Decyzja McLarena o rozpoczęciu produkcji samochodów drogowych spotkała się z bardzo optymistyczną reakcją. Taką samą drogę przebyły wcześniej Ferrari i Lotus, które dzisiaj na dobre zadomowiły na rynku samochodów sportowych. Typowym potwierdzeniem zaangażowania w taką produkcję jest stworzenie odmiany wyścigowej. Tak też postąpili Brytyjczycy.
McLaren MP4-12C, nawiązujący swoją nietypową nazwą, do konstrukcji ze świata Formuły 1 już może pochwalić się sukcesami. Ten konkurent niesamowitego Ferrari 458 zbiera nawet lepsze recenzje, niż włoskie auto pochodzące od producenta posiadającego znacznie więcej doświadczenia. Jak podkreślają ci, którym dane już było jeździć nowym McLaren, nie posiada on co prawda takiej duszy jak samochód z Maranello, ale jest on niego szybszy. Aby to potwierdzić Brytyjczycy przygotowali wersję wyścigową mającą startować w klasie GT3.
Nowe dzieło firmy z Woking posiada zmodyfikowaną aerodynamikę, co pozwala na bardziej efektywne wykorzystanie powietrza opływającego auto. MP4-12C w wersji GT3 otrzymał duży spoiler mający zapewniać dodatkowy docisk potrzebny na torze. Zmiany dotyczą też zmniejszenia masy pojazdu. Standardowemu „oczyszczaniu” wnętrza samochodu towarzyszyła też na przykład wymiana skrzyni biegów – wyścigowy McLaren otrzymał sekwencyjną przekładnię o 6 przełożeniach. Jednak największa niespodzianka dotyczy silnika. Jest on o 100 KM słabszy od jednostki stosowanej w aucie seryjnym (gdzie moc wynosi 600 KM). Brytyjczycy tłumaczą, że jest to optymalna moc pomagająca zbalansować auto pod kątem wyścigów.
McLaren zakłada, że aktualny sezon będzie służył testom i dopracowaniu nowego samochodu. MP4-12C GT3 weźmie udział tylko w wyścigach na torze Circuito de Navarra w Hiszpanii, a następnie w Magny-Cours i Silverstone. Ponadto planowany jest start w 24-godzinnym wyścigu na torze w Spa. Wśród kierowców znajdą się Andrew Kirkaldy, Oliver Turvey i Alvaro Parente. Brytyjczycy z Woking planują przygotować do końca roku 20 samochodów, który zostaną sprzedany prywatnym zespołom, aby startować w kolejnym sezonie.
sj