Kary za korekty liczników nie umarły. Obejmą także właściciela auta
Konsekwencje za cofanie liczników w samochodach staną się faktem. Kary za korektę wskazań sięgać będą nawet pięciu lat pozbawienia wolności. Dotkną nie tylko mechaników, ale nawet właścicieli.
Kwestia cofania przebiegu samochodów nie jest marginalna. Optymistyczne (!) prognozy zakładają, że aż 80 proc. pojazdów sprowadzonych do kraju ma licznik przebiegu poddany modyfikacjom - nawet o kilkaset tys. km. Dlatego – jak donosi "Rzeczpospolita" – prokurator Bogdan Święczkowski zwraca uwagę na karanie również właścicieli feralnych pojazdów.
Za modyfikację stanu liczników kary będą rozciągać się od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia – zarówno dla mechanika, jak i właściciela pojazdu, który zleci taką operację. Obecnie dokonanie takiej korekty nie stanowi żadnego problemu. Handlarze po zakupie aut nie mają oporów przed modyfikacjami, z kolei niektórzy z mechaników inwestują nawet w billboardy przy autostradzie A2 z Niemiec. Za kilkaset złotych samochód jest "odświeżany" o kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy kilometrów. Interes kwitnie, bowiem by teraz wymierzyć karę za korektę, trzeba udowodnienić, że sprzedawca auta zrobił to w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. W praktyce jest to wyjątkowo trudne.
Surowe kary będą obowiązywać nawet wtedy, gdy właściciel wymieni cały licznik na nowy i nie zgłosi tego faktu w stacji kontroli pojazdów. Diagnosta będzie zobowiązany do wprowadzenia nowych wskazań licznika do systemu CEPiK. *Stan licznika będzie też sprawdzała policja i straż graniczna podczas najzwyklejszej kontroli drogowej. *
Podobne przepisy funkcjonują już w Niemczech czy Austrii. Polski sposób na walkę z korektami licznika obejmuje też narzędzie sprawdzenia historii pojazdu, który pozwala skontrolować przebieg pojazdu sprowadzonego z krajów Europy Zachodniej. Na razie nie obejmuje on jednak Niemiec, skąd importowana jest znaczna część samochodów trafiających na polskie drogi.