Mikrosamochody: moda, konieczność czy rozsądek?
Od 19 stycznia 2013 roku weszły w życie przepisy, które pozwalają 14-latkom o ubieganie się o prawo jazdy kategorii AM, oznacza to, że mogą oni legalnie poruszać się mikrosamochodami po drogach publicznych! Czy to dobry pomysł?
Kategoria AM uprawnia do kierowania pojazdem określanym jako mini samochód. Muszą być jednakowoż spełnione pewne, bardzo rygorystyczne warunki techniczne, ale z grubsza możemy mówić o 14-latkach za kierownicą samochodu. Czy to dobrze, czy źle? Ciężko ocenić. W tym materiale chcemy skupić się też na tym, czym są mikrosamochody, i czy w ogóle można je kupić w naszym kraju.
Kategoria AM dotyczy lekkich czterokołowców, czyli pojazdów o masie własnej nie przekraczającej 350 kilogramów. Istotna jest również moc oraz prędkość maksymalna. Autka te wyglądają dość komicznie, jednak mało komicznie mogą wyglądać konsekwencje spowodowane przez młodego, niedoświadczonego kierowcę. Mówimy tutaj o młodzieńczej fantazji, która często nawet w wieku lat 18-tu (mowa młodych o kierowcach kategorii B) bywa nad wyraz rozwinięta. Jak to będzie wyglądać w przypadku, cóż tutaj dużo mówić, dzieci?! Tego dowiemy się już niebawem, kiedy pierwsi kierowcy wyruszą na ulice. A czym wyruszą? Mikrosamochodami...
To właściwie zwykły samochód, tyle że w skali nieco zabawkowej. Wszystko działa identycznie, tyle że kategoria AM ma dość poważne ograniczenia. Współczesne "dorosłe" samochody mogą mieć moc 200, 500, a nawet 1000KM i więcej. Mikrosamochody muszą ograniczyć się do mocy 5.5 KM. "Dorosłe auta" potrafią mknąć z prędkością 150, 300 czy nawet 400km/h, mikro muszą (!) zakończyć przyspieszanie przy 45km/h. Na koniec wspomniana masa własna, która ograniczona jest do 350 kilogramów.
Rozsądnym hamulcowym może być wymóg pisemnej zgody rodzica/rodziców w przypadku osób, które nie skończyły 18 roku życia, czyli właściwie wszystkich osób zainteresowanych tą kategorią. Z jednej strony możemy powiedzieć o szybszym edukowaniu naszych kierowców, co jest bardzo potrzebne, ale z drugiej strony można bać się tak młodych kierowców, może nie tyle iż będą przekraczać nadmierną prędkość, ale raczej spodziewać się można nieprzewidywalności i nierozsądnych decyzji względem innych użytkowników dróg.
Nieco podobna kategoria B1, była na tyle nieprecyzyjna, że można było mówić o szeroko uchylonej furtce do nadużyć skrzętnie wykorzystywanej przez młodzież. Prawo wspominało bowiem o masie własnej, która nie mogła przekroczyć 550 kilogramów, bez ograniczeń co do pojemności silnika czy mocy! Oznaczało to, że właściwie młody 16-latek mógł legalnie poruszać się na przykład... 300 konnym autem sportowym przyspieszającym do setki w 4 sekundy i rozwijającym powiedzmy ponad 200 km/h! Wystarczyło kupić takie auto, bądź kupić dowolne "pełnowymiarowe" i zbić jego masę do wskazanych 550 kg. Ba, istniały i istnieją nawet wyspecjalizowane firmy, które zajmują się takim specyficznym „odchudzaniem”.
Ustawa z dnia 5 stycznia 2011 r
Nowa ustawa bardzo drastycznie ogranicza możliwości kategorii B1, która będzie w dalszym ciągu osiągalna dla 16-latka, ale zmianie uległy istotne jej czynniki. W dalszym ciągu dotyczy czterokołowców określonych w kategorii AM, jednak pojawiła się bardziej sprecyzowana definicja czterokołowca, który w brzmieniu prawa stał się „pojazdem samochodowym przeznaczonym do przewozu osób lub ładunków, z wyłączeniem samochodu osobowego, ciężarowego i motocykla, którego masa własna nie przekracza: a) w przypadku przewozu rzeczy 550 kg oraz b) w przypadku przewozu osób 400 kg. Może to jednak w dalszym ciągu przysporzyć wielu trudności interpretacyjnych. Ustawodawca użył sformułowania "w przypadku przewozu", zamiast "przeznaczonego do przewozu". Zatem, czy mówimy o okoliczności danego przewozu, czy przeznaczeniu pojazdu? Pierwszy wariant umożliwiać może kierowcom na kierowanie pojazdami, które nie są przeznaczone do przewozu osób. Kontynuując, nieletni może kierować czterokołowcami do 550 kg (przewóz rzeczy) oraz do 400
kg (przewóz osób, z wyłączeniem samochodu osobowego, ciężarowego oraz motocykla). Cieszy to, że kategoria B1 nie zezwala już na jazdę samochodami osobowymi.
Dziewiczy rynek... czas napełnić!
W naszym kraju - z różnych względów - mikrosamochody nie były i nie są popularne. To może się jednak zmienić. Czy znacząco? Raczej nie, bo odstraszającym argumentem jest cena zakupu takiego pojazdu. Na zachód od Polski takie autka są całkiem popularne i znane od wielu, wielu lat. Ba, ponad 25 globalnych producentów zamierza - do 2020 roku - wprowadzić na rynek około 150 modeli tego typu. W samym 2009 roku "starej Unii" sprzedano prawie 50 tysięcy sztuk mikrosamochodów. Najpopularniejsze są one we Francji, Włoszech, Niemczech, całej Skandynawii, ale też na przykład Holandii. Na zachodzie z tych aut korzystają przede wszystkim osoby starsze, oraz młodzi, choć lepiej sytuowani. Nie trzeba dopowiadać, że ogrom klientów dotyczy dużych, zakorkowanych miast, ale nie tylko. Jest to rozwiązanie w pewnym sensie wspierające transport publiczny i realne odkorkowanie ulic. Wszystko zależy oczywiście od skali procesu.
Dla kogo są kierowane?
Przede wszystkim do osób zamożnych. Mimo wszystko, bo nawet w przypadku pojazdu używanego, mówimy tutaj o "prezencie" dla dziecka wartości kilku, zwykle kilkunastu, bądź w przypadku nowego egzemplarza, kilkudziesięciu tysięcy złotych! Bo, przecież nikt nie uwierzy, iż młodzieniec zakupi sobie takie auto z własnych oszczędności i kieszonkowego... Jeżeli już jesteście zamożni, jest to całkiem rozsądna alternatywa dla skutera. Nie kapie na głowę, możemy przewieźć więcej rzeczy (w tym rozrastające się uczniowskie tornistry), i w dodatku poczuć się prawie jak w prawdziwym samochodzie. Niestety, konsekwencje też mogą być prawdziwe i poważne, zatem zastanówmy się, zanim pozwolimy naszemu dziecku na kategorię AM i zakupimy jego własne cztery kółka...
Jaki jest wybór samochodów? Nasz kraj, nasz rynek w tym temacie jest jeszcze w powijakach. Porównując go z rynkiem francuskim, holenderskim czy niemieckim, możemy powiedzieć, że nie istnieje zupełnie. Wybór nowych samochodów sprowadza się w zasadzie do kilku marek zagranicznych, które dopiero budują sieć sprzedaży. Jest też jedna rodzima, która stara się zrobić coś z niczego. Reszta to samochody używane, importowane z zachodnich krajów Europy.
Jakie są mikrosamochody? Potencjalny nowy właściciel, osoba która myśli o takim pojeździe, niech będzie świadoma, czego może się spodziewać. Pomimo dość wysokiej ceny, otrzymujemy bardzo wiele wad i niewiele, choć znaczących, zalet. Przede wszystkim są to auta bardzo małe, mikroskopijne wręcz! Nie ma zatem co liczyć na dużą przestrzeń i nadmierną wygodę. Ograniczenia spowodowane przepisami powodują także, iż prędkość jest bardzo ograniczona i jej niewielka wartość pozwoli na wyprzedzenie tylko i wyłącznie rowerzysty (i to nie każdego). Przestrzeń bagażowa pozwala właściwie tylko na zakupy w sklepie spożywczym, nie ma szans na przewiezienie niczego większego. Prowadzenie zostawia bardzo wiele do życzenia, podobnie bezpieczeństwo oraz komfort. Nie liczmy też na żadne zaawansowanie technologiczne i rozbudowaną elektronikę. Z przymrużeniem oka, możemy powiedzieć, że poduszka powietrzna i radio to w
zasadzie szczyt możliwości wyposażeniowych. Jednym zdaniem - są to w większości auta bardzo proste, nieskomplikowane i słabe technologicznie (oczywiście porównując je do "normalnych" samochodów). Jednak... takie jest założenie tego typu pojazdów - mają być proste w użytkowaniu, a przede wszystkim mają być oszczędne i mobilne w wielkich miastach, a tego nie można im zarzucić! Zaparkujesz nim wszędzie, gdzie znajdzie się choćby centymetr wolnego miejsca parkingowego, eksploatacja jest znacznie tańsza, no i oczywiście jeżeli zakup dotyczy młodzieńca w wieku od 14 lat, jest to jedyna alternatywa która istnieje.
Co można kupić?
Do Polski jako pierwsza firma oferująca tego typu auta weszła marka Microcar, która oferuje swój bestseller, czyli model M.GO. Ma dwucylindrowy silnik diesla o pojemności 523 ccm oraz moc 5,4 KM. Masa własna wynosi 349 kg. Prędkość maksymalna to rzecz jasna 45 km/h. Długość to tylko 3 026 mm, szerokość 1 506 mm, a wysokość 1 553 mm. Spalanie średnie wynosi 3 l/100 km. No i ta cena - 43 tysiące złotych! W wariancie podstawowym. Plany dostosowania tego typu samochodu ma również rodzima firma Romet, która już posiada podobny model, jednak jego specyfikacja pozwala jedynie na prowadzenie posiadaczom prawa jazdy kategorii B1 (od 16-go roku życia). Kolejną marką jest Grecav oferujący model Sonique w wielu wersjach wyposażeniowych, oraz nawet w wersji pick-up. Następna marka, to znana i ceniona na zachodzie firma Aixam, która ma w ofercie właściwie jeden model, który występuje w wielu wersjach, nazwijmy to, tematycznych: City, City S, Crossline, GTO, Crossover.
No dobrze, a może coś z rynku wtórnego? Ten jest nieco bardziej w naszym kraju rozwinięty - tutaj widać podobieństwa do rynku aut osobowych. Zwozimy wszystko i w każdym stanie. Jeżeli dobrze poszukać, to znajdziemy sporo różnych modeli tego typu prawie-samochodów. Oferta z rynku wtórnego dotyczy takich marek jak: Ligier, Microcar, Aixam, Secma, czy Casalini, Bellier, Chatenet, City-el, Cree, G-wiz, Jawa, JDM, Secma czy Zap. Wybór jest, oczywiście nieporównywalny do tradycyjnych aut, ale każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Oferowane są autka nowe i stare, droższe i tańsze, choć cena nawet najstarszego i najtańszego w dalszym ciągu może być nieco zaporowa. Czy Polska i polski rynek dojrzeje do mikrosamochodów? Czas pokaże...
Wywiad z Andrzejem Klamczyńskim, dyrektorem generalnym importera marki MICROCAR
- Jaka jest konkurencja na polskim rynku?
Na krajowym rynku są już importerzy większych, liczących się producentów tj. MICROCAR, AIXAM, JDM.
- Ile aut sprzedaje się w Europie zachodniej, które kraje przodują w produkcji i sprzedaży tego typu pojazdów? Ogólna sprzedaż w krajach europejskich kształtuje się na poziomie około 30000 do 50000 sztuk rocznie. Największym rynkiem jest Francja, Włochy, Holandia, Austria, Hiszpania oraz kraje skandynawskie czyli Finlandia, Szwecja, Norwegia.
- Jak bardzo nasycony (a właściwie nienasycony) jest nasz rynek, porównując go do rynku Europy zachodniej? Jakie są realne poziomy sprzedaży w Polsce obecnie i w przyszłości.
Rynek Polski generalnie to tej pory nie istniał z wielu powodów. Dopiero od tego roku po zmianie przepisów i wielu kontrolach w szkołach nauki jazdy i WORD-ach zaczyna być widać zainteresowanie tą kategorią pojazdów. Niestety sprzedaż nowych pojazdów jest wciąż śladowa. Importerzy prywatni sprzedają pojazdy używane z importu prywatnego (w większości są to pojazdy powypadkowe) i rejestrowane w naszym kraju niezgodnie z przepisami. Ten proceder wciąż obserwujemy i niestety nasze organa państwowe odpowiedzialne za te sprawy nic w tym kierunku nie robią. Z względu na kategorię pojazdów, specyficzny Polski rynek oraz cenę nowych pojazdów sprzedaż nie jest wysoka. Mamy nadzieję na sprzedaż w tym roku nowych pojazdów na poziomie 50 do 60 sztuk. Jak to się ma do rynku francuskiego? Otóż liderzy, czyli MICROCAR i LIGIER tylko na rynku Francuskim sprzedają rocznie ponad 9000 szt. Biorąc pod uwagę kryzys w branży motoryzacyjnej trudno odnosić się optymistycznie do prognozy sprzedaży w 2013r. aczkolwiek zmiana przepisów
może spowodować wzrost sprzedaży w porównaniu do lat ubiegłych.
- Czy cena nie jest odstraszająca, zbyt wysoka, wręcz zaporowa, a co za tym idzie, czy oferowane przez Państwa mikroauta w Polsce to produkt dla młodzieży, czy raczej dla osób dorosłych? Czy plasuje się je w segmencie premium?
Oczywiście cena odgrywa niebagatelną rolę. Niestety mini pojazdy w całej Europie bez względu na markę są drogie. Ceny około 10000 euro nie stanowią problemu dla obywateli państw zachodnich Unii Europejskiej natomiast dla potencjalnych nabywców w naszym kraju ta cena jest w wielu przypadkach zaporowa. Nasi klienci to zarówno osoby starsze powyżej 50 roku życia jak i młodzież w wieku 15 do 18 lat. Powodzenie tej kategorii pojazdów w Europie wynika z tego że można nimi kierować bez uprawnień. Dlatego w wielu przypadkach przy zakupie cena nie gra roli.
- Jak wyglądają koszty serwisowe tego typu aut w porównaniu do "tradycyjnych" samochodów?
Ze względu na klasyfikację (L6E czyli "quad lekki") koszty ubezpieczenia rocznego OC to średnio kwota około 100 zł! Zużycie paliwa na 100 km jest na poziomie od 2,7 do 3,5 litra!. Koszt przeglądu serwisowego to kwota około 100 do 120 zł. To tyle jeśli chodzi o koszty eksploatacyjne. Wszystkie modele objęte są dwuletnią gwarancja bez względu na przebieg. Koszty części zamiennych są na poziomie cen części do popularnych samochodów klasy ekonomicznej.
- Jak wygląda bezpieczeństwo tego typu aut? Czy kierowca i pasażer mogą czuć się w nich bezpiecznie? Czy mikro auta są badane pod względem zderzeń (crash testów)?
Wszystkie pojazdy MICROCAR przeszły pomyślnie badanie crash testów, pomimo że takowe nie są wymagane dla tej kategorii pojazdów. Pojazdy M.GO jako jedyne wśród wszystkich marek mają seryjnie montowane poduszki powietrzne dla kierowcy. Są wyposażone w hamulce tarczowe na wszystkie cztery koła, dodatkowe światło stop, samoczynnie włączające się światła awaryjne przy nagłym hamowaniu i oczywiście pasy bezpieczeństwa dla kierowcy i pasażera.
- Jakie są największe zalety i wady takich pojazdów?
Do największych zalet tego typu pojazdów jest to że osoby pełnoletnie mogą nimi kierować bez uprawnień a niepełnoletni na podstawie karty motorowerowej lub nowego prawa jazdy kat "AM". Niewątpliwie ekonomika eksploatacji oraz niskie ubezpieczenie też stanowi dużą zaletę. Zwrotność i łatwość w parkowaniu na zatłoczonych ulicach. Wada: cena!!!
- Można liczyć na jakiegoś rodzaju wsparcie ze strony rządu w kwestii dopłat do zakupu czy zniżek podatkowych?
W naszym kraju nie ma możliwości dotowania, pomocy lub innych ulg dla tego typu pojazdów ze strony państwa i nie sądzę aby w najbliższej przyszłości takowe się pojawiły, pomimo że typu pojazdy ze względu na funkcjonalność są wymarzonym pojazdem i narzędziem dla osób niepełnosprawnych.
Michał Grygier/ll/moto.wp.pl