Przetarg na stacje paliw na A4 przedłużony. Nikt nie złożył oferty
Rzeszowski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad poinformował o przedłużeniu terminu na składanie ofert dotyczących wybudowania stacji paliw wzdłuż podkarpackiego odcinka A4. To już trzecie postępowanie, a do tej pory żadna firma nie złożyła swojej oferty. Tymczasem kierowcy muszą radzić sobie z blisko 180 km „suchej” autostrady.
Trzecie podejście
Mogłoby się wydawać, że stacja paliw przy autostradzie to żyła złota i chętnych do jej prowadzenia można znaleźć z łatwością. W tym przypadku jest jednak inaczej. Jak mówi Bartosz Wysocki z rzeszowskiego oddziału GDDKiA, już trzeci raz prowadzony jest przetarg dotyczący budowy stacji paliw przy A4, ale w pierwotnym terminie nikt nie zgłosił chęci zainwestowania. Postępowanie dotyczy dzierżawy siedmiu Miejsc Obsługi Podróżnych (MOP) przy podkarpackim odcinku autostrady A4: Paszczyna Płn (kategoria III), Paszczyna Płd (kat.II), Łukawiec (kat.II), Pawłosiów (kat.III), Cieszacin (kat.II), Chotyniec (kat.II) i Hruszowice (kat.III).
Firma, która zostanie wyłoniona w przetargu, wydzierżawi nieruchomości zlokalizowane przy autostradzie A4 i wybuduje lub rozbuduje Miejsca Obsługi Podróżnych. Obowiązkiem dzierżawcy będzie zagospodarowanie terenu do wymogów przewidzianych dla poszczególnych MOP-ów i jego utrzymania. Dzierżawca będzie zobowiązany także do zapłaty, na rzecz rzeszowskiego oddziału GDDKiA czynszu w stałej kwocie oraz czynszu od przychodu uzyskanego z tytułu działalności gospodarczej prowadzonej na MOP-ie. Zgodnie z zapisami przetargu umowa dzierżawy zawierana będzie na 20 lat. Możliwe będzie jej przedłużenie o dodatkowe 10 lat.
Podmioty zainteresowane wybudowaniem stacji paliw wzdłuż autostrady A4 mogą składać oferty do 30 czerwca 2017 r. Jak poinformowała PAP we wtorek rzeczniczka rzeszowskiego oddziału Dyrekcji Joanna Rarus, powodem wydłużenia terminu jest prośba jednej z firm, która jest zainteresowana złożeniem oferty.
Rarus dodała, że dotychczas udało się pozyskać tylko jednego inwestora. - Jedynym wydzierżawionym MOP-em przy podkarpackim odcinku A4 jest MOP Palikówka, zlokalizowany na wschód od Rzeszowa. Umowę dzierżawy na 20 lat podpisano z koncernem Orlen, który wybuduje tu m.in. stacje paliw, obiekty gastronomiczne i noclegowe – powiedziała.
Susza na autostradzie
Aktualnie na podkarpackim odcinku autostrady A4 do użytku oddanych jest 8 par MOP-ów, wśród nich są także te, które objęte są przetargiem. Wszystkie wyposażone są w toalety oraz miejsca parkingowe. Na MOP-ach objętych przetargiem powstać mają dodatkowo m.in. stacje paliwowe, obiekty gastronomiczne oraz hotele. MOP-y zlokalizowane są średnio co ok. 20 km. Obecnie jednak sytuacja jest trudna.
Kierowcy, którzy zamierzają wjechać na podkarpacki fragment autostrady, powinni zawczasu sprawdzić stan w baku.* Jadąc w kierunku Ukrainy od strony Krakowa, ostatnią stację paliw na A4 mijamy na MOP-ie Komorów w okolicy Tarnowa. To 176 km przed granicą.* Podwyższone spalanie podczas szybkiej jazdy robi swoje i czasami paliwo w baku kończy się wcześniej, niż można byłoby sądzić. Wówczas jedynym rozwiązaniem jest wcześniejsze zjechanie z autostrady w celu zatankowania. Jeśli przegapimy moment, w którym można uzupełnić bak, pozostaje nam wezwanie pomocy drogowej lub taksówkarza, który dowiezie na miejsce paliwo.
Ukraińskie ceny nie zachęcają
Czy GDDKiA uda się znaleźć firmy, które zechcą wybudować sieć stacji wzdłuż podkarpackiego odcinka A4? Kierowcy na to liczą. W rzeczywistości jednak nie należy spodziewać się ogromnego zainteresowania. Powodem takiego stanu rzeczy jest być może różnica cen paliw w Polsce i na Ukrainie.
Na polskich stacjach średnia cena benzyny 95 wynosi obecnie 4,47 zł/l, a oleju napędowego 4,27 zł/l. Tymczasem na Ukrainie jest to odpowiednio 3,65 zł/l oraz 3,23 zł/l. Różnica cen nie jest już tak duża jak kiedyś, ale wciąż istotna. Większość kierowców jadących na Ukrainę stara się tak kalkulować, by na granicę dotrzeć ze wskazówką zbliżającą się do rezerwy, a kierowcy jadący z Ukrainy do Polski napełniają swoje baki przed granicą. Koncerny paliwowe doskonale zdają sobie z tego sprawę. Możliwe więc, że kierowcy na A4 jeszcze długo będą zdani na siebie.
Źródło: PAP, GDDKiA