Trwa ładowanie...
dv4u9gx

Kubica: dla mnie ten rozdział się skończył

dv4u9gx
dv4u9gx

Robert Kubica nie szczędzi gorzkich słów związanych z polskimi sponsorami. Z polskim kierowcą w Formule 1 rozmawiała Rzeczpospolita.

Nie czuje się pan cyborgiem, z życiem zaprogramowanym wokół wyścigów?

Kiedyś zarzucono mi, że jestem własnością sponsorów i zespołu. Cóż, każdy wykonuje swoją pracę. Ktoś musi napisać artykuł czy przeprowadzić wywiad, ktoś musi wsiąść do bolidu i pojechać w wyścigu. Najważniejsze jest to, żeby robić to, co się lubi. Świat Formuły 1 jest bardzo napięty, rywalizacja duża, co w sumie jest zrozumiałe, kiedy popatrzymy na wydawane pieniądze czy liczbę ludzi pracujących na końcowy sukces. Wolałbym, żeby ten świat był bardziej otwarty, ale taki nie jest i trzeba to zaakceptować. Na wyścigu każdy porusza się po swoim terytorium, tak samo na testach. Na tor przyjeżdżamy o ósmej, pracujemy do ósmej. Każdy ma coś do roboty i napięty plan. Jak się nie ma wolnego czasu, to się nie szuka znajomości. Nawet przyjaźnie między partnerami z zespołu są rzadkie. To jest rywalizacja, choć ja zawsze miałem dobry kontakt z kolegami z ekipy. A przynajmniej neutralny.

Czy to, że jest pan Polakiem, bardziej pomogło czy zaszkodziło w drodze do Formuły 1?

W pewnych momentach nie było lekko i chyba takich chwil było więcej. Może byłoby mi łatwiej, gdybym pochodził z innego kraju. Mam jednak wielką satysfakcję z tego, że dotarłem do Formuły 1 jako Polak. Udało mi się bez pleców, sponsorów i wsparcia koncernów. Wiadomo, że gdybyśmy mieli polski zespół w Formule 1, to oni bardziej by chcieli mieć Polaka jako kierowcę. Ale zespołu nie ma i trzeba wywalczyć sobie dobrą pozycję w innych. Na szczęście ważniejsze jest dla nich to, jak się jeździ, a nie jaki ma się paszport.

Gdy zaczynał pan karierę, wyścigi w Polsce były już od dawna na równi pochyłej...

To mi nie tylko nie przeszkadzało, ale wręcz pomogło. Gdyby podczas moich startów poziom był przynajmniej średni, a nie żaden - tak jest do dziś - to pewnie, gdy miałem 13 lat, ojciec zostawiłby mnie w Polsce i nie miałbym szans na rozwój. Takie są realia, trzeba wyjechać za granicę, żeby zostać kierowcą wyścigowym.

dv4u9gx

Chce pan powiedzieć, że Polska panu nie pomogła?

Nie, chcę uświadomić, jak wygląda sytuacja w naszym kraju. Sponsorzy dają pieniądze tam, gdzie są układy. Mnie to już nie dotyczy, dla mnie ten rozdział się skończył. Już nie potrzebuję sponsorów, żeby robić to, co robię. Sądzę, że jest w Polsce dużo potencjalnych mistrzów świata, o których nic nie wiemy, bo media o nich nie mówią. A jak media nie mówią, to sponsorzy nie chcą dać pieniędzy, z kolei media mówią wtedy, kiedy czują interes i koło się zamyka.

dv4u9gx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dv4u9gx
Więcej tematów