Po polskich drogach jeździ sporo samochodów o wątpliwym stanie technicznym. Wielu kierowców nawet nie ma zamiaru udać się do stacji diagnostycznej, gdyż wie, że ich auto i tak nie spełnia wymogów. Dziś ryzyko jest niewielkie – jedynie podczas kontroli dokumentów policjant może sprawdzić ważność badania, a do tego w większości przypadków sytuacja kończy się jedynie skierowaniem na badania i brakiem mandatu.
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju chce walczyć z zapominalskimi i nieuczciwymi kierowcami. Zgodnie z zaproponowanymi przepisami policjant miałby obowiązek wystawienia mandatu kierowcy, który jedzie samochodem bez ważnego badania technicznego. Łatwiej będzie też wychwycić pojazdy, które nie powinny poruszać się po drogach – na tablicach rejestracyjnych, tak jak w Niemczech, mają się znaleźć naklejki z datą badania technicznego. Dzięki temu policja będzie mogła szybko i sprawnie sprawdzić nawet zaparkowane samochody.
Dzisiaj kierowcy nie pamiętają o przeglądach technicznych, albo celowo ich unikają, gdyż ryzyko kary jest niewielkie. Często policjanci są pobłażliwi i wyrozumiali dla zapominalskich. To oznacza, że jeśli wykryją samochód z nieważnym badaniem technicznym, to tylko zatrzymują dowód rejestracyjny i nakazują kierowcy wykonanie przeglądu. Mandat (od 20 do 500 zł) może być nałożony jedynie na właściciela pojazdu, a co za tym idzie – kierowca jadący nie swoim autem unika kary pieniężnej. Obowiązek wystawienia mandatu kierującemu ma spowodować, że kierowcy będą przykładać większą wagę do przeprowadzenia badań technicznych.
Zmiany mają objąć też sam proces kontroli. Opłatę za badanie techniczne kierowca ma uiszczać przed jego przeprowadzeniem, a nie dopiero po, jak do tej pory. Skąd ta zmiana? Aktualnie częstą praktyką jest to, że w przypadku negatywnego wyniku badania technicznego, kierowca dogaduje się z diagnostą i nie płacił za nie. Dopiero po dokonaniu odpowiednich napraw i ponownej (już pozytywnej) kontroli uiszcza wymaganą opłatę. Takie łamanie prawa ma być niemożliwe w momencie, gdy płacić będzie trzeba przed badaniem – niezależnie od jego wyniku.
Zaproponowane przez MIR przepisy mogą wejść w życie już od 2015 roku – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Warto pamiętać, że jest to kolejna zmiana dotycząca badań technicznych. Od 1 stycznia 2014 roku diagności mają obowiązek spisywania stanu liczników kontrolowanych pojazdów. Ma to utrudnić oszustom kręcenie liczników, a przynajmniej ograniczyć ten proceder. Informacje o przebiegu mają ostatecznie trafiać do nowego CEPiK-u i być dostępne w internecie dla każdego zainteresowanego. Dzięki temu będzie można skonfrontować wartość podawaną przez sprzedającego pojazd.
(źródło: Dziennik Gazeta Prawna)
sj/tb/sj, moto.wp.pl