Kary za zbyt mały odstęp w 2019 r. Będzie jak w Niemczech
Zachowanie zbyt małego odstępu od poprzedzającego pojazdu to jeden z głównych powodów wypadków na drogach szybkiego ruchu. Dziś odległość tę reguluje zdrowy rozsądek kierowców, ale od 2019 r. mają to robić przepisy. Będą też kary.
W Ministerstwie Infrastruktury trwają prace nad przepisami, które skończą z jazdą "na zderzaku", informuje "Rzeczpospolita". Wielu kierowców wyczekuje takiej zmiany. Dziś kwestia odstępu jest regulowana przez prawo tylko podczas poruszania się tunelami, których długość przekracza 500 m. Wówczas kierowcy muszą zachować przynajmniej 50 m. Na zwykłych drogach prawo nakazuje "(...) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu". W praktyce często okazuje się, że jest ona zbyt mały. W szczególności dotyczy to dróg ekspresowych i autostrad.
Nowe przepisy są potrzebne. Jak wynika z raportu Komendy Głównej Policji, w 2017 r. na autostradach doszło do 112 wypadków spowodowanych niezachowaniem odpowiedniego odstępu od poprzedzającego pojazdu. Zginęło w nich 11 osób, a 184 doznały obrażeń. W 2016 r. były 83 takie wypadki, 6 ofiar śmiertelnych i 125 rannych. Problem więc się nasila.
"Rzeczpospolita" informuje, że resort najpierw określi, jaki odstęp trzeba będzie zachowywać na drogach ekpresowych i autostradach, a potem ustali wysokość kar za nieprzestrzeganie przepisu. Jak egzekwowane będzie nowe prawo? Okazuje się, że policja już ma sprzęt, który może do tego posłużyć. W 2017 r. do rąk policjantów trafiło 200 sztuk laserowego miernika prędkości LTI 20/20 TrueCam, a do końca 2018 r. policja ma otrzymać kolejne 200 takich urządzeń. Posiadają one duże kolorowe wyświetlacze oraz rozbudowane funkcje – między innymi możliwość mierzenia odległości pomiędzy następującymi po sobie pojazdami. Co więcej, może wyrazić ją w metrach lub sekundach, więc jeśli założymy, że będą one głównym sprzętem wykorzystywanym przez policję do egzekwowania nowego obowiązku, to politycy mają wolną rękę w kwestii kształtowania przepisów. Jak wygląda to za granicą?
W Niemczech i we Francji na drogach szybkiego ruchu należy zachować odstęp wynoszący tyle metrów, ile wynosi połowa prędkości. Dla przykładu jadąc 120 km/h, należy utrzymywać przynajmniej 60 m odstępu. We Francji kara za nieprzestrzeganie przepisu to 75 euro, u naszych zachodnich sąsiadów aż 200 euro.
Według "Rzeczpospolitej" nowelizacja ma wejść w życie w 2019 r. Ministerstwo Infrastruktury pracuje również nad zmianami w prawie, które nakażą kierowcom posiadanie w samochodzie apteczki. Na razie nie wiadomo jeszcze, jakie będzie ona musiała mieć wyposażenie i jakie kary czekają na tych, którzy nie dostosują się do planowanego przepisu.