Trwa ładowanie...

Polska unijnym śmietnikiem? Nie zważając na zdrowie, importujemy trujące auta

Dzięki decyzji sądu w Lipsku, niemieckie miasta mają prawo ograniczać wjazd dla diesli. Nasi zachodni sąsiedzi zaczęli tym samym pozbywać się starszych aut z silnikami na ropę. Problem w tym, że zaczęliśmy skupować je my. I tym samym truć się na własne życzenie.

Polska unijnym śmietnikiem? Nie zważając na zdrowie, importujemy trujące autaŹródło: Materiały prasowe, fot: webautoservice.pl
d38cok2
d38cok2

To był przełomowy wyrok. Dokładnie 28 lutego sąd administracyjny w Lipsku orzekł, że niemieckie samorządy mogą bez ograniczeń i okresów przejściowych wprowadzać zakaz wjazdu dieslom do miast. Chodzi głównie o modele, które nie spełniają normy emisji Euro 6 obowiązującej od 2014 r. De facto zatem, wszystkie samochody na olej napędowy starsze niż 4 lata stały się u naszych sąsiadów niepożądane.

A jest ich mnóstwo – spośród 15 mln diesli jeżdżących po drogach RFN normę spełnia tylko około 2 mln pojazdów. Istnieje więc realne ryzyko, że pozostałe 13 mln niebawem będzie bezużyteczne jako miejski środek transportu. Monachium, Stuttgart, Hamburg, Bonn czy Dusseldorf już otwarcie mówią, że wprowadzenie ograniczeń pozostaje wyłącznie kwestią czasu. Co wówczas stanie się z tymi wszystkimi samochodami? Eksperci ostrzegają, że bardzo duża część z nich trafi do Polski. I niestety nie jest to tylko "wyimaginowane zagrożenie".

Inwazja

Oficjalne statystyki dowodzą, że rzeczywiście, od lutego, Niemcy zaczęli wyprzedawać swoje stare diesle. A Polacy bardzo chętnie je kupują. Z analiz Instytutu SAMAR wynika, że w maju importowaliśmy z Zachodu prawie 87 tys. używanych samochodów – o 4,5 proc. więcej niż rok wcześniej. W okresie od stycznia do końca maja skok jest jeszcze większy i wynosi 9,5 proc. To dowodzi, że podaż i popyt rosną.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Gorzej, że kupujemy stare samochody – średnia wieku sprowadzanego pojazdu to aż 11,5 roku. A jeszcze gorzej, że rośnie udział diesli w całym imporcie. W maju prawie 44 proc. wszystkich ściągniętych aut miało pod maską silnik wysokoprężny – to najwyższy miesięczny wskaźnik od prawie trzech lat. Tak mocne odbicie diesla jest niepokojące tym bardziej, że od początku dekady jego udział w imporcie spadał właściwie bez przerwy, z miesiąca na miesiąc i w ubiegłym roku był już na poziomie 40 proc. Teraz znowu pnie się w kierunku 50 proc.

d38cok2

Dziwne oszczędności - myślimy o finansach a nie o zdrowiu...

To zaskakująca tendencja, zważywszy że kierowcy na Zachodzie tłumnie przesiadają się z diesli do aut ze znacznie bardziej ekologicznymi napędami. W pierwszym kwartale 2018 r. udział nowych pojazdów z motorami wysokoprężnymi w całym europejskim rynku skurczył się do poziomu 37,9 proc. – najniższego od ponad dekady. W tym czasie sprzedaż modeli hybrydowych wystrzeliła w górę o 25 proc., a samochodów w pełni elektrycznych o 47 proc.

Alternatywne napędy mają już 6,5 proc. udziałów w całej Europie! Tymczasem my coraz chętniej sprowadzamy do kraju stare, nieekologiczne pojazdy z motorami wysokoprężnymi. Jeżeli statystyki się nie zmienią, to w całym roku przyjedzie ich do nas około pół miliona! Może to stanowić poważne zagrożenie dla naszego zdrowia. Dlaczego?

Domyślny opis zdjęcia na stronę główną PAP
Domyślny opis zdjęcia na stronę główną Źródło: PAP

Auta wyprodukowane w okolicach roku 2008 spełniają tylko normę Euro 4. W ich spalinach jest czterokrotnie więcej szkodliwych tlenków azotu, dwukrotnie więcej węglowodorów i dwa razy więcej cząstek stałych niż w przypadku aut z normą Euro 6! A to właśnie te związki odpowiadają za sporą część zanieczyszczeń w miastach i związane z nimi choroby – od zwykłego bólu głowy po poważne schorzenia układu krążenia, oddechowego (astma), a nawet nerwowego.

d38cok2

Czy tanie auta są tego warte? To pytanie jako pierwsze powinno zadać sobie nasze państwo – wszak to ono, pozwalając ludziom na trucie się starymi dieslami, później ponosi koszty leczenia. A nie od dziś wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Może więc w ramach profilaktyki warto promować zakup nowych, ekologicznych aut? Może lepiej dziś wydawać pieniądze na zwolnienie z podatku hybryd, zamiast później przeznaczać je na walkę z astmą i rakiem?

d38cok2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d38cok2
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj