Kierowcy nie wiedzą, kiedy OC nie przedłuży się automatycznie. Przez to płacą duże kary
Kierowcy zakładają, że ubezpieczenie OC się zawsze automatycznie przedłuża, z drugiej strony myślą, że jeśli auto stoi nieużywane, to można nie opłacić polisy. To właśnie z tych powodów najczęściej dostają później kary.
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny przedstawił wyniki ankiety, które pokazują, że nie wszyscy kierowcy są świadomi obowiązujących przepisów dotyczących obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego OC. Co prawda aż 87 proc. osób wie, że polisę trzeba wykupić najpóźniej w dniu rejestracji, ale już inne obowiązki bywają problematyczne.
24 proc. kierowców nie wie, że są sytuacje, w których polisa może nie zostać przedłużona automatycznie. Kilka lat temu zmieniły się przepisy i aktualnie, gdy samochód zmieni właściciela, stare ubezpieczenie jest ważne jedynie do dnia zapisanego na polisie. Później nowy posiadacz pojazdu musi zadbać o ponowne wykupienie OC (nie dostanie automatycznie polisy pocztą). Tego faktu jest świadomych 75 proc. ankietowanych.
Jednak problem pojawia się w sytuacji coraz popularniejszych polis w ratach. W ich przypadku nie trzeba płacić całej rocznej kwoty na raz. Jest to pewne ułatwienie, ale zmusza też do pamiętania o kolejnych ratach. Jak się okazuje, kierowcy mają z tym problemy. UFG podaje, że aż w 40 proc. przypadków powodem braku ubezpieczenia OC było właśnie nieopłacenie kolejnej raty i w efekcie wygaśnięcie polisy. Wg instytucji problem ten może dotyczyć nawet ponad czterech milionów osób, które kupują OC na raty.
– Ostatni wzrost cen polis OC zwiększył zainteresowanie płatnościami w ratach, zatem coraz więcej osób może być narażonych na ryzyko jazdy nieubezpieczonym pojazdem – mówi Elżbieta Wanat-Połeć, prezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. – Dlatego tak istotnie jest, by właściciele aut pamiętali o opłaceniu wszystkich rat składki, inaczej bowiem ich OC nie przedłuży się automatycznie na kolejny rok.
Drugim poważnym problemem, który prowadzi do niepłacenia ubezpieczenia OC (a co za tym idzie, do nałożenia później kary), jest brak świadomości, że nawet nieużywany pojazd – samochód, motocykl czy np. ciągnik – musi posiadać wykupioną polisę. Aż 41 proc. osób nie jest świadoma takiego obowiązku.
Trzeba przy tym pamiętać, że również w takich przypadkach można dostać karę. Brak ważnego ubezpieczenia OC może odkryć nie tylko funkcjonariusz podczas kontroli drogowej, ale też tzw. "wirtualny policjant". Jest to system komputerowy sprawdzający bazę danych i wyszukujący pojazdów, w przypadku których wystąpiła przerwa polisie OC.
Co grozi za brak OC? O to też zapytano kierowców. 89 proc. wiedziało, że można dostać mandat od policji. Natomiast o karach finansowych od UFG wiedziało 74 proc. Co ważne, świadomość pod tym kątem mocno wzrosła – jeszcze 6 lat temu o takich konsekwencjach wiedziało zaledwie 47 proc. kierowców. Jest to o tyle ważne, że karę tę można dostać właśnie w efekcie pracy "wirtualnego policjanta". Jest ona uzależniona od aktualnej płacy minimalnej, więc rośnie co roku. W 2018 dla samochodu osobowego jest to 4,2 tys. zł, jeśli OC brakuje ponad 14 dni. W okresie od 4 do 14 dni jest to połowa tej kwoty (2,1 tys. zł), natomiast do 3 dni – 20 proc. (840 zł).
Jednak jeszcze większy problem wystąpi, gdy osoba w pojeździe bez OC spowoduje wypadek. W takiej sytuacji UFG pokrywa wszystkie koszty, a następnie zwraca się do sprawcy o zwrot tych pieniędzy. W przypadku poważnego uszczerbku na zdrowi lub śmierci ofiar wypadku kwoty mogą być nawet siedmiocyfrowe. O takim następstwie braku OC wie 70 proc. badanych.