Nowy gwiazdor polskiego sportu zajął trzecie miejsce w Grand Prix Włoch. Przegrał tylko z Michaelem Schumacherem i Kimim Raikkonenem. Chyba nikt nie przypuszczał, że sukces przyjdzie tak szybko – pisze Rzeczpospolita.
Polski kierowca zespołu BMW Sauber stanął na podium obok największych sław Formuły 1 - siedmiokrotnego mistrza świata oraz wicemistrza z zeszłego sezonu. Urzędujący mistrz i lider klasyfikacji punktowej Fernando Alonso stoczył z Kubicą pasjonującą walkę o trzecie miejsce przy powrocie na tor po drugim tankowaniu.
Dwa okrążenia później silnik w bolidzie Hiszpana zakończył swój żywot na prostej startowej i Polak nie zmarnował prezentu od losu, utrzymując trzecie miejsce do mety.
Już w kwalifikacjach okazało się, że projektanci BMW Sauber spisali się znakomicie, przygotowując unikalny pakiet aerodynamiczny specjalnie na ten wyścig na superszybkim torze. Także przyjęta przez zespół strategia okazała się strzałem w dziesiątkę - tym razem opony dobrano zmyślą o wyścigu, a nie o kwalifikacjach, a ustawienia skrzydeł miały gwarantować możliwie jak największą prędkość pod koniec długich prostych.
To pierwsze sprawiło, że Kubica nie miał już poważniejszych problemów z ogumieniem, a dzięki odpowiednim ustawieniom skrzydeł mógł skutecznie bronić się przed teoretycznie szybszym Felipe Massą z Ferrari.