić do czołówki. Tym bardziej, że wszyscy dają z siebie więcej niż sto procent. Jechałem w kurzu moich rywali, widoczność była tak bardzo ograniczona, że nie widziałem drogi. Nagle podbiło mi przednie koło i zorientowałem się, że jestem wysoko nad ziemią. Nie widziałem zupełnie gdzie lecę. Udało mi się wylądować. Tyle szczęścia nie miał zawodnik jadący przede mną, mało brakowało, a uderzyłbym w niego. Ledwo co go ominąłem i mogłem kontynuować ściganie - powiedział Przygoński.
Liderem rajdu jest Hiszpan Jordi Viladoms, Przygoński traci do niego prawie pół godziny. Krótka rywalizacja nie spowodowała zmian również w klasie Open Trophy, do której zgłoszeni są Jacek Czachor - obecnie czwarty - oraz Marek Dąbrowski, sklasyfikowany jako siódmy.